Gruba
rura do ssania kieszeni
Zima idzie, nie ma na to rady. Fajnie
będzie po mroźnym spacerze wrócić do cieplutkiego mieszkanka, odkręcić
kaloryfer i wrzucić coś gorącego na ząb. Tu lepiej mają ci, co nie muszą
najpierw napalić w piecu. W Bielawie grubo ponad połowa mieszkańców korzysta w
ten, czy w inny sposób z ciepła systemowego, tego, co to rurami ciepłowniczymi
płynie z ciepłowni do kaloryferów w naszych mieszkaniach, szkołach,
przedszkolach i zakładach.
Ciekawa sprawa z tym ciepłem, jak się
temu przyjrzeć. W naszym mieście mamy dziwny, rzadko spotykany przypadek
różnych właścicieli ciepłowni i rur przesyłowych. Ciepłownia, gdzie się ciepło
produkuje należy do spółdzielni, natomiast rury, którymi to ciepło wędruje
należą do urzędu. Oczywiście, jako, że nie ma nic za darmo, za dostarczone
ciepło się płaci. Kasuje nas spółdzielnia za wyprodukowanie ciepła, kasuje nas
urząd za dostarczenie tego ciepła. O ile uważny Internauta dość łatwo odnajdzie
nudne dane na temat kosztów produkcji ciepła w sprawozdaniach spółdzielni, o
tyle koszty urzędu związane z rurami zakrywa gęsty kłąb tajemnicy.
A im bardziej jest coś ukryte, tym
bardziej korci, aby tam zajrzeć, zobaczyć, co ukryto, po co ukryto i kto na tym
łapę trzyma. Odkrywamy zasłonę niedomówień i zderzamy się z tajemniczą i
powtarzaną szeptem po korytarzach urzędu nazwą BARL. „BARL znów nie pozwolił
się skontrolować”, „BARL wziął z kasy miasta kolejne kilkaset tysięcy złotych”,
„psst, BARL kazał pocałować się radnym po drugiej stronie pępka”.
BARL, czyli Bielawska Agencja Rozwoju
Lokalnego powstała z przekształcenia Bielawskiego Przedsiębiorstwa Energetyki
Cieplnej „BEPEC” zajmującego się wyłącznie przesyłem ciepła w spółkę z o.o. i
dospawaniu do niej zadań związanych z realizacją części inwestycji miejskich.
Jest to super wygodna sprawa, bo raz, że pozwala na połączenie kosztów
inwestycji z kosztami przesyłu ciepła, a dwa, spółka jest poza jakąkolwiek
kontrolą Rady Miasta.
Inwestycje BARLu są fascynujące same w
sobie. Szkoła Leśna to budynek o powierzchni 100 m2 z
przyległościami, wybudowany za 2,46 mln zł. Ktoś inny wybudowałby za te
pieniądze np. 8 domów jednorodzinnych o tej samej powierzchni. Inkubator
przedsiębiorczości o powierzchni 2 tys. m2 wyremontowany z biurowca
Bieltexu za 8,5 mln zł w cenie 4250 zł za 1 m2 – gdzie nowe
mieszkania buduje się poniżej 3000 zł za 1 m2. A przede wszystkim
Art-Inkubator, którego całkowite koszty mogą sięgnąć astronomicznej kwoty 20
mln zł.
Co to ma wspólnego z kosztami przesyłu
ciepła? Inwestycje mają to do siebie, że powinny dawać jakiś zysk, a
przynajmniej utrzymać siebie. A jak nie można na to liczyć? To trzeba
kombinować. Można przeflancować do Inkubatora np. Bibliotekę Miejską, co by
naliczyć jej gigantyczne koszty i sięgając prawą ręką do lewej kieszeni rzucić
na żer Art-Inkubatora niezły pieniądz, ale można też wziąć wszystkie koszty
BARLu i rozłożyć je na przesył ciepła. Można? Można, bo kto zabroni?
To wbrew pozorom całkiem zgrabnie
skonstruowana maszynka do wyciskania pieniędzy z kieszeni Bielawian. Można
podziwiać jak gładko przełyka miliony nie wystawiając się zbytnio na widok. I
jak grzeje! Bo teraz drogi czytelniku, jak odkręcisz kaloryfer, to zrobi ci się
podwójnie gorąco. Raz, z ciepła, dwa z nerwów. Każde odkręcenie kaloryfera to
pieniądze na urzędowe inkubatory. Oby tylko, bo jak pomyślę, że równie tajna
lista pracowników oznacza przerost zatrudnienia, to robi się gorąco i bez
odkręcania grzejnika. No bo ilu trzeba ludzi do pilnowania rury w ziemi? Dwóch?
Trzech?
To co tam robi dwunastu?
Szkoda, że tak mało Bielawian zdaje sobie sprawę z tego, że gdyby sieć przesyłu ciepła została przekazana w ręce spółdzielni dużo lepiej i taniej by to funkcjonowało.
OdpowiedzUsuńZadaję sobie pytanie: Dlaczego nowe budowane bloki w Bielawie (TBS'y i inne bloki) nie mają podłączenia do sieci ciepłowniczej, przecież odnowiona ciepłownia w chwili obecnej może wyprodukować więcej energii cieplnej, którą należy jedynie przesłać do odpowiednich miejsc w Bielawie.
Ja osobiscie mieszkając w zasobach spółdzielczych mam dosyć wygodnie korzystając z ciepła dostarczanego przez ciepłownię. Dlaczego nie można dać tego innym mieszkańcom i poprawić im komfort mieszkania?
A to ciekawe ,dlaczego musząTBS -y palić gazem ?
OdpowiedzUsuńJak to nazwać? złodziejstwo? to wzór cnót wszelakich,i takie wały się tutaj w tej biednej bielawie wykręca.Ciekawe jak to wygląd np we Wrocku,Lubinie? ..strach się bać,no cóż nastały czasy złodziej ,cwaniaczków i oszustów,Raj na ziemi dla takich męt
OdpowiedzUsuń