Przed chwilą wróciłem do domu, po
odebraniu wnuczki z SP 10 w Bielawie, i odprowadzeniu jej do jej domu. A mogłem
nie wrócić. Gdy o tym pomyślę, ponownie włos jeży mi się na głowie.
Jechałem rowerem ul. 1 Maja z zamiarem
skrętu na lewo w ul. Jana III Sobieskiego. Kto zna Bielawę, ten wie, że na
skrzyżowaniu nie ma odchodzącej ulicy po prawej stronie. Widziałem, że jedzie
za mną dość daleko jakiś mały, biały samochód. Wystawiłem lewą rękę
sygnalizując skręt w lewo i podjechałem do osi jezdni cały czas z wyciągniętą
ręką, i na wszelki wypadek jeszcze nią machając. Jakież było moje zdziwienie,
gdy ten samochód zjechał na lewy pas i na skrzyżowaniu wyprzedził mnie prawie
ocierając się o przednie koło mojego roweru, i pojechał dalej prosto.
Zatrzymałem się, bo nie mogłem się uspokoić.
Gdybym zmarł w drodze do szpitala,
nie miałbym nawet szansy powiedzieć, że rękę miałem wystawioną i jechałem
prawidłowo. Kierowca zapewne zeznałby, że nie widział, abym ja skręcał,
sugerując, że wyjechałem mu rowerem pod samochód.
Nie czuj się bezpiecznym! Bądź
czujnym!
Wydaje mi się, że znam Bielawę, wszak mieszkam tu od urodzenia już ponad 65 lat, ale nijak nie mogę skojarzyć skrzyżowania ulicy 3 Maja z ul. Jana III Sobieskiego, ale skrzyżowanie ulicy 1-go Maja z Sobieskiego jak najbardziej. Chyba jakiś chochlik nacisnął 3 zamiast 1, to się zdarza najlepszym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Andrzej
P.S. To co się dzieje na naszych ulicach przechodzi ludzkie pojęcie. Jazda we mgle na jakichś diodkach bez oświetlenia z tyłu, nagminne nieużywanie kierunkowskazów i rozmowy przez komórki podczas prowadzenia auta, ale co się dziwić, jakiś czas temu na ulicy Żeromskiego na wysokości "Węglitu" naprzeciw mnie jechał radiowóz policyjny bez świateł, prowadzony przez gadającego przez komórkę policjanta.
Pomyłka wynikła prawdopodobnie w związku z tym, że byłem jeszcze w szoku. Dziekuję za zwrócenie uwagi, już poprawione.
OdpowiedzUsuńCzy wystawiał Pan rękę czy nie to nie ma żadnego znaczenia - nie wolno wyprzedzać na skrzyżowaniu!!! Zgadzam się w zupełności z autorem poprzedniego komentarza. Sporo kierowców jeździ beznadziejnie a rozmowy przez komórkę to istna plaga. podobnie jak przedmówca winię za to policję która nie reaguje na łamanie przepisów Kodeksu Drogowego przypuszczam że z lenistwa. Jestem zawodowym kierowcą i widzę niemal bez przerwy "kierowców" rozmawiających przez telefon więc tłumaczenie że to trudne do złapania i udowodnienia włóżmy między bajki. LENISTWO drodzy panowie policjanci a pokutuje bezpieczeństwo na drodze! Może przełożeni zainteresują się pracą swoich podwładnych! Wydaje mnie się że policjanci na służbie powinni reagować widząc łamanie prawa a nie oczekiwać na zgłoszenie a najlepiej sprowadzenie winowajcy za ucho na komendę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKierowca