11 października 2014

Jestem zdziwiony

        Kiedy z ufnością Dziecka Bożego poszedłem dziś rano na Mszę św. do naszego parafialnego kościoła, nie przypuszczałem, że spotka mnie taka niespodziewana niespodzianka. Otóż po Mszy św., jak ostatnio w każdą drugą sobotę miesiąca, oczekiwałem na różaniec prowadzony przez parafian zaangażowanych w Krucjacie Różańcowej za Ojczyznę. I tu właśnie moje zdziwienie, że oddolna inicjatywa parafian została zamieniona na odgórną inicjatywę księży, która to inicjatywa przejęła mikrofon i poprowadziła różaniec po swojemu. Wiadomo – kto ma mikrofon, ten ma władzę.
           
             Ale po kolei.
            Kiedy zainteresowano mnie tą różańcową krucjatą, z entuzjazmem do niej przystąpiłem, bo wiadomo, że sprawy Ojczyzny są bardzo ważne i mi również bliskie. Nawet zachęcałem na blogu o w niej uczestnictwo. I było dobrze. Parafianie zgromadzeni po Mszy św. gorliwie modlili się na różańcu, podając przy każdej dziesiątce ważne dla Ojczyzny intencje, choć Ojczyzna to bardzo wielka sprawa, ale również w pewnym sensie odległa. Ojczyzna to slogan, sprawa nie do ogarnięcia i zrozumienia, która na nasze działania, nawet te modlitewne, potrafi skutecznie powiedzieć – NIE?
            Czy mamy jakiś wpływ na Ojczyznę? Czy mamy jakiś wpływ na rządzących Ojczyzną, za których przy różnych okazjach się modlimy?
            Nie mamy, najczęściej te sprawy pozostawiając Panu Bogu. Ale modlimy się za Ojczyznę. Jeśli godziny spędzone na modlitwie nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, zawsze można usprawiedliwić się, że modliliśmy się źle. No i Ojczyzna dalej pozostaje taka, jaka jest, a więc nie taka, jaką chcielibyśmy ją widzieć. Czy warto więc się modlić? Warto. Bo nawet jeden sprawiedliwy potrafi zrobić więcej, wymodlić więcej niż te dziesięć procent modlącego się narodu, o których pisze pani Zarzycka-Socha w artykule „Krucjata Różańcowa za Ojczyznę” w ostatnim parafialnym „Zwiastunie”.
            Pani Zarzycka pisze:
           
Idea Krucjaty zrodziła się na Roztoczu w parafii Trzęsiny w diecezji Zamojsko – Lubaczowskiej…
           
Na sobie postawione pytanie: Dlaczego potrzeba Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę? – odpowiada:
           
Jesteśmy świadkami niewydolności państwa i wymiaru sprawiedliwości, korupcji, olbrzymiego zadłużenia, zapaści demograficznej, coraz większej ilości rozbitych rodzin, czy wreszcie rozkładu moralnego. Problemy te nie rozwiążą się same. Aby stawić czoła tym współczesnym problemom potrzebna jest odbudowa fundamentalna wiary, moralności i modlitwy.
           
Święte słowa dotyczące Ojczyzny, Ojczyzny dalekiej, Ojczyzny jakiejś tam, Ojczyzny wyimaginowanej o randze wyświechtanego sloganu.
            Ale mamy naszą małą Ojczyznę, mamy nasze miasto Bielawę i skupmy się na niej.
            Nie będzie zapewne zbrodnią, gdy posłużę się tymi samymi słowami pani Zarzyckiej w odniesieniu do naszej małej ojczyzny

Jesteśmy świadkami niewydolności Bielawy i wymiaru sprawiedliwości, korupcji, olbrzymiego zadłużenia, zapaści demograficznej, coraz większej ilości rozbitych rodzin, czy wreszcie rozkładu moralnego. Problemy te nie rozwiążą się same. Aby stawić czoła tym współczesnym problemom potrzebna jest odbudowa fundamentalna wiary, moralności i modlitwy.

            Święte słowa! W odniesieniu do przedstawionych spraw, kto w Bielawie może podjąć się dzieła fundamentalnej odbudowy wiary, moralności i modlitwy?
 Jest taki człowiek. To pan Piotr Łyżwa. To człowiek wiary, moralności i modlitwy. Widoczny przez Lud Boży Bielawy i nie zauważalny przez naszych księży, duchowych przywódców religijnej Bielawy. Mimo, że przez lata był aktywnym członkiem Akcji Katolickiej, mimo że od długiego okresu jest członkiem Rady Parafialnej i jej przewodniczącym, emanuje skromnością i pokorą.
To pan Piotr Łyżwa może uratować Bielawę i przywrócić nam Bielawę taką, o jaką się modlimy.
Dalej pani Zarzycka-Socha informuje o Krucjacie Różańcowej w parafii Wniebowzięcia NMP w Bielawie, że jest ona oddolną inicjatywą wiernych świeckich. A więc świeccy, też mają coś w Kościele do powiedzenia. Chciałbym wierzyć, że w naszym też.
Ja jednak, już na takie modlitwy zabrane oddolnej świeckiej inicjatywie w soboty nie przyjdę. Księża prowadzili modlitwę za jakąś Ojczyznę i w sumie nie wiadomo, za co się modliliśmy. Czy za taką ojczyznę (miasto), która jest, czy za taką ojczyznę, jaką chrześcijanie chcieliby widzieć. Nie padły żadne konkrety, co sprowadziło modlitwę do odklepania pięćdziesięciu trzech zdrowasiek, sześciu Ojcze Nasz i jednego Wierzę w Boga. Żadnych konkretów. Może konkretem była modlitwa księdza Skargi za ojczyznę, który żył w zamierzchłych czasach, jakbyśmy nie mieli swoich zdolnych do ułożenia modlitwy księży prefektów i proboszczów.

        Panie Piotrze. Niech Pan zorganizuje w każdej parafii modlitwę różańcową za nasze miasto. Niech Pan to poda do publicznej wiadomości. Może księża proboszczowie będą robili problemy, ale to Pan, jako kandydat na burmistrza Bielawy te problemy w imię Pana Boga przezwycięży. I niech Pan wie, że kościoły należą do Bożego Ludu, a nie do księży proboszczów. Tak też mówi Papież Franciszek.

    Jeżeli naszym księżom proboszczom zabraknie w tym okresie odwagi naszego niezapomnianego księdza Mariana Kopko i będą dalej uprawiać politykę z postkomunistycznym burmistrzem Dźwinielem, to niech nie liczą, że uda się w Bielawie odbudować fundamenty wiary, moralności i modlitwy.

            Tak nam dopomóż Bóg. Amen.






6 komentarzy:

  1. www.youtube.com/watch?v=ACqE-0ErffY

    Aby nastąpił "cud"przemiany naszych serc i uratowanie naszej Ojczyzny,według hierarchów w Polsce do modlitwy powinno przystąpić ok.6 mln.Polaków.Do Krucjaty Różańcowej zapisuje się 31 osób rocznie.
    Dopiero za...530 lat nastąpi"cud".A wszystko to owoc polityki JPII włącznie z Episkopatem Polskim.
    Jak ktoś powiedział:"Równia pochyła zaczęła się na Vaticanum II,a JPII ją tylko posmarował."
    Początkiem końca Krucjaty był ten moment:
    "...W tym dniu ks.Stanisław Małkowski i ks.Jacek Bałęba poinformowali modlących się przy Krzyżu na Krakowskim Przedmieściu przed Pałace Prezydenta w Warszawie o inicjatywie podjęcia Krucjaty Różańcowej,której pobłogosławił ks.arb.Andrzej Dzięga."

    "O bracia starsi,upamiętajcie się sami pamiętając o słabszej,a dorastającej braci.Pracujcie sami dla tych,którzy dla was,bądź za was,bądź przez was cierpieli lub cierpią.
    Wy którzy wstrzymujecie postęp ducha ludzkości,- na Boga przestańcie!!"/A.hr.Cieszkowski/

    "Religia przeto jako Dusza,a stan polityczny jako Ciało przypadały zawsze do siebie,ale raz bez świadomości swojej jedności,drugi raz owszem ze świadomością swojego rozdwojenia.Dziś dopiero do uznania spełnego zjednoczenia i zgody w duchu dochodzi,dziś dopiero Dusza sprawdza się w Ciele,a Ciało w Duszy." /Oto wedle Aug.hr.Cieszkowskiego formuła przyszłości/
    dir.icm.edu.pl/pl/Ojcze-nasz/Tom_3/83

    "A jeżeli kto powie,że ta nowa postać świata którą przepowiadał Cieszkowski,opierając się na słowach "Modlitwy Pańskiej"jest utopią ,to niech się przynajmniej zgodzi na to,że piękniejszej i szlachetniejszej utopii dusza polska nie stworzyła"/prof.Ignacy Chrzanowski/

    "Ojcze nasz" jest apelem do serca,do woli,do uczucia,do wyobraźni,ponieważ jest religijnym,nie tylko filozoficznym dziełem."Ojcze nasz"czyta się z upojeniem a zarazem z lękiem i drżeniem.
    ****primus inter pares****
    A ponieważ zrezygnował Pan z sobotniej Krucjaty Różańcowej polecam w każdą sobotę upajać się dziełem Augusta hr.Cieszkowskiego"Ojcze nasz" wydanego w 3 tomach.

    dir.icm.edu.pl/pl/Ojcze-nasz/Tom_1/
    -----------------------------------------/Tom_2/
    -----------------------------------------/Tom_3/
    Miłej lektury !!
    www.youtube.com/watch?v=JCB225zQ_ZE

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ta wiadomość została przesłana do Pana Piotra Łyżwy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan Piotr czyta mojego bloga czasami, to i może tę wiadomość tą drogą odczyta.

      Usuń
  3. Chyba Pan bloger się zagalopował , Kościół ma być apolityczny wobec toczących się
    wyborów samorządowych , i bardzo dobrze że ksiądz Proboszcz robi porządki na Swoim
    podwórku , nawoływanie do cyt.
    "Panie Piotrze. Niech Pan zorganizuje w każdej parafii modlitwę różańcową za nasze miasto. Niech Pan to poda do publicznej wiadomości. Może księża proboszczowie będą robili problemy, ale to Pan, jako kandydat na burmistrza Bielawy te problemy w imię Pana Boga przezwycięży. I niech Pan wie, że kościoły należą do Bożego Ludu, a nie do księży proboszczów. Tak też mówi Papież Franciszek. "
    to już próba wprowadzenia słusznego politycznego porozumienia dla Bielawy=PO+PIS+ OBS na ambony kościołów Bielawy ! nie dajmy się zwariować !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kościół nie jest apolityczny i byś nie musi. Kościół (listy pasterskie Episkopatu Polski) podczas kampanii wyborczych wskazuje, jakimi wartościami katolicy powinni kierować się podczas wyborów przedstawicieli narodu, a tym samym i władz lokalnych. Tylko, że biskupi potrafią taki list napisać, a nasi proboszczowie już nie. Gdyby nasi proboszczowie na czele z ks. kanclerzem napisali o wartościach chrześcijańskich kandydatów, jakie chrześcijańscy wyborcy powinni by brać pod uwagę, nasz burmistrz Dźwiniel i radni SLD mimo że chodzą do kościoła (Pajda, Białek) byliby poza zainteresowaniem Kościoła. Społeczna Nauka Kościoła daje mandat Kościołowi do wypowiadania się w kwestiach społecznych, do których zaliczają się też wybory, tylko, że potrzeba jeszcze odwagi, żeby z tego skorzystać.

      Usuń
  4. Panie Bolesławie, ma Pan wiele racji, zwłaszcza, co do oceny sytuacji w naszym mieście i niżu moralności, w tym urzędniczej. Chrześcijańskie wartości jakie predystynują Piotra do bycia odnowicielem Bielawy nie powinny jednak być używane teraz w okresie kampanii wyborczej. To mogłoby przynieść odwrotny efekt. Nie wszyscy są tak bardzo zaangażowani religijnie jak Pan, Panie Bolesławie i nie zrozumieją Pana szlachetnych intencji. Gorliwy katolik ma niełatwe życie. Ale proszę się nie zmieniać, bo w tym, co Pan robi i pisze jest Pan autentyczny. Proszę tak trzymać!

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.