11 listopada 2015

Jedziemy do Dzierżoniowa

       
    Rowerem jedziemy, od strony obwodnicy po prawej stronie. Jedziemy po chodniku, bo nam wolno, bo jest to - „Droga dla pieszych i rowerów”. W tym miejscu już przestrzegam rowerzystów, którzy twierdzą, że można jechać rowerem po jezdni, bo nie ma znaku zakazu, gdyż właśnie ten znak zobowiązuje rowerzystów, jak również pieszych, do poruszania się po chodniku. Taka jest wykładnia jakiegoś ministerstwa od znaków drogowych.

Kiedy dojeżdżamy do ronda „Bieltexu”, spotyka nas niemiła niespodzianka w postaci znaku „Koniec drogi dla rowerów i pieszych”. Wniosek nasuwa się sam – rowerzyści i piesi ani kroku dalej, bo droga dla was się skończyła. Co zrobić?


A - zawrócić,
B - zjechać na jezdnię i rondo pokonać na jezdni,
C – jechać dalej po chodniku nie przejmując się znakiem.
            Nie napiszę, że ja zawsze wybieram „C”, bo byłoby to przyznaniem się do notorycznego łamania przepisów i może naraziłoby mnie to na szykany ze strony policji lub Straży Miejskiej. Nie przewidziano pokonania ronda przez rowerzystów po chodniku, bo nawet nie ma przy pasach oznakowanego przejazdu dla rowerów, czyli tzw. śluzy. W tym miejscu również przestrzegam, że po pasach dla pieszych jadąc, również można mieć kłopoty.
            Można wybrać „B”, ale nie będę już taki, żeby przeszkadzać kierowcom samochodów na rondzie.
            Mam jednak nadzieję, że prowadzić rower przez rondo można, mimo, że droga dla rowerów się skończyła.
            No to grzecznie idziemy po pasach na dojeździe z Piławskiej i zaraz wyłania się nam po prawej stronie znak - „Droga dla rowerów i pieszych”.


            A więc wsiadamy na rower i jedziemy już spokojnie do Dzierżoniowa, co potwierdza ten sam znak po wyjeździe z ronda.


Jednak ten znak, ma jakby dwa oblicza – rewers i awers. Odwracamy się mimo woli, patrząc na ten awers czy rewers i widzimy znak: „Koniec drogi dla rowerów”.


I wydaje się całkiem logiczne, że wracając z Dzierżoniowa chodnikiem po lewej stronie jezdni, dla naszego roweru droga rowerowa w tym miejscu się skończy. I nasuwa się kolejny wniosek, że droga do tego znaku od połowy ronda w kierunku Dzierżoniowa dla rowerów jest jednokierunkowa.
            Ale, z kolei patrząc od początku ronda w stronę obwodnicy, po lewej stronie, zauważamy znak, że dojeżdżając do ulicy Piławskiej, kończy się nam droga dla rowerów i pieszych, a więc, jeśli się kończy, to była, mimo znaku „Koniec drogi dla rowerów”.


                No i tak to jest z tymi znakami i rowerami.
            Gdy to ostatnio odkryłem, nawet trochę się zdenerwowałem. No, bo jak się trafi na rondzie na policję, albo Straż Miejską, to jak się zachować, gdy chce się do Dzierżoniowa koniecznie jechać rowerem, a nie, co chwila z niego zsiadać i wsiadać?



3 komentarze:

  1. Czy dla bezpieczeństwa pieszych, rowerzystów i kierowców przeprowadzenie roweru po chodniku i po pasach jest aż tak uciążliwe? Przecież to tylko 50 m w stronę Dz-owa, a 70m w stronę Łysej Góry. Bezpieczeństwo jest najważniejsze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawidłowa odpowiedź to B zgodna z przepisami ruchu drogowego, ta sama sytuacja jest na nowo zrobionej drodze w Dzierżoniowie i wcześniej niż droga zrobionych światłach na skrzyżowaniu z ulicą Ząbkowicką, należy opuścić drogę rowerową skorzystać z ulicy i z powrotem wrócić na drogę rowerową, nie muszę pisać jakie to stwarza niebezpieczne sytuacje. A odnośnie jazdy ulicą w stronę Dzierżoniowa nie do końca zgadzam się z Pańską teorią ponieważ po pierwsze to co jest po prawej stronie to nie droga rowerowa tylko ciąg rowerowo-pieszy który w przepisach nie ma do końca definicji; po drugie wyjazdy z posesji przy ciągu rowerowo-pieszym są bardzo niebezpieczne (były już sytuacje potrącenia rowerzysty przez samochód który nie zatrzymuje się przed "ścieżką rowerową" tylko dopiero przed ulicą; po trzecie jest kilka wymówek które można użyć przy bardzo czepiającym się stróżu prawa (nie będę ich tutaj wypisywał bo to nie o to chodzi). Sam kiedy jadę w stronę Dzierżoniowa korzystam z ulicy jest to bezpieczniejsze dla mnie i dla innych użytkowników ruchu; ja jadę po równej ulicy nie przecinam skrzyżowań nie muszę włączać się do ruchu i z powrotem wracać na "ścieżkę rowerową", kierowcy widzą mnie dużo wcześniej i sygnalizując zmianę kierunku jazdy biorą to pod uwagę. Inna sprawa kiedy na wycieczkę rowerową wybieram się z rodziną w tedy to korzystam z psełdo infrastruktury rowerowej w naszym powiecie. Krzysiek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko że tym sposobem zbliżając się do wysepek których kilka po drodze jest zmuszasz mobilków do ostrego hamowania ale co tam niech sobie hamują wazne że mi jest wygodnia prawda!!! I dlatego są konflikty między rowerzystami i kierowcami. Buźka

      Usuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.