Zastanawiam
się, czym pan Rafał nagrabił sobie u pana Ryszarda że tak nagle stracił on zaufanie
i cierpliwość dla tak lojalnego i zupełnie niekłopotliwego człowieka. Z
sytuacji jakie miałem okazję obserwować z udziałem tych dwóch panów, emanowała
przyjaźń i wzajemne zrozumienie. Wcale bym nie był zgorszony, gdyby podobnie
jak Kohl i Mazowiecki pokazali wszystkim w Bielawie, jak należy się szanować i
współpracować.
I co? Gdzie ten nasz wspaniały
ojciec Bielawy?
Ale „o tym potym”! W tym odcinku
skupię się na innych, nie mniej znaczących kwestiach.
Ile musi być nienawiści w człowieku,
żeby drugiego człowieka poniżyć w podobny sposób, jak robiło to NKWD z Polakami
wywożąc ich w czasie wojny i po wojnie w głąb sowieckiej Rosji w szczególności
na Syberię i do Kazachstanu? Panu burmistrzowi (…) Pachowi polecam do
przeczytania „Wspomnienia zesłańca” Jana Kozakowskiego z Pieszyc (też nie znam
tytułu naukowego pana Pacha i nie wiem, co napisać). Z panem Kozakowskim można
sobie nawet porozmawiać. Na spakowanie się do wywózki do Kazachstanu dostali
jedną godzinę.
Świętej pamięci pani doktor Irena
Malanowska, Dzierżoniowianka, przez całe swoje zawodowe życie związana z
Bielawą, przy wywózce na Syberię miała z rodziną na spakowanie się pół godziny.
Burmistrz Pach, zapewne człowiek
inteligentny i wykształcony, inteligentnemu na pewno i jeszcze bardziej
wykształconemu dyrektorowi biblioteki dał na spakowanie się tylko 15 minut
(!!!). Skąd tyle nienawiści w urzędniku państwowym?
Znam ten ból z autopsji. Kiedy wielki kapitalista
Marian Kwiecień kupił naszą Bielawską Wykończalnię „Bieltex” na ulicy
Ostroszowickiej 11 w Bielawie, zaczął siać strach i robić „porządki”. Dyrektora
d/s produkcji, mojego kolegę, wyrzucił od razu.
Kwiecień pojawił się u nas w kwietniu. Od
października poprzedniego roku pracowałem na stanowisku kierownika szwalni.
Przez ten krótki czas wydajność na szwalni wzrosła o 30%. Jego dyrektorzy
chodzili przy nim „jak pieski”. Jeden z nich podszedł do najlepszej szwaczki i
zapytał, ile szyje kompletów w ciągu 8 godzin? Odpowiedziała, że sto. Usłyszała
w odpowiedzi cyniczne: - Od jutra będzie pani szyła dwieście.
Już za miesiąc dwie szwaczki zwolniono.
13 czerwca 2000 roku, na godzinę przed zakończeniem pracy usłyszałem od
dyrektora Wypycha: - Jutro pan nie przychodzi do pracy!
Na
zwolnieniu z pracy było napisane: brak
zaufania.
Pana Kwietnia już nie ma w Bielawie.
Pozostawił po sobie gruzy i sponiewieranych ludzi. Podobno szukano go nawet
listem gończym. Czy złowrogi cień krwiożerczego kapitalisty, podłego człowieka,
czasami nie pozostał w Bielawie?
Kornel Makuszyński, ten od „Koziołka
Matołka”, w 1926 roku otrzymał Państwową Nagrodę Literacką za napisany w 1924
roku poemat „Pieśń o Ojczyźnie”. W 1951 roku dzieła Makuszyńskiego zostały
wpisane na nieoficjalną listę książek ideologicznie szkodliwych, a pisarz
popadł w literacki niebyt.
Panu (…) Pachowi polecam ten poemat do
przeczytania (czytałem). Może znajdzie go w nowym pomieszczeniu biblioteki w Art-Inkubatorze
zarządzanym przez nowego dyrektora uczciwie wyłonionego w uczciwym konkursie, w
co nie wierzę. Nie wierzę w dobre intencje nawet najzacniejszej komisji, przy
której obracał się Dźwiniel. Po prostu brak
zaufania. A może pan (…) Pach jednak niech pozostanie przy „Koziołku
Matołku”? To takie infantylne.
Panie (…) Pach. I Panu życzę, aby
Pan kiedyś, a najlepiej już niedługo, usłyszał: - Ma pan piętnaście minut na
opuszczenie gabinetu! Gabinetu burmistrza, oczywiście.
Szczerze Panu tego życzę.
W następnym odcinku będzie dosłownie o
odcinaniu i pojawi się krew. Być może nawet będzie jakiś nieboszczyk, dlatego
nie radzę czytać tym o „słabych nerwach”.
Cóż, jak zwykle celnie. W zasadzie nie ma co dodawać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Pana bardzo serdecznie..
rocznik 1948