Jednak przyszedł czas – 2006 rok –
gdy na zebraniu wędkarskim w Teatrze Robotniczym coś kręcił w sprawie
zbiornika. Od tamtej pory, chociaż dalej ta osoba mnie nie interesowała,
postrzegałem go jako człowieka niewiarygodnego.
I przyszedł czas w 2012 roku i
zadyma wokół odwołania burmistrza. Co oni od niego chcą? Nie miejsce, żeby ten
wątek dalej tu ciągnąć, ale osoba Dźwiniela mi podpadła, choćby ze względu na
jego niedemokratyczną postawę w tamtych pamiętnych dniach. Potem już było tylko
gorzej. Po wyrzuceniu z pacy dyrektora biblioteki i dziwnych podchodach do
połączenia biblioteki z MOKiSem, postać Ryszarda Dźwiniela stawała mi się coraz
bliższa w negatywnym odczuciu.
Kiedy postanowił startować w
wyborach na burmistrza Bielawy już do kolejnej, piątej kadencji i pojawiła się
w Internecie jego nowa strona internetowa, myślałem, że w zakładce „o mnie”
dowiem się czegoś konkretnego o tym człowieku. Lakoniczny wpis „Karierę
zawodową rozpocząłem w „Bielbawie”, a następnie zostałem współwłaścicielem
sklepu…”, zupełnie mnie nie zadowalał. Napisałem pismo do pana Dźwiniela,
burmistrza i kandydata na burmistrza, aby napisał coś więcej o sobie i podał do
publicznej wiadomości mieszkańcom Bielawy. Odpowiedzi jednak nie było. Stąd
moje intensywniejsze zainteresowanie kandydatem na burmistrza Bielawy.
Słowo swoje w tym temacie kieruję
szczególnie do młodzieży bielawskiej, aby zainteresowała się, na kogo 16
listopada 2014 roku będzie głosować. Wybór należy do nich.
Materiały, które prezentuję,
pochodzą z „Krosna”, tj. gazety, która przez długi czas była wydawana dla
bawełniarskiej, bielawskiej braci. W tym odcinku pan Dźwiniel, jako I Sekretarz
Komitetu Zakładowego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej ZPB „Bielbaw” w
Bielawie, sam się przedstawia i ujawnia pewne szczegóły ze swojej kariery zawodowej,
jaką rozpoczął w „Bielbawie” i jaką tam kontynuował.
Wywiad z delegatem na X Zjazd PZPR w
1986 roku jasno wskazuje rolę partii w społeczeństwie, i rolę w niej sekretarza
Ryszarda Dźwiniela.
Co mnie uderzyło w tym wywiadzie?:
Działalność partyjną kojarzy się z
działalnością społeczną. Partia po prostu musiała być wszędzie.
Ludzie
oczekują, że Zjazd określi drogę wychodzenia z kryzysu, wyznaczy dokąd
zmierzamy w sferze gospodarczej, ideologicznej i polityce.
Ludzie oczekiwali od Partii, żeby
wyszła z zakładów pracy i nie szarogęsiła się w nich, a najlepiej, żeby jej w
ogóle nie było.
Interesuje
mnie, jak Zjazd ustosunkuje się do dyscypliny w partii w ogóle, w kwestii
rozwoju szeregów partyjnych i polityki kadrowej – dla nas podstawowego instrumentu
sprawowania kierowniczej roli partii. W tej ostatniej kwestii mamy już w
zakładzie pewne doświadczenia…
I te partyjne doświadczenia, niestety, przełożyły się na pracę w Urzędzie w charakterze burmistrza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.