To,
co się dzieje wokół bielawskiej biblioteki już od października zeszłego roku, o
czym wspominałem w związku z zakupem mebli przez MOKiS do przenoszonej
biblioteki, a może i od wcześniej, i zapewne tak, a myślę, że na pewno tak,
pozwala postawić zasadnicze pytanie – o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi.
Myślę, że zanim tym tematem zajmą się nasi radni, choć wątpię, żeby któryś swój
nos w ten temat wściubił, mogłaby się zająć tym pani redaktor Augustyniak, bo mam
wrażenie, jakby powoli stawała po naszej stronie. Podstawą do takiego
twierdzenia jest uporczywe nazywanie przez ANAG obecnie bliżej nie
sprecyzowanego tworu jakim jest duża sala z książkami w Art. Inkubatorze [czyj
właściwie jest ten Inkubator – nasz, czyli miasta, czy może BARLu, a więc nie
miasta (swoją drogą, to ten BARL zaczyna mnie coraz bardziej interesować)]
nazwą MBP (Miejska Biblioteka Publiczna) o czym niektórzy panowie w Bielawie
chcieliby jak najszybciej zapomnieć.
Panie Pach! Czy udała się już
kolejna próba połączenia MBP z MOKiSem? Wszak to chyba jest mniej skomplikowana
operacja niż połączenie statku kosmicznego z orbitalną stacją kosmiczną. A czy pan dyrektor Gładysz,
który jak wszystko na to wskazuje, będzie nowym dyrektorem po połączeniu, jest
już gotowy do przystąpienia do konkursu, czy może konkursu nie będzie?
Jaką bibliotekę będziemy jutro
uroczyście otwierać – połączoną z „mokisem” (będę tak pisał, bo nie chce mi się
używać Shiftu), czy starą MBP? Jeśli MBP, to po co otwierać, skoro ona jest.
Czy może tylko po to, żeby jeszcze raz zobaczyć burmistrza, jak przecina
wstęgę?
A propos burmistrza i wstęg – proszę
przysyłać mi, jak ktoś ma taką możliwość, zdjęcia burmistrza Dźwiniela
przecinającego wstęgi otwarcia tego i owego, poczynając od Aqariusa, którego
nie budował, ale wstęgę przeciął. Na pożegnanie burmistrzowania zrobię z tych
zdjęć galerię, aby upamiętnić dokonania pana Dźwiniela w naszym mieście.
Jak wskazuje tabliczka przy wejściu do biblioteki, będziemy otwierać Bibliotekę Miejską. A więc Miejskiej Biblioteki Publicznej już nie ma. „Publiczna” - może źle się kojarzyło, a może się nie zmieściło na tabliczce. Czy ma to jakieś znaczenie? Dla czytelnika książek – na pewno nie. On tego nawet nie zauważy. Jednak ta zmiana jest bardzo istotna, bo jednocześnie zmienia to status tej placówki, jej powiązania i zależności oraz, jak przypuszczam, obieg kasy. A kasa, to jest bardzo ważna sprawa, zwłaszcza dla tych, którzy będą mieć do niej dostęp.
Ciekawa jest też tabliczka na naszej
bielawskiej placówce muzealnej, którą powołał do życia nasz niezapomniany
dyrektor MBP pan dr Rafał Brzeziński.
Kiedy już pana Brzezińskiego z pracy
burmistrz wyrzucił, została też zdjęta tablica jednoznacznie informująca o tym,
co w tym budynku się mieści. A było napisane – Muzeum Bielawy. I wszystko było
jasne. Teraz nazywa się to: Miejska Biblioteka Publiczna – Dział Regionalno -
Badawczy. Konia z rzędem temu, kto rozumie (konia oczywiście stawia burmistrz,
a rząd wiceburmistrz Pach), co to znaczy i kogo z regionu będą w tym budynku
badać. I znów ta Miejska Biblioteka Publiczna. Może już jutro znów będzie inna
tabliczka.
Pomieszanie z poplątaniem.
Do tej pory myślałem, że potrafię
myśleć, ale obecnie nic z tego myślenia mi nie wychodzi. Wszystko to mętne jak
zmącona woda w stawie przed łowieniem karasi. Mam nadzieję, że jutro o 12.00, a
więc „w samo południe” (był taki western), wszystko się wyjaśni i pani redaktor
ANAG będzie mogła wykazać się umiejętnościami napisania rzeczowego artykułu na
temat związków partnerskich między: Miejską Biblioteką Publiczną, Miejską
Biblioteką, Miejską Biblioteką Publiczną – Działem Regionalno – Badawczym, Miejskim
Ośrodkiem Kultury i Sztuki i Bielawską Agencją Rozwoju Lokalnego.
Powodzenia.
Jak przeczytam, to ocenię.
a 17.02.14 r. na BIP-ie zmieniła się informacja o MBP i już nie ma dyrektora MBP http://bip.um.bielawa.pl/pl/bip/jednostki_organizacyjne/inne/mbp_bielawa
OdpowiedzUsuńPanie Stawicki jest Pan bezcenny w swych felietonach, jeszcze trochę a dowiem się całej prawdy o pracy naszych nieudolnych wałdz
OdpowiedzUsuńŻebym ja to wiedział, jaka to prawda, to już dawno bym opisał. No, ale będę się starał. Może ktoś coś podpowie - najlepiej z Urzędu.
OdpowiedzUsuńTylko tabliczki zmieniają. Sami nie wiedzą jaka nazwę ma mieć biblioteka w Bielawie.
OdpowiedzUsuńGratuluję Panu odwagi w swoich felietonach będe tu często zaglądać.
OdpowiedzUsuń