W ciągu roku ubyło 40 tysięcy Polaków, zarówno dlatego, że
liczba zgonów przewyższyła liczbę urodzeń, ale dlatego też ,że saldo imigracji
jest już ujemne. Po prostu z „zielonej wyspy” ucieka coraz więcej młodych
Polaków, rodzi się mniej dzieci , starzejemy się najszybciej w Europie jako społeczeństwo.
Współczynnik dzietności wynosi 1,3,
a nie jest tajemnicą, że aby uzyskać zerowy
tylko poziom zastępowalności pokoleń potrzeba 2,1 dziecka w rodzinie.
I co…? Nic, wszak żyje się
lepiej…
Medialni „eksperci”, zaklinacze rzeczywistości, podali w
sobotę, iż spadek wartości złotego to rzecz jasna przejściowy efekt
„turbulencji światowych” i za chwilę będzie dobrze, albo nawet dobrzej. Podobno
bezrobocie „słabnie choć w liczbach tego nie widać”, wzrost PKB wyniósł w 2013
r. tylko 1,5 %, ale wiadomo, że teraz będzie tylko lepiej, a w 2015 roku to
może i 4 %? A co... , połudzić nie warto przed wyborami ? O tym, że zadłużenie
kraju przekroczy zaraz bilion
złotych, że roczne potrzeby
pożyczkowe budżetu to 132 mld zł,
dług zagraniczny to 130 mld dol. a
deficyt budżetu przekroczy 40 mld zł
- „eksperci” taktownie milczeli. Starsi z nas pamiętają, że wysokość
zagranicznego długu, który przewrócił ekipę Gierka i przyniósł Sierpień 1980
roku wynosił ok. 30 mld dol. Także w
tamtym pamiętnym roku pycha i buta kroczyły przed upadkiem…
O czym dane te informują naszych
lokalnych samorządowych włodarzy ?
Rok wyborczy 2014 będzie bardzo
trudny dla samorządów, aktualnie jeszcze sprawujący władzę, by ratować budżet i
utrzymać się na stołkach do 2015, będą ograniczać i zmniejszać stale już
przecież okrajane środki dla samorządów. Zamrożone pozostaną płace w samorządach, choć rząd
łaskawie zgodził się by samorządy samodzielnie o podwyżkach dla swych pracowników
decydowały. Wydaje się to jednak mało realne w naszej lokalnej rzeczywistości.
Na pewno ograniczeniu ulegną inwestycje samorządowe, będzie to rok trwania i
czekania na wyborczy wynik. Dlatego nikt nie będzie podejmował decyzji
bulwersujących lokalną opinię publiczną , choć pewnie jasne, jest jakie są
niezbędne.
Nie zmniejszą się
kolejki w Urzędzie Pracy, o ofertach pracy nie wspominam, bo jak jest widzi
każdy. Ciekawe czy w Dzierżoniowie powstaną kolejne markety w tym roku, choć i
tak liczba marketów w przeliczeniu na mieszkańca stawia nasze miasto w czołówce
Polski. Pomysł na „galerię handlową” na dawnych terenach „Silesiany” zdaje się
jest już przeszłością, na jakiś „sukces” przy otwieraniu kolejnej montowni w
ekonomicznej strefie, też liczyć nie bardzo można. Zostaje więc burmistrzowi
Dzierżoniowa znana droga – kolejny market. Wiewiórki (plotkarskie istoty), coś
tam szeptały o lokalizacji, ale czy można wierzyć wiewiórkom? Władze powiatu
nie zrobią nic w sprawie dostosowania liczby szkół ponadgimnazjalnych do
realnej liczby młodych ludzi, zostawią to jako problem nowym włodarzom powiatu.
Zbliża się 25 rocznica wyborów w
1989 roku, warto więc może przy tej okazji zastanowić się nad tym co uznać za
sukces, a co za porażkę ćwierćwiecza, a przede wszystkim jak odpowiedzieć tutaj
na wyzwania ostatnich danych GUS.
Janusz Maniecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.