18 listopada 2013

Kłamca z ekranu


    Urząd Miasta Bielawa kłamie! Można samemu sprawdzić na stronie internetowej UM.


            W piątek 15 listopada 2013 roku byłem na pierwszym, inauguracyjnym spotkaniu Klubu Myśli Twórczej. Jak Klub Myśli, to myślę, że chodzi w jego działaniu o dokonanie Twórczej diagnozy bardzo chorego miasta, jakim jest Bielawa i jeśli za niedługi czas nie będzie trupem (Bielawa oczywiście), Klub Myśli Twórczej myśli o ewentualnej pomocy w formie fachowego doradztwa choremu miastu, bo trupa raczej nie będzie miał chęci reanimować. Ciekawe to przedsięwzięcie, które przyciągnęło na spotkanie taką ilość ludzi, że organizatorzy zdecydowali o zmianie sali na większą, co pozwoliło mi po raz pierwszy spotkać się oko w oko z luksusem tego odnowionego artystycznie budynku za ogromne pieniądze europejskich podatników (tych z Grecji i Portugalii też) i za trochę naszych. Sam artystyczny budynek nawet nazywa się artystycznie – ART  - Inkubator. Co to  też ludzie nie wymyślą!
 Nie znałem panów profesorów, którzy zaszczycili nas swoją obecnością, a byli zapowiedziani w informacji, ale mając okazję poznać ich, od razu tych panów polubiłem, za to, że potrafią rozumnie, w trosce o Polskę i Bielawę rozmawiać. Pan prof. Ryszard Waksmund będąc z urodzenia Bielawianinem miał prawo czuć się u nas jak u siebie w domu rodzinnym i tak się czuł. Pan prof. Tadeusz Marczak miał trochę utrudnione zadanie zaaklimatyzowania się w obecności naszego audytorium, ale przecież nie w takich miejscach bywał, a i zapewne został uprzedzony, że spotka wspaniałych ludzi, którym na sercu leży Bielawa. Tych, którym Bielawa leży gdzie indziej, na spotkaniu nie było (mam na myśli burmistrzostwo, bo pan Leszek Stróżyk, jak zawsze stanął na wysokości zadania i na spotkanie przybył i nawet był do samego końca), ale na szczęście honor burmistrzów uratował pan burmistrz Emilian Kupiec.
            Nie będę ukrywał. Przyszedłem na spotkanie ze względu na jedno nazwisko. To pan Krzysztof Pludro, jak to powiedziano – kronikarz Bielawy, ale dla mnie to mój Dyrektor, prawdziwy dyrektor, taki, jakim powinien dyrektor być.
            Pan Dyrektor Pludro  miał za zadanie w dwudziestu minutach w referacie przedstawić pierwszą część hasła na dzień spotkania, a mianowicie „Bielawa wczoraj”. Zaskoczył wszystkich, bo mając na uwadze „wczorajszą” Bielawę skupił się tylko na przemyśle bawełnianym w naszym mieście z głębokim naciskiem na upadłość tego przemysłu aż po fundamenty budynków zrównanych z ziemią. Dlaczego zrobił to tak z premedytacją? Dlaczego nie opowiadał ciekawostek, którymi mógłby sypać jak z rękawa? Dlaczego nie opowiadał o krasnoludkach, które z Bielawy wyprowadziły się, bo nie będą już pomagać nieudolnym gospodarzom, bo szkoda ich pracy? Powiedział gorzką, bolesną prawdę. Przemysł bawełniany w Bielawie, był dla Bielawy wszystkim. Dosłownie. Bez przemysłu bawełnianego, w którym pracowało nawet dwanaście tysięcy osób, a z którego utrzymywała się cała Bielawa, nie ma „Bielawy dziś”, jako drugiego członu hasła spotkania. Wsłuchując się w referat mojego Dyrektora nie dało się nie zauważyć, jak po raz kolejny bardzo to wszystko przeżywa. Chciało się w takich chwilach wstać i k… mać w morde dać. Tylko tych odpowiedzialnych za upadek Bielawy, bezpośrednio i pośrednio, na sali nie było. Nie było też na sali tych, którzy nie zrobili nic aby coś zrobić.
            Przemysł bawełniany w Bielawie umierał po cichu. Nikt nie protestował, nikt nie blokował bramy, gdy właściciel wywoził nowoczesne, dopiero co zainstalowane krosna, nikt nie okupował gabinetów dyrektorów i właściciela, którego i tak najczęściej w Bielawie nie było. Przyjeżdżał podpisywać długie listy pracowników do zwolnienia.
Pracownicy Bielbawu prosili, aby, gdy będzie już ogłoszona upadłość zakładu, zawyły syreny. Nie zawyły. Może te kilka groszy za, być może, ich złomowanie dołożone do ośmiuset milionowego kapitału poprawiło samopoczucie krwiożerczego kapitalisty.
Byłem przy agonii obydwu naszych zakładów; Bieltexu i Bielbawu. Kiedy za Kwietnia w czerwcu zwolniono mnie z Bieltexu cynicznymi słowami „ – Jutro pan nie przychodzi do pracy” na godzinę przed zakończeniem dniówki w tym dniu, po tułaczce i rocznym zasiłku dla bezrobotnych dobrzy koledzy w Bielbawie pomogli mi zaczepić się w nim i ukryli mnie tam, gdzie Kwiecień nie chodził. Ale przyszedł czas, że spotkał mnie na składalni. Podzieliłem los innych i po ogłoszeniu upadku poleciałem pierwszą transzą.
Co pozostało po Bielbawie i Bieltexie? Cynizm naszych władz samorządowych. Cynizm tych, którzy tej tragedii nie rozumieją. Upodlenie tych, których wyrzucono na bruk. Pozostawili nam ronda nazwane imieniem Bielbawu i Bieltexu. Kpina! Ironia!
Co można zrobić z chorą Bielawą?
Ryba psuje się od głowy! Żeby próbować naprawiać Bielawę i mówić o "Bielawie jutro",  trzeba w pierwszej kolejności Rybie uciąć Głowę. Trzeba wyrzucić jak najszybciej, a najlepiej już na pierwszej najbliższej sesji Rady Miasta, burmistrza Bielawy Ryszarda Dźwiniela. Rada miasta może to zrobić, ale czy znajdzie się w Radzie Miasta choć jeden odważny, jeden sprawiedliwy (Rdz 18, 26-33), żeby zgłosić taki wniosek? Myślę, że nie. Nasi Radni sprzedają Bielawę na każdej sesji za tysiąc dwieście złotych srebrników. Są bezradni wobec działań burmistrza. Zresztą jak może być inaczej, kiedy to właśnie burmistrz przygotowuje Radzie projekty uchwał do zatwierdzenia, a potem je wykonuje? Przecież burmistrz nie zgłosi wniosku o swoje odwołanie! A sam przecież nie odejdzie, bo co, jak nie burmistrzowanie? Z taką erudycją i z taką elokwencją, i z takim image, myślę, że mógłby zostać nawet senatorem (to nawiązanie do Rancza).

Do zadań Burmistrza należy w szczególności:

-  wykonywanie uchwał Rady Miejskiej
-  przygotowywanie projektów uchwał Rady Miejskiej
-  określanie sposobu wykonywania uchwał,

            (To ze strony internetowej UM)

            Wracając do spotkania, to najpierw zaserwowano nam film propagandowy, który zresztą jest na stronie internetowej UM, po obejrzeniu którego naiwny widz może nawet w Bielawie się zakochać. Piękny głos pani Krystyny Czubówny i piękna Bielawa, której nie poznaję. Ludzie! – Uważajcie, abyście nie dali się zwieść! (Łk 21, 8). To nie ta Bielawa. Urząd Miasta kłamie! W Bielawie nie ma Zbiornika Sudety! Został zniszczony! W Bielawie nie ma żadnego zamiejscowego ośrodka dydaktycznego Politechniki Wrocławskiej. Twórcza Myśl myślącej młodzieży w Bielawie została skutecznie wyeliminowana. Nasi myślący młodzi ludzie jeżdżą studiować poza Bielawę, a potem wyjadą do Anglii. Burmistrz Dźwiniel swój żelazny elektorat ma wśród emerytów i wśród jeszcze pozostałości po PZPR. Po co mu młodzież?!
            A ekologia?
            Za zieloną flagą idą konkretne działania w zakresie ochrony środowiska. 
       Takie działania idą w każdym innym mieście i nie ma się czym chwalić. Te kilka kolektorów, zresztą mało widocznych na dachach, nie czyni jeszcze Bielawy miastem ekologicznym. Mój brat we Włocławku też na wybudowanym domu założył sobie kolektory słoneczne i wcale się tym nie chwali. W cywilizowanych miastach, jest to już standardem.
            Rozpoznaje Pan, Panie Burmistrzu to zdjęcie? Tak, to Broumov w Czechach, najbliższe nam miasto za granicą. To tylko 36 km stąd.
            No cóż. Mam nadzieję że będę na następnym spotkaniu Klubu Myśli Twórczej. Mam też nadzieję, że nie spotkam tam burmistrza, gdyż on do Myślenia Twórczego zupełnie nie pasuje. Nie! Na pewno mnie tam nie będzie, gdy będzie tam burmistrz – no chyba że burmistrz Emilian Kupiec.

http://www.bielawa.pl/site/index/site_id/374

2 komentarze:

  1. Nic dodać nic ująć. Ja dodam od siebie, że p. Krzysztof ledwie mówił, bo był nieźle wk*****ny zabierając głos tuż po wystąpieniu Przewodniczącego rady Miejskiej. A kończąc miał łzy w oczach. Przecież ten obraz Bielawy przedstawiony na propagandowym filmie i w wystąpieniu Leszka Stróżyka nie pasował w żadnym wypadku do rzeczywistości. Ja również byłem na tym spotkaniu i mam nadzieję być na następnym, również pod tym samym warunkiem.
    Pozdrawiam serdecznie.
    rocznik 1948
    www.bielawa.net.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Tytuł artykułu jak najbardziej prawdziwy - Przewodniczący Rady Miejskiej Bielawy Leszek Stróżyk po obejrzeniu propagandowego filmu o Bielawie, sam wierzy w te cuda dlatego opowiadał zebranym gościom same banialuki,kłamiąc przy tym że w Bielawie jest piękne jezioro z niesamowitymi walorami turystycznymi, że posiadamy w Bielawie zamiejscowy oddział Politechniki Wrocławskiej i tak dalej, na szczęście na sali byli ludzie myślący i nie uwierzyli temu "samorządowci", pewnie sam wierzy w te bielawskie cuda, w kolorową propagandę o Bielawie, jest zapewne Przewodniczącym ale nie Rady Miejskiej Bielawy i jej społeczeństwa,- jest Przewodniczący Czerwonej Brygady Trójcy Burmistrzów i to jest bielawski cud burmistrz w trzech osobach
    pozdrawiam
    Rocznik 1975

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.