Urząd Miasta Bielawa kłamie! Można
samemu sprawdzić na stronie internetowej UM.
W piątek 15 listopada 2013 roku
byłem na pierwszym, inauguracyjnym spotkaniu Klubu Myśli Twórczej. Jak Klub
Myśli, to myślę, że chodzi w jego działaniu o dokonanie Twórczej diagnozy
bardzo chorego miasta, jakim jest Bielawa i jeśli za niedługi czas nie będzie
trupem (Bielawa oczywiście), Klub Myśli Twórczej myśli o ewentualnej pomocy w
formie fachowego doradztwa choremu miastu, bo trupa raczej nie będzie miał
chęci reanimować. Ciekawe to przedsięwzięcie, które przyciągnęło na spotkanie
taką ilość ludzi, że organizatorzy zdecydowali o zmianie sali na większą, co pozwoliło
mi po raz pierwszy spotkać się oko w oko z luksusem tego odnowionego
artystycznie budynku za ogromne pieniądze europejskich podatników (tych z Grecji
i Portugalii też) i za trochę naszych. Sam artystyczny budynek nawet nazywa się
artystycznie – ART - Inkubator. Co to też ludzie nie wymyślą!
Nie znałem panów profesorów, którzy
zaszczycili nas swoją obecnością, a byli zapowiedziani w informacji, ale mając
okazję poznać ich, od razu tych panów polubiłem, za to, że potrafią rozumnie, w
trosce o Polskę i Bielawę rozmawiać. Pan prof. Ryszard Waksmund będąc z
urodzenia Bielawianinem miał prawo czuć się u nas jak u siebie w domu rodzinnym i tak
się czuł. Pan prof. Tadeusz Marczak miał trochę utrudnione zadanie
zaaklimatyzowania się w obecności naszego audytorium, ale przecież nie w takich
miejscach bywał, a i zapewne został uprzedzony, że spotka wspaniałych ludzi,
którym na sercu leży Bielawa. Tych, którym Bielawa leży gdzie indziej, na
spotkaniu nie było (mam na myśli burmistrzostwo, bo pan Leszek Stróżyk, jak
zawsze stanął na wysokości zadania i na spotkanie przybył i nawet był do samego
końca), ale na szczęście honor burmistrzów uratował pan burmistrz Emilian
Kupiec.
Nie będę ukrywał. Przyszedłem na
spotkanie ze względu na jedno nazwisko. To pan Krzysztof Pludro, jak to
powiedziano – kronikarz Bielawy, ale dla mnie to mój Dyrektor, prawdziwy dyrektor,
taki, jakim powinien dyrektor być.
Pan Dyrektor Pludro miał za zadanie w dwudziestu minutach w
referacie przedstawić pierwszą część hasła na dzień spotkania, a mianowicie
„Bielawa wczoraj”. Zaskoczył wszystkich, bo mając na uwadze „wczorajszą” Bielawę
skupił się tylko na przemyśle bawełnianym w naszym mieście z głębokim naciskiem
na upadłość tego przemysłu aż po fundamenty budynków zrównanych z ziemią.
Dlaczego zrobił to tak z premedytacją? Dlaczego nie opowiadał ciekawostek,
którymi mógłby sypać jak z rękawa? Dlaczego nie opowiadał o krasnoludkach,
które z Bielawy wyprowadziły się, bo nie będą już pomagać nieudolnym
gospodarzom, bo szkoda ich pracy? Powiedział gorzką, bolesną prawdę. Przemysł
bawełniany w Bielawie, był dla Bielawy wszystkim. Dosłownie. Bez przemysłu
bawełnianego, w którym pracowało nawet dwanaście tysięcy osób, a z którego utrzymywała
się cała Bielawa, nie ma „Bielawy dziś”, jako drugiego członu hasła spotkania. Wsłuchując
się w referat mojego Dyrektora nie dało się nie zauważyć, jak po raz kolejny
bardzo to wszystko przeżywa. Chciało się w takich chwilach wstać i k… mać w
morde dać. Tylko tych odpowiedzialnych za upadek Bielawy, bezpośrednio i
pośrednio, na sali nie było. Nie było też na sali tych, którzy nie zrobili nic
aby coś zrobić.
Przemysł bawełniany w Bielawie
umierał po cichu. Nikt nie protestował, nikt nie blokował bramy, gdy właściciel
wywoził nowoczesne, dopiero co zainstalowane krosna, nikt nie okupował
gabinetów dyrektorów i właściciela, którego i tak najczęściej w Bielawie nie
było. Przyjeżdżał podpisywać długie listy pracowników do zwolnienia.
Pracownicy Bielbawu prosili, aby, gdy
będzie już ogłoszona upadłość zakładu, zawyły syreny. Nie zawyły. Może te kilka
groszy za, być może, ich złomowanie dołożone do ośmiuset milionowego kapitału
poprawiło samopoczucie krwiożerczego kapitalisty.
Byłem przy agonii obydwu naszych
zakładów; Bieltexu i Bielbawu. Kiedy za Kwietnia w czerwcu zwolniono mnie z
Bieltexu cynicznymi słowami „ – Jutro pan nie przychodzi do pracy” na godzinę
przed zakończeniem dniówki w tym dniu, po tułaczce i rocznym zasiłku dla
bezrobotnych dobrzy koledzy w Bielbawie pomogli mi zaczepić się w nim i ukryli
mnie tam, gdzie Kwiecień nie chodził. Ale przyszedł czas, że spotkał mnie na
składalni. Podzieliłem los innych i po ogłoszeniu upadku poleciałem pierwszą
transzą.
Co pozostało po Bielbawie i Bieltexie?
Cynizm naszych władz samorządowych. Cynizm tych, którzy tej tragedii nie
rozumieją. Upodlenie tych, których wyrzucono na bruk. Pozostawili nam ronda
nazwane imieniem Bielbawu i Bieltexu. Kpina! Ironia!
Co można zrobić z chorą Bielawą?
Ryba psuje się od głowy! Żeby próbować
naprawiać Bielawę i mówić o "Bielawie jutro", trzeba w pierwszej kolejności Rybie uciąć Głowę. Trzeba
wyrzucić jak najszybciej, a najlepiej już na pierwszej najbliższej sesji Rady
Miasta, burmistrza Bielawy Ryszarda Dźwiniela. Rada miasta może to zrobić, ale
czy znajdzie się w Radzie Miasta choć jeden odważny, jeden sprawiedliwy (Rdz 18, 26-33), żeby zgłosić taki wniosek? Myślę, że
nie. Nasi Radni sprzedają Bielawę na każdej sesji za tysiąc dwieście złotych
srebrników. Są bezradni wobec działań burmistrza. Zresztą jak może być inaczej,
kiedy to właśnie burmistrz przygotowuje Radzie projekty uchwał do zatwierdzenia,
a potem je wykonuje? Przecież burmistrz nie zgłosi wniosku o swoje odwołanie! A
sam przecież nie odejdzie, bo co, jak nie burmistrzowanie? Z taką erudycją i z
taką elokwencją, i z takim image, myślę, że mógłby zostać nawet senatorem (to nawiązanie
do Rancza).
Do zadań Burmistrza należy w szczególności:
- wykonywanie uchwał Rady Miejskiej
- przygotowywanie projektów uchwał Rady Miejskiej
- określanie sposobu wykonywania uchwał,
- wykonywanie uchwał Rady Miejskiej
- przygotowywanie projektów uchwał Rady Miejskiej
- określanie sposobu wykonywania uchwał,
(To
ze strony internetowej UM)
Wracając do spotkania, to najpierw
zaserwowano nam film propagandowy, który zresztą jest na stronie internetowej
UM, po obejrzeniu którego naiwny widz może nawet w Bielawie się zakochać. Piękny
głos pani Krystyny Czubówny i piękna Bielawa, której nie poznaję. Ludzie! – Uważajcie, abyście nie dali się zwieść! (Łk 21,
8). To nie ta Bielawa. Urząd Miasta kłamie! W Bielawie nie ma Zbiornika Sudety!
Został zniszczony! W Bielawie nie ma żadnego zamiejscowego ośrodka
dydaktycznego Politechniki Wrocławskiej. Twórcza Myśl myślącej młodzieży w Bielawie
została skutecznie wyeliminowana. Nasi myślący młodzi ludzie jeżdżą studiować
poza Bielawę, a potem wyjadą do Anglii. Burmistrz Dźwiniel swój żelazny elektorat ma
wśród emerytów i wśród jeszcze pozostałości po PZPR. Po co mu młodzież?!
A ekologia?
Za
zieloną flagą idą konkretne działania w zakresie ochrony środowiska.
Takie działania idą w każdym innym mieście i nie ma się czym chwalić. Te kilka kolektorów, zresztą mało widocznych na dachach, nie czyni jeszcze Bielawy miastem ekologicznym. Mój brat we Włocławku też na wybudowanym domu założył sobie kolektory słoneczne i wcale się tym nie chwali. W cywilizowanych miastach, jest to już standardem.
Takie działania idą w każdym innym mieście i nie ma się czym chwalić. Te kilka kolektorów, zresztą mało widocznych na dachach, nie czyni jeszcze Bielawy miastem ekologicznym. Mój brat we Włocławku też na wybudowanym domu założył sobie kolektory słoneczne i wcale się tym nie chwali. W cywilizowanych miastach, jest to już standardem.
Rozpoznaje Pan, Panie Burmistrzu to
zdjęcie? Tak, to Broumov w Czechach, najbliższe nam miasto za granicą. To tylko
36 km stąd.
No cóż. Mam nadzieję że będę na
następnym spotkaniu Klubu Myśli Twórczej. Mam też nadzieję, że nie spotkam tam
burmistrza, gdyż on do Myślenia Twórczego zupełnie nie pasuje. Nie! Na pewno mnie
tam nie będzie, gdy będzie tam burmistrz – no chyba że burmistrz Emilian
Kupiec.
http://www.bielawa.pl/site/index/site_id/374
Nic dodać nic ująć. Ja dodam od siebie, że p. Krzysztof ledwie mówił, bo był nieźle wk*****ny zabierając głos tuż po wystąpieniu Przewodniczącego rady Miejskiej. A kończąc miał łzy w oczach. Przecież ten obraz Bielawy przedstawiony na propagandowym filmie i w wystąpieniu Leszka Stróżyka nie pasował w żadnym wypadku do rzeczywistości. Ja również byłem na tym spotkaniu i mam nadzieję być na następnym, również pod tym samym warunkiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
rocznik 1948
www.bielawa.net.pl
Tytuł artykułu jak najbardziej prawdziwy - Przewodniczący Rady Miejskiej Bielawy Leszek Stróżyk po obejrzeniu propagandowego filmu o Bielawie, sam wierzy w te cuda dlatego opowiadał zebranym gościom same banialuki,kłamiąc przy tym że w Bielawie jest piękne jezioro z niesamowitymi walorami turystycznymi, że posiadamy w Bielawie zamiejscowy oddział Politechniki Wrocławskiej i tak dalej, na szczęście na sali byli ludzie myślący i nie uwierzyli temu "samorządowci", pewnie sam wierzy w te bielawskie cuda, w kolorową propagandę o Bielawie, jest zapewne Przewodniczącym ale nie Rady Miejskiej Bielawy i jej społeczeństwa,- jest Przewodniczący Czerwonej Brygady Trójcy Burmistrzów i to jest bielawski cud burmistrz w trzech osobach
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Rocznik 1975