28 stycznia 2014

AVE


Wracam do tekstów z ostatniego numeru naszego parafialnego czasopisma „Zwiastun”. Zawsze coś ciekawego się tam znajdzie, a obawiam się, że po rezygnacji z tematu „Odeszli od nas” wszystko jest ciekawe.

Niewątpliwie ciekawym, a nawet wyjątkowym wydarzeniem w naszej parafii jest schola (po naszemu – przykościelny chórek dziecięcy, prowadzony najczęściej przez księży). To „najczęściej” dało furtkę, żeby i siostry zakonne, i osoby świeckie mogły taką scholę poprowadzić. Ja, jak zwykle mogę się rozpędzić i napisać dużo, nawet o naszej scholi AVE i Małe AVE (nie ma na razie scholi – Całkiem Małe AVE jak w naszych Poloneziakach), ale nie o to chodzi. Piszę z satysfakcją, że przy parafii jest jakiś „ruch”, a nawet żywioł. W ostatnim „Zwiastunie” o tych chórkach pisze się aż cztery razy, co świadczy, że to znacząca sprawa. Ja na temat śpiewania tych grup, ich opiekunów i rodziców młodych artystów, mogę wypowiadać się właściwie tylko peanami.
            To zjawisko, któremu na imię „AVE” obserwuję od początku. I nie byłoby AVE, gdyby nie było niesamowicie odważnej dziewczyny, która miała odwagę swoim pięknym głosem, z koleżanką, wyśpiewać w trudnych latach początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku publicznie „Nie zdejmę krzyża z mojej ściany” – Ani Zawistowskiej. Nie byłoby AVE, gdyby nie pojawił się w naszej parafii bardzo dawno, tak dawno, że niektórzy rodzice obecnych artystów chodzili jeszcze do szkoły podstawowej – księdza Stanisława Kucy, którego „Kucyki” dawały nam tyle radości.
            Kiedy każdego roku uczestniczę w świątecznym kolędowaniu pod dyrekcją pani Ani Lutz, przypominam sobie poprzednie występy. Artyści wyrastają, osiągają oszołamiające sukcesy, a całe zespoły królują na listach przebojów religijnego śpiewania w Polsce. 
          Nie można tu pominąć pana Jacka Wanszewicza, którego konferansjerki, przyznam to szczerze, brakowało mi w tym roku. To o nim pan Lech Tkaczyk powiedział na deskach naszego Teatru Robotniczego, że Bielawa nie jest nawet świadoma, jaki skarb posiada w osobie pana Jacka. Ja myślę, że pan Jacek również nie wie, jakim skarbem jest dla Bielawy.
            Za wszystko to – dziękuję.


                                                                                                                       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.