20 lutego 2014

PZPR odc. 10

                 
               Kontynuuję wypowiedź pana Pludro z „Kroniki Bielawy” dotyczącą roku 1988.

            Pod koniec października 1888 r. odbyło się w „Bielbawie” tzw. forum dyskusyjne z udziałem prominentnych działaczy PZPR z zakładu. Skonstatowano, że w społeczeństwie ciągle istnieje podział na – „my” i „oni”. Społeczeństwo to „my”, partia i rząd to „oni”. „My” mamy prawo żądać, a „oni” mają dawać. Ten sposób widzenia nie zmieniał się od lat. Tak było w okresie powojennej odbudowy, w okresie gomułkowskiej i gierkowskiej „małej stabilizacji” i tak było również w 1988 r., kiedy kraj znalazł się w permanentnym kryzysie i w okresie totalnego regresu   gospodarczego.

            Podkreślano w dyskusji na forum, że wszystkie niedostatki  i problemy krajowe  rzutują na postawy i zachowanie się społeczności bielawskiej. Stwierdzano nie bez goryczy, że: „świadomość obywatelska kształtowana była dotychczas i oceniana, jako stan posłuszeństwa dyrektywom partii, a jakiekolwiek odstępstwa od schematu przyjmowane były negatywnie”.
            Dyskutanci zgodnie podkreślali, że panuje powszechna niewiara w intencje władz, bo ta: „robi ciągle błędy, co tylko umacnia krytyczny stan świadomości i ugruntowuje przekonania, że nic nie może się udać, czyli nie ma sensu żadne działanie. Nie może więc być mowy o próbach formowania nowej świadomości społecznej, gdy ludzie ciężko walczą o byt, o przetrwanie, uganiają się po sklepach i urzędach. Twierdziło się w przeszłości, że jeśli społeczeństwo będzie popierać dwa nurty działań: polityczny partii i gospodarczy rządu, to zbuduje się Polskę „naszych marzeń” – sprawiedliwą, gospodarną i dostatnią. Wizja ta jednak runęła, a kiedy przyszedł rok 1980 i 1981 całe społeczeństwo przeszło taką edukację polityczną i ekonomiczną, o jakiej się nigdy i nikomu w partii nie śniło. Stąd też działania podejmowane dla poprawy stanu świadomości społecznej są działaniami Syzyfa, są tylko formą pozbawioną treści. Poprzestaje się w rzeczywistości na zbieraniu i eksponowaniu pustych deklaracji i formułek na użytek „instancji”, które nic nie mają wspólnego z prawdziwymi postawami ludzi. Taki stan istnieje w całym kraju, taki stan istnieje w Bielawie, bo nie jest ona przecież „wyspa szczęśliwą”.  

            Inspiracji do dalszych partyjnych rozrachunków dostarczyły obchody 40 rocznicy Kongresu Zjednoczeniowego PPR i PPS i powstanie PZPR.
            W grudniu 1988 r. dla upamiętnienia Kongresu odbyło się w Bielawie, w sali Teatru Robotniczego, uroczyste zebranie zakładowej organizacji partyjnej „Bielbawu”. W okolicznościowym referacie I sekretarz KZ PZPR (towarzysz Ryszard Dźwiniel – przyp. B.S.) przypomniał blaski i cienie tego ważnego wydarzenia. Nawiązując do aktualnej sytuacji mówił:

            „Dziś wśród członków partii rodzą się pytania o istotę socjalizmu, kształt ustrojowy, o rolę partii robotniczej, bowiem aktualne tempo wprowadzania w życie uchwał i decyzji nie może zadawalać. Ludzie chcą, aby było normalnie, lepiej, mądrzej. Obecny model partii przeżywa wyraźny kryzys. Sama partia nie potrafi działać skutecznie. Społeczna cierpliwość, szczególnie dotycząca zmian w sferze ekonomicznej, wyczerpuje się. Jest ważne pytanie: czy socjalizm ma oznaczać ubóstwo, złą organizację, niezadowolenie, marnotrawstwo, niesprawiedliwość, powtarzające się kryzysy? Czy o taki stan walczyła partia przez 40 lat?
            Przypomnieć należy, że warci jesteśmy tyle, ile zrobimy, a nie co powiemy. Wyrazić należy nadzieję, że na te wszystkie wątpliwości odpowiedzą statutowe organa partii. Tu nie ma czasu i muszą zapaść konkretne decyzje. Jest to kwestia przyszłości partii”.

            A oto we fragmentach niektóre wypowiedzi pozostałych uczestników tego grudniowego zebrania:

            - Partie obarcza się odpowiedzialnością za wszystko, bo sama wzięła na siebie cały ciężar władzy i decyzji. Dlatego społeczeństwo czuje się zwolnione od odpowiedzialności i przyjęło postawy wyłącznie roszczeniowe.
            - Jak długo partia zajmować się będzie wszystkim, to nic dobrego z tego nie wyniknie. Ani jednego programu partia nie zrealizowała z powodu „wszystkoizmu”. Wszystkie dotychczasowe programy, to w istocie kupa makulatury. Partia miała być partią klasy robotniczej. Niestety, utraciliśmy tę bazę.
            - Mówi się, że partię trzeba przemodelować, a nikt nie wie jak.

            Takie to jeremiady wygłaszano podczas tych partyjnych „rekolekcji” w Bielawie (i w całym kraju) u schyłku 1988 r. kiedy polityczne niebo zasnute już było ciemnymi chmurami i kiedy Nemezis dziejowa wypisywała już nad partią i jej pretorianami swoje złowieszcze: mane, tekel, fares.

            To tyle napisał o sytuacji politycznej w Bielawie w 1988 roku kronikarz Bielawy pan Krzysztof Pludro. Swobodny, rzeczowy język wypowiedzi naszego Kronikarza w sposób rzeczywisty przedstawia nam tamten czas. Dla nas starszych jest to wspomnienie i jednocześnie potwierdzenie tego, że złe zarządzanie, uzurpowanie sobie prawa do wszystkiego, samolubstwo jednej osoby czy kasty, jakie zagnieździły się w Bielawie, jest możliwe do wyrugowania, zniszczenia w demokratyczny sposób przy najbliższych wyborach samorządowych. Były I sekretarz KZ PZPR tow. Ryszard Dźwiniel niewiele się zmienił. Utraconą w 1990 roku władzę, z powodzeniem rekompensuje sobie bezwzględną władzą w mieście, władzą, której powinno się bać, jedynie słuszną władzą. To jest smutne i tragiczne, żeby w wolnym kraju Bielawianie podczas rozmowy ze mną z niepokojem rozglądali się, czy nie ma kogoś w pobliżu, kto by doniósł władzy, że rozmawia ze mną. Jeśli jest to w pomieszczeniu zamkniętym, sprawdzają, czy nie ma kogoś za drzwiami lub w pobliżu. W Bielawie obserwuje się strach, autentyczny strach przed konsekwencjami przeciwstawieniu się wszechpanującemu burmistrzowi. To nie jest dobre dla miasta.
            Pretorianie, o których pisał pan Pludro w odniesieniu do partii, teraz są pretorianami władzy, ale głęboko wierzę, że i ta władza w naszym mieście i jej pretorianie już wkrótce znajdą się w takiej samej sytuacji jak znienawidzona partia Dźwiniela i innych partyjnych kacyków – na nic nie znaczącym marginesie samorządowej działalności.
            Tym, którzy może musieliby zadać sobie trud, aby zinterpretować pewne słowa i zwroty zastosowane przez pana Krzysztofa w tekście, wyjaśniam:
            Jeremiady – nawiązanie do „Księgi Lamentacji” proroka Jeremiasza w Starym Testamencie. Król Judei – Jozjasz nie chciał posłuchać proroka Jeremiasza i marnie to wszystko się skończyło, i dla króla, i dla kraju.
            Rekolekcje – ćwiczenia duchowe w chrześcijaństwie najczęściej przygotowujące do ważnych uroczystości w Kościele.
            Nemezis  - w mitologii greckiej bogini zemsty, sprawiedliwości i przeznaczenia. Zsyłała na ludzi szczęście lub niepowodzenie, ścigała przestępców i decydowała o losie w zależności od zasług. Córka Nocy, uważana za uosobienie gniewu bogów.

            Mane, tekel, fares – dotyczy wydarzenia opisanego w Księdze Daniela w Starym Testamencie (Dn 5,25 – 28). Zasadniczy sens tych słów sprowadza się do przepowiedni szybkiego upadku.



2 komentarze:

  1. Jeśli chodzi o kongres zjednoczeniowy PZPR to mam dwie informacje do przekazania:
    1 Jak mi opowiedział mój ojciec, który pracował w 1948r w Bielawie w Spółdzielni Krawieckiej im. Nikosa Belojanisa (grecki komunista) mieszczącej się na obecnej ul. Sobieskiego (teraz sklep monopolowy) to pracownicy zostali spacyfikowani, wsadzeni na ciężarówki i zawiezieni do Wrocławia do Hali Ludowej aby okazali poparcie (zapewne spontaniczne) dla zjednoczenia się PPR-u i PPS-u.
    2 Kilka lat temu, mogło to być z okazji 60-lecia Kongresu w programie Moniki Olejnik "7 Dzień Tygodnia" uczetnik spotkania prof. T. Nałęcz członek lewicowej Unii Pracy (obecnie doradca prezydenta Komorowskiego) tak się wyraził o zjednoczeniu: "Szanowni państwo, pani redaktor jakie to było zjednoczenie, to był GWAŁT na PPS-ie". I dalej opowiedział jak to było na prawdę a jest historykiem czyli zna fakty.
    Komuna zawsze posługuje się podstępem i kłamstwem !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo inspirujący artykuł. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.