20 października 2015

Irytacja na działkach

      Tegoroczna akcja bielawskiej Straży Miejskiej w temacie spalania śmieci w ogrodach działkowych przynosi już efekty w postaci mniejszej ilości ognisk, biadolenia, irytacji i rzucania k… No, bo co z tymi śmieciami robić. Pod pojęciem śmieci w odniesieniu do działek należy rozumieć działkowe odpady: liście z drzew, odpady z płodów rolnych, stare krzaki malin, gałęzie drzew itp., zresztą, działkowiczom tłumaczyć, o co chodzi nie potrzeba, bo o co chodzi dokładnie wiedzą. Niby rozwiązaniem tego tematu ma być regulamin, który nakazuje każdemu działkowiczowi na działce mieć kompostownik, jednak nie jest to do końca rozwiązaniem, bo nie wszystko można kompostować i co zrobić ze ściętymi drzewami i gałęziami.
         Faktycznie problem jest i Straż Miejska, jako egzekutor prawa, nie musi podpowiadać rozwiązań działkowcom i zarządom ogrodów działkowych.
            Że problem jest, przytoczę kilka sytuacji.
            Otóż dalej śmieci są spalane oficjalnie przez tych, którzy jeszcze nie wiedzą, albo do wiadomości nie przyjmują, że palić nie wolno. Niektórzy palą tak tylko po trochu, żeby nie było dużego dymu.
            Jeden z działkowiczów przechodząc, zapytał mnie, co sądzę o tym zakazie. Zakaz poparłem, co w sąsiedzie entuzjazmu nie wzbudziło. Ale ja jestem w dość komfortowej sytuacji, bo kompostownik mam i to dość pojemny, a i estetyczno-ekologiczny i nie mam problemu, a nawet pomagam sąsiadom biorąc od nich odpady i wycinając drzewa. Z drzewami jest trochę zajęcia, ale na gałęzie do palenia, już porąbane, i na grube drewno mam zbyt, bo w rodzinie mają kominki. Tak więc i rodzinie się pomaga, a i suche drewno do działkowego grilla też się przydaje.
            Dzisiaj po działkach chodził jeden z działkowiczów i zbierał podpisy na liście do Zarządu, aby postawili duży pojemnik na odpady działkowe. Nie podpisałem, bo pomysłu nie popieram. Pojemniki na działkach zupełnie nie spełniają swojego zadania, a tylko szpecą i smrodzą.  Zauważa, że działkowcy, zapewne w ramach protestu, wystawiają całe wory odpadów działkowych pod bramę. Niech się Zarząd tym martwi – zapewne myślą.
            Problem jednak pozostaje, choć nie wydaje mi się, aby był aż tak wielki. Mam pomysły, jak go rozwiązać skutecznie i z korzyścią dla działkowców, sprawę Zarządowi przedstawię i od wiosny już problem, przynajmniej na naszych działkach „Radość” będzie rozwiązany.

            A może ktoś ma jakieś ciekawe propozycje w tym temacie, to chętnie poczytamy.


13 komentarzy:

  1. My z żoną odkąd mamy działkę kupujemy brązowe worki po 6 zł i w nie pakujemy działkowe odpady, nawet nieduże gałęzie pocięte na drobno. W cenie worka jest odbiór i utylizacja. Od lat jesteśmy jedynymi nabywcami tychże worków w naszym ogrodzie działkowym. Większość działkowców ma nas za idiotów. Cóż, jakoś z tym żyjemy, mając nadzieję, że takich jak my będzie coraz więcej. Osobiście jednak uważam, że jakieś małe ogniska powinno się tolerować, czasem kiełbaska lepiej smakuje z nad ognia niż z grilla, garnek z gulaszem też powinien się pichcić wisząc na trójnogu nad ogniskiem (nad grillem się nie da), w ognisku można upiec kartofle (stara tradycja). Tak więc walka z paleniem dużych ognisk i paleniem wszystkiego jest OK, ale ... trzeba zachować umiar. Unia nie jest zbyt wiarygodna jeśli chodzi o tolerowanie zwyczajów, nam nie pozwala na palenie ognisk, a jednocześnie wspaniałomyślnie pozwala na strzelanie i zabijanie ptaków wędrownych (w tym bocianów) na Malcie. Tyle, że dawna tradycja gdy strzelano z proc i łuków nijak się ma do obecnej techniki, a zabijanie trwa, gdyby byli głodni i zabili parę kaczek, ale oni tych zestrzelonych ptaków nie jedzą, ba nawet nie zbierają, to jest dla mnie szok.

    OdpowiedzUsuń
  2. W Regulaminie ROD jest wyraźnie napisane - "Członkowi PZD zabrania się spalania na terenie ogrodu wszelkich odpadów oraz wypalania traw." Jednocześnie w innym miejscu jest zapisane: "Dopuszcza się spalanie pochodzących z działki części roślin porażonych przez choroby i szkodniki, jeżeli to nie narusza odrębnych przepisów, a w szczególności przepisów prawa miejscowego. Spalania nie można wykonywać w ciągu dnia w okresie od 1 maja do 30 września." Rozumiem to, że w tym okresie można palić w nocy, a poza wskazanym okresem - bez ograniczeń, ale tylko te rośliny porażone. Ale, skoro Straż Miejska za spalanie goni (podobno nawet gdzieś popłacili mandaty), to widocznie prawo miejscowe nie pozwala. Zgadzam się z panem Andrzejem w sprawie palenia małych ognisk do celów konsumpcyjnych. Podobnie sprawa ma się z ogrodowymi grillami, ale trzeba mieć to na uwadze, aby drewno było bardzo suche i bez liści, bo wtedy nie ma dymu, który skutecznie sąsiadom czas na działce "umila". Sam widziałem takie imprezy przy ognisku na działkach przy drodze na Pieszyce. U nas nie widziałem, ale ludzie mają piece w altankach, w których też palą, no i grille.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu jest sedno sprawy. Rozumie że pana rodzina z kominkami w domach ma zainstalowane na kominach specjalistyczne filtry bo jeśli nie to czym się różni spalenie tego wysuszonego drewna na działce od spalenia go w kominku w domu? Chyba tylko tym że w domu daje nastrój a przy okazji ogrzeje mieszkanie a na działce - czasem daje trochę radości dzieciom które przy okazji zrobia sobie "kiełbaskę na patyku". Pan żeś się uparł by utrudniać życie działkowcom i tyle! Trochę empatii drogi panie. "Dziadek"

      Usuń
  3. Kompletna bzdura z tym zakazem palenia ognisk i spalania organicznych śmieci w ogródkach (sam nie mam ogródka) - spalanie takich odpadów jest dozwolone, a nawet zalecane (kieruję do Un.Przyrodniczego W-aw) przez autorytety naukowe, celem ograniczenia działalności szkodników oraz poprzez ich "odymianie". Nigdy nie wytępi się całkowicie (p.Bolku i Andrzeju) szkodników roślin ale można ograniczyć ich destrukcyjny wpływ na uprawy. Niestety Unia zabrania - środowisko... - a wszelkie argumenty przeciwne do ich dyrektyw są oddalane. Walka z wiatrakami !! Zdrowy rozsądek w końcu chyba zwycięży. Wcale się nie dziwię sąsiadom, że uśmiechają się pod nosem widząc pana z workiem foliowym - ten dopiero stanowi zagrożenie dla natury. Spalanie odpadów organicznych faktycznie jest (jeszcze?) dozwolone od 1.X - 30.IV.
    Pozdrawiam -

    OdpowiedzUsuń
  4. Idiotyczny zakaz!!! Jakoś działkowcy w okolicznych miastach nie mają z tym problemu. Oczywiście jeśli chodzi o śmieci typu jakieś folie, gumowce,butelki,papa itp. powinno się karać z całą surowością ale nie kiedy działkowiec spali wycięte krzaki czy gałęzie z przyciętych drzew. Wydaje mi się że kopcące cały rok bez okresu ochronnego grile na działkach wyrządzają znacznie więcej szkody niż dwa lub trzy ogniska zapalone na działce wiosenną czy jesienna porą. Nie wspomnę już czym ludzie palą w piecach co lada dzień będzie pewnie widać i czuć na mieście. Pewnie wielu to robi z ubóstwa i tym miasto powino pomagać w zakupie "najtańszego od wielu lat węgla" jak twierdzą statystyki a czego zupełnie nie widac na składach opału. To też ciekawy temat ale nie na tą okazję. Odnosząc się do poprzednika- jesli chodzi o ekologię- badanie dowodzą że kompostowanie jest bardziej szkodliwe dla środowiska niż spalanie. W procesach gnilnych wytwarzają się duże ilości metanu który to gaz wpływa bardziej na powstanie efektu cieplarnianego niż dwutlenek węgla.Ludzie miejcie trochę rozumu. Na działce człowiek powinien odpoczywać a nie stresować się czy go pan Bolek lub straż miejska namierzy jak spala liście czy gałęzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę na mnie psów nie wieszać, za kolejny raz wywołany temat. Ja na palaczy ognisk ze śmieciami na działkach nie donoszę, ani nawet już nie zwracam uwagi. To zarząd ogrodów działkowych powinien egzekwować prawo, ale boi się tego. takie jest prawo, że palić nie wolno i nie ma dyskusji. to znaczy można dyskutować, wywołać temat i prawo zmienić. Co do ognisk rekreacyjnych na działkach, dla upieczenia kiełbasek, to przecież nie jestem przeciwny, o czym pisałem wcześniej, chodzi tylko o to, żeby zgodnie z regulaminem ROD - "Nie zakłócać spokoju sąsiadom". Co do grilla, to ja na działce grilla nie mam i mieć nie zamierzam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy w Bielawie jest kompostownia? Bo to jest dochodowy biznes.
    Obrazy dla kompostownia

    Mam duży sad,po cięciu używam rozdrabniarki.Mam dwie pryzmy kompostowe a w nich setki dżdżownic,po które zgłaszają się wędkarze.

    Liście z orzecha włoskiego zabierają na wysypisko śmieci bo są toksyczne.
    Pieczenie ziemniaka obowiązkowe(tradycja) kilka razy w ciągu roku.Najzdrowsze są zwęglone skórki.
    Wszystkim ubranka pachną dymem i podobno niektórzy ostro sikają:)

    "Siny dym się wije pod lasem,daleko;
    Tam pastuszki ogień palą i kartofle pieką."

    www.youtube.com/watch?v=dAL9Xvrg3hI
    Henryk

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do kompostowni, to stricte takowej nie ma, ale mamy ECO (Ekologiczne Centrum odzysku), i tam w trakcie segregacji śmieci też coś kompostują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...a jak coś się nie zgadza t jest pożar i już wszystko gra a jaki fajny toksyczny dym ...

      Usuń
    2. W Nowej Rudzie"Słupcu"od wielu lat pali się hałda po kopalniana,nie ma szans jej ugasić.
      Słupiec można by tym ciepłem ogrzewać przez kilkadziesiąt lat.
      Henryk

      Usuń
  8. Aleś pan upierdliwy w tym temacie. Daj pan już spokój w tym paleniem na działkach! Ja pod słowem śmieci rozumie butelki pet steropianowe tacki właśnie po grilowych imprezach spalane czy gumowe stare rekawice a nie suche gałęzie krzaki czy liście.

    OdpowiedzUsuń
  9. A po co karać za wypalanie liści skoro z kominów działkowców leci trujący dym z plastików. Zapraszam do Bydgoszczy http://rodpodgorze.pl/!!! Nie zapomnijcie tylko o maseczce: https://allegro.pl/oferta/maska-przeciwgazowa-na-twarz-typ-3m-6800-24h-pl-9222315722

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.