Przedostatni weekend listopada raczej
nieprzypadkowo przyniósł dwie konwencje największych polskich ugrupowań
politycznych. Można więc spróbować porównać przekazy płynące z obydwu, ustalić
kierunki dalszych posunięć liderów.
W swojej uchwale programowej Prawo i Sprawiedliwość określiło kilka
priorytetowych obszarów, które wymagają natychmiastowej interwencji. Są to –
demografia, praca, wzrost poziomu wynagrodzeń i wzrost gospodarczy. Wydaje się
, że nikogo nie trzeba przekonywać o celowości działań w tych obszarach
społecznego życia. Wystarczy popatrzeć na własne podwórko – Dzierżoniów i
Bielawę. Coraz mniej młodych ludzi na ulicach, rozbite przez zagraniczne
wyjazdy do pracy rodziny, wysokie bezrobocie. Po wielkich zakładach pracy –
radiowych i włókienniczych pozostały
wspomnienia starszych ludzi, ulica Diorowska, a także resztki hal i kominów
fabrycznych w Bielawie. No i montownie zagranicznych koncernów w tzw. ekonomicznych
strefach, zwalniane hurtowo z wszelkich podatkowych obciążeń na rzecz naszego
państwa. Podobnie jak wyrastające stale nowe markety, dużo łaskawiej traktowane
w Polsce niż rodzime firmy. Cieniem na konwencję PiS kładzie się sprawa byłego
już rzecznika partii – Hofmana, ochoczo wykorzystana przez media do
porównywania ze skalą korupcji w partii aktualnie jeszcze sprawującej władzę. Hofman zawinił brakiem przezorności, ale
natychmiast złożył rezygnację i zawiesił członkostwo w partii, nie ma tu żadnej
symetrii z postępowaniem członków drugiej z wielkich polskich partii,
dolnośląskie podsłuchy to sprawa nieodległych dni.
Druga z konwencji – Platformy Obywatelskiej, mimo ostrych słów lidera, pokazała ludzi zadowolonych z minionych sześciu lat, raczej nie mających sobie wiele do zarzucenia.
A odbywała się przecież tuż po ogłoszeniu przez szefa CBA –
Pawła Wojtunika wykrycia „największej
korupcyjnej afery w dziejach III RP”. Warto pamiętać, że zamieszane w nią osoby
tak umiejętnie „informatyzowały” najważniejsze urzędy w kraju, że już dziś nie
można się doliczyć 1,5 mld zł. Trudno też serio traktować zapowiedzi lidera
partii o „nowym otwarciu” i „walce z korupcją” skoro dwa krzesła dalej siedział
były minister z zarzutami prokuratorskimi, którego delegaci powitali owacją i
życzyli „wszystkiego dobrego w trudnym czasie”. Nakreślony nieostro program
działań do 2020 roku raził przede wszystkim brakiem głębszej refleksji, był
zbiorem pobożnych życzeń a nie jasnym przekazem w jakim kierunku iść dalej.
Pamiętać wypada, że w nowej unijnej perspektywie kończy się wiele z preferencji
dla państw nowoprzyjętych w tym także dla Polski. A „sprawa informatyzacji”
odbić się może czkawką konieczności zwrotu zmarnotrawionych środków.
Doświadczyły już tego Grecja, Italia czy Portugalia, ale o tym nie było ani
słowa.
I na zakończenie smutna
listopadowa kontastacja po obu
konwencjach – umiejętnie zbudowane i pielęgnowane „mury” dzielące polskie
społeczeństwo jak w piosence Kaczmarskiego „rosną i rosną” - komu to służy Drogi Czytelniku ?
Janusz Maniecki
Powtórzę się, nic dodać, nic ująć. Nadal zastanawia mnie fakt czytania w moich myślach, żartuję, ale widzę, że coraz więcej moich znajomych zaczyna widzieć ogrom oszust i win POszustów. Dywan okazuje się być za mały, by wszystkie afery pod niego zamieść. Myślę nawet, że u początków rządzenia POszustów zamówiono zbyt mały dywan, sami nie przewidzieli ile będzie musiał przykryć
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
rocznik 1948