6 października 2014

Po mojemu... Podróże dalej kształcą

   
   Zafundowaliśmy sobie z żoną wycieczkę w starym stylu w Polskę, to znaczy po znajomych i po rodzinie. Dla emerytów i siedemnastoletniego samochodu, to nie lada wyzwanie, tym bardziej, że w planie była Łódź i Warszawa, jeśli mieć na uwadze największe miasta, i mniejsze, takie jak Włocławek, oraz całkiem małe – Sulejówek, Nieporęt i Kłodawę.
      Nie uważam, że była to podróż sentymentalna, choć stając ponownie po trzydziestu sześciu latach na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi, przyznaję, musiałem zatrzymać się ze wzruszenia całkiem niespodziewanego. Pięć najpiękniejszych lat spędzonych w tym mieście na studiach, jednak swoje robi. Czy współczesna Łódź dalej uczy? Jest w niej podobno trzydzieści tysięcy studentów. Przez ostatnie piętnaście lat, liczba jej mieszkańców podobno zmniejszyła się o 200 tys. Miejscowi mówią, że jedyną atrakcją miasta jest dalej Piotrkowska i niedawno urządzona z ogromnym rozmachem „Manufaktura” z wykorzystaniem terenu i budynków fabrycznych po Zakładach Przemysłu Bawełnianego im. Juliana Marchlewskiego. Nazwa jak na ironię. Pawilon handlowy „Magda”, przynajmniej z nazwy, jeszcze istnieje, choć to teraz chiński market. Przed nim metalowy stolik z metalowymi przy nim postaciami trzech łódzkich przedsiębiorców nawiązujący do „Ziemi obiecanej” Reymonta. Można sobie z nimi posiedzieć, zamknąć oczy i usłyszeć agresywny stukot tysięcy łódzkich krosien. Można posiedzieć sobie na ławeczce z Tuwimem, ale raczej ostrożnie, żeby nie doświadczyć jego „Pocałujcie mnie wszyscy w d…”. Można również zagrać na cztery ręce z Rubinsteinem.
Łódź - miasto kontrastów. Piękne, odnowione fasady secesyjnych kamienic, a za nimi najczęściej zaniedbane kominowe podwórka. Miasto rozkopane, z zaczętymi poważnymi inwestycjami bez szans na rychłe ich zakończenie. Jak dawniej na „biglu” można usłyszeć całkiem nieznane języki i zobaczyć egzotyczne stroje cudzoziemców.
Czy można się jeszcze czegoś tam nauczyć?
Cały czas można uczyć się pokory, patrząc na zmiany i widoczne na każdym kroku przemijanie. I to nastraja do budowania ciągle lepszego świata i niekoniecznie tylko tego z cegły i kamienia. Po latach nabierają znaczenia kontakty międzyludzkie. Część z nich, mimo odległości, przetrwała i jest ciągle ciekawa. Te, nawet z najbliższymi, z dziwnych powodów jakby zanikały.
Wyłączając naszych wspaniałych gospodarzy, w Łodzi spotkałem dwie osoby, które w znaczący sposób zapadły mi w pamięci. To kobieta w centrum miasta w bardzo podeszłym już wieku, pochylona od trosk, w przydługim jesiennym płaszczu, choć było bardzo ciepło, prowadząca bezwiednie za nią idące dwa bardzo stare, z posiwiałym włosiem psy. Cała trójka była jakby nieobecna, obojętna na gwar wielkiego miasta.
Przemijanie.
I Kukulak, wielki łódzki artysta z entuzjazmem przedstawiany przez kolegę Bartka, o którym próżno cokolwiek znaleźć w encyklopedii czy w Internecie. Odszedł w osamotnieniu, jak na wielkiego artystę przystało.

Ciche przemijanie, bez patosu - takie normalne.

                                                                                                   DTP nr 33 26.09 - 09.10.2014

http://dtp-24.pl/podroze-dalej-ksztalca,71583#comment-59797



5 komentarzy:

  1. ***Włókniarki***
    "Trudno się zorientować,w jakim są wieku.
    Pracowały po 20-25 lat.Mówią,że są ślepe,głuche,zmarnowano im nogi i kręgosłupy.
    Są za młode,żeby umrzeć,za stare-żeby ktoś wziął je do pracy."/Paweł Smoleński/

    To prawda,pracę tkaczki i prządki można porównać z pracą górnika i hutnika.
    Mimo tego trudu,walimskie tkaczki jednak płakały gdy wywożono samochodami ich warsztaty i miejsca pracy na złom.Zostało jeszcze kilkanaście krosien automatycznych szwajcarskiej firmy"Ruti".Montowane były na przełomie lat 60/70 ub.w.Kolega produkuje ręczniki frotte.
    Krosna te,montował młody(ok.20 l)Szwajcar.Przyjeżdżał Oplem Cadetem.Chciał się zamienić z komendantem milicji w Walimiu na starego hitlerowskiego Mercedesa.Komendat nie zamienił się,wypożyczał ten samochód filmowcom.Pamiętam,że wyjeżdżali Mercedesem z odsuniętym dachem,całą rodziną-tylko w niedzielę-bo dużo palił.Komendant"poszedł do piachu"a Mercedes do Niemiec.

    Komentarze??
    www.youtube.com/watch?v=LF0S2oKq6Fk

    "Bałuty i Chojny-naród spokojny."
    Łódź:1988-854 tys.mieszkańców,2013-710 tys.mieszk.
    44 tys.bezrobotnych zarejestrowanych w 2013 r.40% bez prawa do zasiłku.
    Łódź powinna ogłosić bankructwo tak jak zrobiło to Detroit.W Detroit upadł przemysł motoryzacyjny,w Łodzi włókienniczy.Po przemyśle włók.zostało Muzeum"Biała Fabryka".

    www.youtube.com/watch?v=VO2vA0hCeqc
    www.youtube.com/watch?v=jd0_DZs-Ztu
    :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panu Henrykowi dziękuje za rzeczowy komentarz. Pod filmikiem o krosnach jest ikonka mężczyzny z brodą? To Pan, czy może pan Andrzej? - bo coś taki podobny.
      Panie Henryku! TA ma rację - powinien Pan pisać. Z taką wiedzą i polotem marnuje się to, co Pan wie.

      Usuń
    2. Na filmie to nie ja.Na pisanie nie mam czasu-opieka nad rodzicami i jak jest możliwość to wyjazd za granicę.Byłem kilka lat w Belgii,ale pierwszy raz słyszę o tym tańcu.Czekolada,frytki,piwo,koronki i Atomium,no i każdy Belg(Peters)ma cegłę w brzuchu:)
      W Belgii ciągle widywałem w weekendy protestujących"Flamaków".Walończycy byli spokojni a"Flamakom"ciągle coś się nie podobało.Koniecznie chcą się odłączyć,zapomnieli jak Walonia była górą.Walonia jest/była uprzemysłowiona-kopalnie itd.
      W Walimiu przez pewien czas byłem majstrem na tkalni,wcześniej byłem nastawiaczem maszyn.Pamiętam jeszcze krosna z napędem transmisyjnym z górnym biciem.
      Przez nieuwagę oberwałem kilka razy bijakiem po łapach:))

      www.prw.pl/articles/view/37599/Kronika-zaglady-zobacz-wstrzasajace-rysunki-z-obozow-koncentracyjnych#prettyPhoto

      Usuń
    3. Ten "taniec belgijski" nic wspólnego z Belgią nie ma, ale jest żywiołowy i widać, że można przy nim się pobawić. To dość ciekawe zjawisko wśród młodzieży. Jeśli coś mi uda się zdobyć w tym temacie - to przekażę.

      Usuń
    4. 18 czerwca 1815 na polach pod Waterloo doszło do wielkiej bitwy.
      Belgowie szykują za miliony euro wielką rekonstrukcję tej bitwy na 200 rocznicę.W trakcie prac ziemnych na terenie gdzie toczyły się walki znaleziono szkielet żołnierza:

      www.dailymail.co.uk/news/article-2158303/Rare-intact-skeleton-British-soldier-site-Waterloo-
      battlefield-musket-ball-felled-ribs.html

      www.bbc.co.uk/news/world-europe-18417009

      Mieszkałem w Waterloo kilkaset metrów od kopca upamiętniającego tą bitwę i chodziłem z pieskami na spacery w tamtą okolicę.Piękne miasto,satelita Brukseli,"hotel" biurokratów pracujących w Parlamencie UE.

      "Urzędnicy są jak książki na półkach biblioteki:im wyżej postawieni,
      tym rzadziej do czegoś służą."/Napoleon Bonaparte/
      :)

      Usuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.