4 grudnia 2013

Czystki w Bielawie cz. 2

         Zastanawiam się, czym pan Rafał nagrabił sobie u pana Ryszarda że tak nagle stracił on zaufanie i cierpliwość dla tak lojalnego i zupełnie niekłopotliwego człowieka. Z sytuacji jakie miałem okazję obserwować z udziałem tych dwóch panów, emanowała przyjaźń i wzajemne zrozumienie. Wcale bym nie był zgorszony, gdyby podobnie jak Kohl i Mazowiecki pokazali wszystkim w Bielawie, jak należy się szanować i współpracować.
            I co? Gdzie ten nasz wspaniały ojciec Bielawy?


            Ale „o tym potym”! W tym odcinku skupię się na innych, nie mniej znaczących kwestiach.
            Ile musi być nienawiści w człowieku, żeby drugiego człowieka poniżyć w podobny sposób, jak robiło to NKWD z Polakami wywożąc ich w czasie wojny i po wojnie w głąb sowieckiej Rosji w szczególności na Syberię i do Kazachstanu? Panu burmistrzowi (…) Pachowi polecam do przeczytania „Wspomnienia zesłańca” Jana Kozakowskiego z Pieszyc (też nie znam tytułu naukowego pana Pacha i nie wiem, co napisać). Z panem Kozakowskim można sobie nawet porozmawiać. Na spakowanie się do wywózki do Kazachstanu dostali jedną godzinę.
            Świętej pamięci pani doktor Irena Malanowska, Dzierżoniowianka, przez całe swoje zawodowe życie związana z Bielawą, przy wywózce na Syberię miała z rodziną na spakowanie się pół godziny.
Burmistrz Pach, zapewne człowiek inteligentny i wykształcony, inteligentnemu na pewno i jeszcze bardziej wykształconemu dyrektorowi biblioteki dał na spakowanie się tylko 15 minut (!!!). Skąd tyle nienawiści w urzędniku państwowym?
Znam ten ból z autopsji. Kiedy wielki kapitalista Marian Kwiecień kupił naszą Bielawską Wykończalnię „Bieltex” na ulicy Ostroszowickiej 11 w Bielawie, zaczął siać strach i robić „porządki”. Dyrektora d/s produkcji, mojego kolegę, wyrzucił od razu.
             Kwiecień pojawił się u nas w kwietniu. Od października poprzedniego roku pracowałem na stanowisku kierownika szwalni. Przez ten krótki czas wydajność na szwalni wzrosła o 30%. Jego dyrektorzy chodzili przy nim „jak pieski”. Jeden z nich podszedł do najlepszej szwaczki i zapytał, ile szyje kompletów w ciągu 8 godzin? Odpowiedziała, że sto. Usłyszała w odpowiedzi cyniczne: - Od jutra będzie pani szyła dwieście.
Już za miesiąc dwie szwaczki zwolniono. 13 czerwca 2000 roku, na godzinę przed zakończeniem pracy usłyszałem od dyrektora Wypycha: - Jutro pan nie przychodzi do pracy!
Na zwolnieniu z pracy było napisane: brak zaufania.  
            Pana Kwietnia już nie ma w Bielawie. Pozostawił po sobie gruzy i sponiewieranych ludzi. Podobno szukano go nawet listem gończym. Czy złowrogi cień krwiożerczego kapitalisty, podłego człowieka, czasami nie pozostał w Bielawie?
            Kornel Makuszyński, ten od „Koziołka Matołka”, w 1926 roku otrzymał Państwową Nagrodę Literacką za napisany w 1924 roku poemat „Pieśń o Ojczyźnie”. W 1951 roku dzieła Makuszyńskiego zostały wpisane na nieoficjalną listę książek ideologicznie szkodliwych, a pisarz popadł w literacki niebyt.
 Panu (…) Pachowi polecam ten poemat do przeczytania (czytałem). Może znajdzie go w nowym pomieszczeniu biblioteki w Art-Inkubatorze zarządzanym przez nowego dyrektora uczciwie wyłonionego w uczciwym konkursie, w co nie wierzę. Nie wierzę w dobre intencje nawet najzacniejszej komisji, przy której obracał się Dźwiniel. Po prostu brak zaufania. A może pan (…) Pach jednak niech pozostanie przy „Koziołku Matołku”? To takie infantylne.
            Panie (…) Pach. I Panu życzę, aby Pan kiedyś, a najlepiej już niedługo, usłyszał: - Ma pan piętnaście minut na opuszczenie gabinetu! Gabinetu burmistrza, oczywiście.
Szczerze Panu tego życzę.

W następnym odcinku będzie dosłownie o odcinaniu i pojawi się krew. Być może nawet będzie jakiś nieboszczyk, dlatego nie radzę czytać tym o „słabych nerwach”.


            

1 komentarz:

  1. Cóż, jak zwykle celnie. W zasadzie nie ma co dodawać.
    Pozdrawiam Pana bardzo serdecznie..
    rocznik 1948

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.