Ogolili żywopłot

Są w Bielawie ładnie utrzymane żywopłoty, szczególnie te na prywatnych posesjach. Ci, co tak się starają, wiedzą, ile kosztuje to pracy, aby taki żywopłot spełniał swoje zadanie i przy tym nie szpecił. Nie będę się nad tym rozwodził, bo już wielokrotnie w przygodzie jakim jest blog o tym wspominałem i dokumentowałem zdjęciami.

              Tym razem chodzi mi o politykę, a właściwie o odpowiedzialną politykę. Ci z Czytelników, którzy mają jakąkolwiek wyobraźnię, niech sobie te dwa przedstawione żywopłoty wyobrażą jako odpowiedzialność i jako brak odpowiedzialności. Ten żywy żywopłot, strzyżony systematycznie, pielęgnowany, jest jakąś ostoją, jakąś pewnością, normalnością, bo właśnie tak sobie go wyobrażamy. On taki jaki jest – trwa.

            Natomiast ten drugi został kiedyś, a może i od początku, puszczony na żywioł, niekontrolowany, nie spełniał swoich zadań ani estetycznych, ani jako żywy płot. Mieli nad nim pieczę ludzie nieodpowiedzialni, nieprzewidujący, niechlujni.

            I tak jest u nas w Polsce z polityką i dbałością o państwo. Jeśli polityczne siły podzielić z grubsza na pół, a tak w praktyce jest, co pokazały choćby ostatnie wybory prezydenckie, to ten zielony żywopłot, dla pielęgnacji którego wybraliśmy odpowiedzialne władze tak w sejmie jak i w rządzie, ma się dobrze. Mając na uwadze politycznych przeciwników, należy liczyć się z nieodpowiedzialnością politycznych ogrodników, a nawet skrajną nieodpowiedzialnością, która dotyczy również wyborców takich ogrodników, jako ich wspólników.

            Wybór jak zawsze należy do nas, a wybór jest prosty. Wybieramy ludzi odpowiedzialnych, którzy naszą Polskę nie sprzedadzą obcym, nie roztrwonią, nie zdeprawują, nie zaleją szambem.

            Żeby tak się stało, potrzeba naprawdę dużo pracy i walki – jak to przy tym zielonym żywopłocie. Potrzeba kontroli i odpowiedzialności, bo inaczej obudzimy się w rzeczywistości, której zdecydowanie nie chcemy – a nietrudno to sobie wszystko wyobrazić.

            I jeszcze P.S.

            Jeśli ktoś chciałby linkować ostatnie wydarzenia na Jasnej Górze, związane z coroczną pielgrzymką Radia Maryja, to niech wie, że ja jestem zdecydowanie przeciwny łączeniu Kościoła z polityką.

            I tyle w temacie.