3 marca 2024

Komuście oddali Bielawę???!!!


Komuście – komuniście – tak jakoś mi się kojarzy.

            Ten post, a właściwie cały przedwyborczy cykl, jest uzasadnioną konsekwencją tego, co wydarzyło się w 2018 roku, a więc wyborów samorządowych. Zostały wybrane nowe, stare, a nawet bardzo stare władze, jeśli chodzi o ścisły zarząd i radnych – całkiem nowi i „dinozaury”, czy „leśne dziadki” – jak kto woli. Ja, na szczęście, nikogo z radnych nie wybierałem, bo głosowałem na siebie.

            Przez całe te ponad pięć lat kadencji samorządu nie bardzo interesowałem się, co tam w nim się dzieje. Próby nawiązania kontaktów na początku kadencji z radnymi nie udały się, co zapewne jest moją winą, ale dla Bielawy robiłem swoje i nie próżnowałem.

            Ten cykl nawiązuje do cyklu z 2018 roku o nazwie – „Kogoście wybrali?”. I przyszedł czas, żeby radni zdali sprawozdanie ze swojej działalności w kadencji, pochwalili się osiągnięciami i podzielili się z mieszkańcami informacją, ile zarobili.

            Ja nie będę oceniał, bo w mojej ocenie jest to kadencja stracona, ale przecież podobno tylu mieszkańców interesuje się tym, co tam w tych miejskich urzędach się dzieje, że niech piszą i oceniają. Zwracam jednak uwagę, żeby pisać tak, żeby różni wredni ludzie nie mieli okazji podkablować do prokuratury, a takich przecież nie brakuje. Po co sobie robić kłopoty.

            Ja wierzę, że na tandem Hordyj-Dźwiniel już nadszedł sąd ostateczny. Serdecznie życzę Bielawie, aby potrafiła się od tego tandemu wyzwolić. Jest ku temu wyjątkowa okazja.

            I nie jest to wcale takie pewne, jak to wyraził się najbardziej znany Mateusz w Bielawie, że dr Andrzej Hordyj i Ryszard Dźwiniel zostają.

            Niech odejdą i nie wracają.

            I w to wierzą inni poważni ludzie, którzy z wiarą, że w wyścigu do samorządu przegonią (czytaj prześcigną) wspomnianych ludzi dawnej epoki, zawiązują Komitety Wyborcze i werbują kandydatów na radnych.

            Każdego dnia będę „wklejał” nową osobę, aby był czas na rzeczowe zastanowienie się, co ewentualnie napisać. Samych zainteresowanych też namawiam, aby skorzystali z tego forum i coś od siebie napisali, jeśli mają coś do powiedzenia na swój temat, potrafią pisać i nie boją się krytyki bezwzględnych, anonimowych komentatorów.  

            Co do promowania na blogu – to informuję, że tak za bardzo swobodnie to proszę się nie czuć. To jest kampania wyborcza i nie wszystkich przecież popieram. Dla ludzi związanych z byłym sekretarzem PZPR, również tych z koalicji, jestem niechętny, co jest chyba zrozumiałe, a dotyczy to również tych, którzy wpisali się we współpracę z panem Ryszardem Dźwinielem, nie wyłączając z tego, oczywiście, pana dra Andrzeja Hordyja.

            A więc – do roboty!


7 komentarzy:

  1. Głosowałem na siebie. Prawda jest taka, że nie miał pan większych szans dostać się do RM, czyli będąc szczerym zmarnował pan swój głos. A teraz pan najgłośniej krzyczy, że wszyscy radni są be. Istne kuriozum. To tak jak ja bym głosował w wyborach do sejmu na mających 1% poparcie powiedzmy Bezpartyjnych Samorządowców, a później miał pretensje do Tuska i Hołowni, że wygrali wybory.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nawet nie idę na te wybory. Już wyjaśniam dlaczego.

    Sondaże pokazują wyraźnie, że w sejmiku władzę odzyska KO i razem z Trzecią Drogą stworzą zdecydowaną koalicję. Jako, że nie jestem zwolennikiem PiS-u, ani Bezpartyjnych Samorządowców to ta sytuacja mi odpowiada.

    Reszta mnie w zasadzie nie interesuje. Nie ma znaczenia kto będzie radnym, czy burmistrzem, bo i tak miasto nie ma już szans na normalny rozwój. Najlepsze lata już dawno zostały zmarnowane i bezpowrotnie zaprzepaszczone. Kryzys demograficzny już jest faktem, młodzi wyjechali, zostali emeryci. Nikt nowy, czy stary nic tu już niestety nie zrobi. Tak uważam i myślę, że jak frekwencja w Bielawie dobije do 40% to będzie dobrze. Zawsze chodziłem na wybory samorządowe i zawsze się łudziłem, niestety prawie zawsze byłem zawiedziony.

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Bolesławie, gdyby Panu zależało na Bielawie to zrobiłby pan jedną rzecz. Gdyby złożył pan publiczną deklarację, że po wygraniu wyborów część diety radnego (powiedzmy połowę) przeznaczyłby pan na cele charytatywne to ludzie, by pana wybrali i to z największą liczbą głosów w mieście. Ma pan emeryturę, spokojnie poradziłby pan sobie. Pieniądze rzecz nabyta, a szacunek mieszkańców dozgonny i własna satysfakcja bezcenna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja to deklarowałem. Miałem zamiar tylko za tę kasę kupić garnitur i białą koszulę, no bo trzeba by jakoś wyglądać, a i tak to nie pomogło. Nie miałem tak zwanej siły przebicia. Przebijają się znani, bogaci, zaradni i cwani.

      Usuń
    2. Pamiętam, że Pan deklarował

      Usuń
  4. Jest nowa kandydatka na burmistrza. Jakie jest Pana zdanie? Mnie się podoba

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.