22 stycznia 2014

Park Miejski w Bielawie im ...

Pisałem już, co prawda, o parku miejskim w naszym mieście, ale temat jakby został niedokończony, co zaakcentowałem wielokropkiem na końcu tytułu.
Myślę, że dobrze byłoby, aby po rewitalizacji ten nasz park jednak miał jakiegoś swojego patrona. Taką praktykę stosuje się, i np. w moim rodzinnym mieście Włocławku, bardzo duży park przez całą długość którego przepływa rzeka Zgłowiączka, wpadająca do Wisły, ma swojego patrona w osobie wybitnego pisarza, noblisty – Henryka Sienkiewicza. Jestem przekonany, że i u nas warto taką inicjatywę podjąć i tu liczę na Stowarzyszenie „Bielawa Plus”, które choć młode, już prężnie pokazuje, że zależy mu na dobru mieszkańców Bielawy i samego miasta, i Towarzystwo Przyjaciół Bielawy, w naszym mieście mające zrozumiałą renomę i uznanie. Na Radę Miasta nie liczę, co ze smutkiem podkreślam, ponieważ Radzie Miasta Bielawa, na Bielawie nie bardzo zależy – moim nic nie znaczącym zdaniem.

Żeby ktoś czasem brzydko sobie o mnie nie pomyślał, że to może jakaś prowokacja, albo jeszcze co gorszego, pomyślałem sobie nawet o kandydatach, których osobowości na tyle znacząco wtopiły się w rzeczywistość naszego miasta, że nie powinny budzić kontrowersji. I to piszę całkiem poważnie. Żeby nie tworzyć listy, podam tylko jedną osobę zasłużoną dla Bielawy, bez życiorysu, a tylko z uzasadnieniem mojej propozycji. Reszta będzie należała do kapituły konkursu, ale ja już w to się nie mieszam.

Ksiądz Rudolf Suski

To kapłan Kościoła Rzymsko – Katolickiego, proboszcz pracujący w parafii p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Bielawie.
Od kiedy ja sprowadziłem się z rodziną do Bielawy w 1975 roku, po dziś dzień o tym księdzu słyszę i to zawsze w słowach wypowiadanych z jakąś wyjątkową sympatią. Mówi się o nim zawsze w jakiś zaangażowany sposób i widać, że rozmówca szybko przywołuje tego kapłana w swojej pamięci i sprawia mu to wiele radości.
Ja księdza Suskiego nie znałem, ale mam wrażenie, jakby starsi parafianie, mówiąc o nim jako o proboszczu, odruchowo przyrównywali go do swoich następców. Przez tyle już lat od jego odejścia ciągle jest wspominany w kościele i „na mieście”. Niedawno z parafii zorganizowano pielgrzymkę w tereny, gdzie spoczywa śp. ksiądz Suski ustalając trasę tak, aby można było nawiedzić grób księdza.

Mam przygotowane również kandydatury osób żyjących zasłużonych dla Bielawy, ale przecież nie będę o tym pisał, jeśli jeszcze ten temat nie został uruchomiony.


5 komentarzy:

  1. Ksiądz Rudolf Suski udzielił nam ślub dokładnie 25 grudnia 1970 roku. Całą ceremonię pamiętam do dzisiaj, bo trudno byłoby zapomnieć to co się przydarzyło. Na koniec przysięgi małżeńskiej powiedziałem : tak mi dopomóż Bóg, na co ksiądz spojrzał na mnie uważnie i stwierdził, że naoglądałem się za dużo amerykańskich filmów, a w ogóle to widać, że się pierwszy raz żenię w kościele. Po ojcowsku pogłaskał mnie po głowie i szepnął mi do ucha - poklęczcie jeszcze chwilkę, by Pan Bóg się mógł Wam dobrze przyjrzeć. W mojej pamięci ks. Rudolf Suski zapisał się jako skromny i oddany duszpasterz naszej parafii. Drugą wybitną postacią kościelną był niewątpliwie ks. Roman Biskup, ale najcieplej wspominam ks. Suskiego. On sobie mnie zapamiętał i zawsze mnie szukał wzrokiem gdy czasem grzmiał z ambony (szkoda, że się jej już nie używa). Niestety nie wiem gdzie jest pochowany, chętnie bym się udał do grobu niezapomnianego księdza Rudolfa Suskiego. Nie wiem jak to jest daleko od Bielawy, więc nie wiem czy w grę wchodziłaby wędrówka piesza, rower, motocykl, auto lub pociąg.
    Pozdrawiam Pana Bolesława i dziękuję za wspaniałą robotę na blogu.
    rocznik 1948

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ks. kanonik Rudolf Suski pochowany jest w Tarnowie.

      również rocznik 1948

      Usuń
  2. Ks. kanonik Rudolf Suski (ur.12.09.13, zm. 16.02.74) pochowany jest na cmentarzu komunalnym Mościce (Tarnów) w grobie zmarłej w latach 40-tych matki. Znałam Księdza, bo przez wiele lat byłam mieszkanką Bielawy. Teraz mieszkam w Jedliczu, dawne województwo lwowskie. Tu ksiądz Rudolf Suski uczęszczał do szkoły podstawowej. Wiem to z relacji mojego wujka, Władysława Wójtowicza, który chodził z księdzem do jednej klasy. Mam nawet zdjęcie z tamtego okresu. Pomysł nazwania parku imieniem księdza kanonika bardzo mi się podoba. Kapłan - legenda. Człowiek z sercem na dłoni. Życzliwy, wyrozumiały, niezwykle pogodny, dbający o kościół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawa informacja. Dziękuję. Jeśli można, prosimy o skan tego zdjęcia. Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  3. Wysłałam swoje namiary na kontakt. Proszę odpisać, to wyślę skany. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.