4 czerwca 2015

A może ja bym kupił?

     
  Przy ulicy Żeromskiego właśnie stoi budynek do sprzedania. To porzucony obiekt po przeprowadzeniu się biblioteki do Art. Inkubatora chyba w lutym zeszłego roku, jak się nie mylę. Jak na razie chętnych do nabycia – brak. I martwi mnie to, że na takie zabytki jak ten czy zamek Sandreckich, chętnych brakuje. No, co prawda to stara biblioteka do zamku to zaledwie kucza, ale chyba jakieś fatum braku kupców i inwestorów nad Bielawą wisi.

            Na ile taką starą chałupę Urząd w Bielawie wycenił? Może na dogodne raty, przy uwzględnieniu moich oszczędności na czarną godzinę i niewielkim kredycie, ja bym kupił? Oczywiście nie dla siebie, ale dla Miasta na nową siedzibę muzeum, bo w tym starym eksponaty już się nie mieszczą. Co do ewentualnego remontu, to niech już Miasto sobie zrobi za unijne pieniądze najlepiej bez wkładu własnego.
            A właściwie, skoro obiekt podlega pod Urząd Miasta, to może Miasto niech sobie go kupi? Jakoś tam Urząd Miasta z Miastem się dogada. A właściwie, to po co sprzedawać? Przecież jeść nie woła, a podatek gruntowy i od dachu może sobie Urząd Miasta przecież umorzyć. Przyjdą tłuste lata dla Bielawy, to i budynek się wyremontuje, a do tego czasu teraźniejsze Muzeum Regionalne może wytrzyma.
            Właśnie marzy mi się i mojemu wnuczkowi, o czym pisałem, takie prawdziwe muzeum z galerią i salą na spotkania, jaka w tym wspomnianym budynku jest. Nowoczesna aranżacja z wejściem od strony ulicy Żeromskiego, na pewno będzie pożądanym dla mieszkańców miejscem.
          Warto to przemyśleć, a i Sudecka może już by tak nie pyszczyła, że w Bielawie nic się nie robi. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.