Nie cichną nawet echa tej haniebnej sprawy związanej z celebrowaniem żydowskiego święta Chanuki w polskim sejmie z udziałem posła Grzegorza Brauna. Piszą dalej o tym nie tylko w Internecie i komentują, choć u nas na targu w Bielawie jakoś o tym cicho.
Wracam do tematu, bo mnie zaintrygował z różnych stron, a ponieważ podobno umiem pisać i logicznie analizować fakty, chciałbym się tymi moimi spostrzeżeniami podzielić z moimi Szanownymi Czytelnikami – jeśli zdobędą się na wysiłek logicznego myślenia przy czytaniu, a nie będą zachowywali się jak ruskie trolle.
Ze względu na szacunek dla Szanownych Czytelników, aby nie przemęczać czytaniem ich intelektu, artykuł postanowiłem podzielić na kilka części – stąd ta jedynka w tytule.
No to zaczynamy:
Otóż na facebookowym profilu Davida Wildsteina znalazłem ciekawy artykuł pt „Chanuka i Chrystus”, nawiązujący do żydowskiego święta Chanuki, który załączam w całości i w oryginale, aby go przeanalizować. Łatwo można go odnaleźć i sprawdzić, czy czegoś nie przekręciłem:
Chanuka i Chrystus
„Świątynia? No tak,
faktycznie, nie było to zbyt dyplomatyczne, ale przecież to tylko miejsce,
tylko kamienie, przecież Bóg jest wszędzie, co nie? Że bezczeszczenie? Spójrzmy
prawdzie w oczy, dość prymitywne to były gusła, rytuał to sprawa względna, a
tutaj, może i okrutnie, ale w końcu wchodzi cywilizacja prawdziwa a nie jakieś
zabobony, z zachodu kultura, oświecenie, czas się otworzyć na innych, dość tego
fanatyzmu, przecież Pismo, Świątynia, to metafory no, alegorie, nie można traktować
tego dosłownie,,, To jakaś fiksacja rytualna, trzeba sprawę postrzegać w
szerszym kontekście i w jej wielowymiarowości...”
A jednak byli tacy, co
wszystko traktowali dosłownie.
Ale po kolei. W 169
przed narodzinami Chrystusa największy władca hellenistycznego świata, Antioch
IV, uznał, że zrobi porządek z tą częścią narodu wybranego, co nadal nie
chciała przyjąć greckiego oświecenia i tkwiła w zabobonach. Zdobył Świątynie,
zamienił ją w przybytek Baal-Szamina (dla Greków- Zeusa Olimpijskiego) i zaczął
wprowadzać siłą kulturę hellenistyczną.
Nie myślcie, że
wywołało to sprzeciw wszystkich żydów. Wielu już było bardzo zhellenizowanych,
już wtedy powtarzało, że nie ma się co czepiać, że w końcu rytuały czy
brzmienie słów to sprawa estetyczna, że konieczny rozwój bywa bolesny...
Ale były też oszołomy,
które wszystko traktowały dosłownie i wzbudziły powstanie.
I w 164 przed
narodzinami Chrystusa, ten mały ale bitny, odważny i zdeterminowany ludek
pokonał największego władcę hellenistycznego świata, władcę, którego przydomek
brzmiał „Bóg Objawiony ”- jak widać niewiele mu z tego przyszło.
Dziś rozpoczyna się
Chanuka, zwana świętem świateł. Przypomina ona cud, jaki wydarzył się po
odbiciu przez żydów Świątyni - niewielka ilość czystej rytualnie oliwy paliła się
bez przerwy osiem dni. Oto co mówi Pismo: „Cały lud upadł na twarz, oddał
pokłon i aż pod niebo wysławiał Tego, który im zesłał takie szczęście. Przez
osiem dni obchodzili poświęcenie ołtarza, a przy tym pełni radości składali
całopalenia, ofiary pojednania i uwielbienia.”
I to światło wciąż się
pali, tysiące lat po tym wydarzeniu, co roku płonie. Przypomina, że jeśli jest
łaska Boga, to nawet najmniejsza ilość świętości tkwiąca w danym przedmiocie
czy istocie może zapłonąć na wieki.
To nasz wspólny cud,
opowieść o odzyskaniu świątyni jest ważna i dla żydów i dla chrześcijan.
A ja chciałbym dodać
jeszcze jedno. W tym cudzie tkwi dla mnie antycypacja pewnego wydarzenia z
Nowego Testamentu. Pamiętacie jak apostołowie, wiedząc już, że Chrystus
zmartwychwstał, mimo to siedzieli zamknięci i po prostu bali się? A wtedy Duch
Święty tę oliwę w nich zapalił- na wieki, a oni ruszyli i Słowem obalili
największe imperium świata.
Najlepszego
przyjaciele!”
To tyle artykuł. Są jeszcze podpisy.
Jesteśmy jeszcze w trakcie
chanukowego święta od 12 grudnia, bo obchodzone jest ono przez 8 dni, przez
tyle dni ile 2200 lat temu paliła się święta oliwa w jerozolimskiej świątyni po
zwycięstwie Żydów nad Hellenistami, a której według oceny fachowców, powinno
wystarczyć tylko na jeden dzień palenia. Zdarzył się cud, który obchodzony jest
na całkiem poważnie, do dnia dzisiejszego. I to traktują całkiem poważnie nawet
nasze władze z prezydentem i marszałkiem sejmu na czele. Sami, w towarzystwie
posłów, te chanukowe świece w głównym holu naszego sejmu zapalali, a straż
marszałkowska zapewne pilnowała, żeby znów płonącej chanukiji ktoś gaśnicą nie
zgasił.
Zwracam uwagę na powagę tego rytuału
i tego przedsięwzięcia w polskim sejmie.
Czy Ty, Szanowny Czytelniku, tak
naprawdę wierzysz w te żydowskie Chanuki?
Ja wierzę, że taki cud miał miejsce,
bo to, co przetrwało 22 wieki, nie może być jakimś wymysłem, jakąś lipą.
Pominę kwestię różnych szkół, jak te
dziewięć chanukowych świec się zapala i od której strony, i czy wszystkie od
razu, czy po kolei itd.
Autor artykułu przy tej okazji
zwraca naszą uwagę, na inny cud, który już wkrótce zaczyna się w innej religii,
a wywodzącej się od Żydów, a mianowicie – chrześcijaństwa. Będziemy obchodzić
święto cudu przyjścia na świat samego Boga, Boga Abrachama, Boga Izaaka, Boga
Jakuba. To przyjście na świat Mesjasza dwadzieścia wieków temu, na którego ci
sami Żydzi, obchodzący Chanukę, już od początku, już od narodzenia, wydali
wyrok śmierci, było faktem, nie jakąś fikcją, która, w przeciwieństwie do
celebrowanej u nas Chanuki, jakoś przez nasze obecne władze jest
marginalizowane, ośmieszane, niedocenione.
Czy Ty, Szanowny Czytelniku w to
Boże Narodzenie wierzysz? Czy tak naprawdę wierzysz?
Żydzi, wydając wyrok na Chrystusa, byli
w tym konsekwentni i 33 lata później swojego Mesjasza, którego nie rozpoznali i
nie uznali – zamordowali rękami bezbożnych, zadając mu okropną śmierć na
krzyżu.
Czy Ty, Szanowny Czytelniku w to
wierzysz?
Ja wierzę – jestem chrześcijaninem,
jestem katolikiem.
Po tym było Zmartwychwstanie i są na
to świadkowie. Święty Paweł mówił, że jeśli nie byłoby Zmartwychwstania,
daremna byłaby nasza wiara. To jest poważna sprawa. To jest istota
chrześcijańskiej wiary.
Czy Ty, Szanowny Czytelniku,
wierzysz w Zmartwychwstanie Chrystusa?
Ja wierzę!
Po tych tragicznych wydarzeniach,
które celebrujemy co roku w okresie Wielkiego Tygodnia, nastąpiło wspomniane
przez autora załączonego artykułu zesłanie Ducha Świętego, związane podobnie
jak w Chanuce ze światłem, które rozlało się na cały świat i świeci do dziś.
Jak ważne było pojawienie się na
Ziemi Wcielonego Boga, świadczy również nasz kalendarz. On właśnie opiera się
na fakcie narodzenia Pana Jezusa. Kiedyś nawet określano datę, jako po
Chrystusie i przed Chrystusem, mówiąc o starej i nowej erze, o czym wspomniane
jest też w artykule. Ja, przy takiej terminologii, urodziłem się w 1950 roku po
Chrystusie.
No, jak na teraz to już wystarczy.
Ciąg dalszy nastąpi i o pośle Grzegorzu Braunie, i o gaśnicy też będzie.
(grafika z Internetu)
Nie rozumiem tego przydługiego wstępu. Pan jest za, a nawet przeciw?
OdpowiedzUsuńUważam, że ludziom - wszystkim ludziom należy się szacunek. Żydom też.
To co robi poseł opozycji z szacunkiem dla ludzi jest obelgą dla szacunku dla ludzi.
Weźcie coś z nim zróbcie, bo jak opozycja ma tak wyglądać to stracicie wkrótce połowę poparcia.
Poseł Braun to żadna opozycja. Konfederacja gkosowała przeciw rządowi Tuska oraz przeciw rządowi Morawieckiego.
UsuńPoseł Braun to jak najbardziej opozycja.
Usuń"...żeby nie przemęczać czytaniem intelektu..." W pierwszej chwili pomyślałam eufemizm, ale nie to zwykła złośliwość.
OdpowiedzUsuńOj tam, po co zaraz złośliwość!
UsuńTo może w żydowskim Knesecie niech Franciszkanie odprawią Pasterkę? Oczywiście żart...Ale Icki nie żartują, Icki tu kiedyś wrócą ...
OdpowiedzUsuń