I po kolędzie!

 „Chwała Bogu i biskupowi! Nie będzie kolędy w 2022 roku” – to ks. Marek Radomski.

Ten artykuł miałem napisać w niedzielę, ale były inne priorytety. Ostatecznie dzisiejszy dzień i Święto Ofiarowania Pana Jezusa w świątyni, obchodzone również u nas pod nazwą „Matki Boskiej Gromnicznej”, też jest odpowiedni na napisanie o kolędzie, bo tradycyjnie ten właśnie dzień kończy śpiew kolęd w kościołach, a do 2 lutego powinny pokończyć się duszpasterskie wizyty. U nas też już zakończyła się tegoroczna kolęda, co zakomunikowano oficjalnie w niedzielnych ogłoszeniach parafialnych:

 „1. W minionym tygodniu zakończyliśmy odwiedziny duszpasterskie. Za życzliwe przyjęcie i złożone ofiary serdecznie dziękujemy. Ofiary przeznaczone są na potrzeby naszej Parafii, utrzymanie Seminarium Duchownego i funkcjonowanie Świdnickiej Kurii Biskupiej.”

My, oczywiście, księdza po kolędzie przyjmowaliśmy, choć przyznaję, że nie wiedzieliśmy którego, bo był zamaskowany. Takie niestety pandemiczne przepisy.

Nie chcę się na starcie rozwodzić z tematem, bo zapewne wrogowie Kościoła, religii i kolędy w komentarzach się wypowiedzą, ale zwrócę uwagę, że faktycznie nawet wśród katolików istnieje pewien niedosyt i niepokój w związku z wizytami duszpasterskimi.

Kwestię wizyty duszpasterskiej reguluje Kodeks Prawa Kanonicznego (Kan. 529. par. 1:

„Pragnąc dobrze wypełnić funkcję pasterza, proboszcz powinien starać się poznać wiernych powierzonych jego pieczy. Winien zatem nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza niepokojach i smutku, oraz umacniając ich w Panu, jak również – jeśli w czymś nie domagają – roztropnie ich korygując. Gorącą miłością wspiera chorych, zwłaszcza bliskich śmierci, wzmacniając ich troskliwie sakramentami i polecając ich dusze Bogu. Szczególną troską otacza biednych, cierpiących, samotnych, wygnańców oraz przeżywających szczególne trudności. Stara się wreszcie o to, by małżonkowie i rodzice otrzymali pomoc do wypełniania własnych obowiązków oraz popiera wzrost życia chrześcijańskiego w rodzinach.”

W tym kanonie nie wymienia się okresu odwiedzin parafian i stąd może są też inne oczekiwania niż tradycyjna kolęda. W poniższym linku jest zawarta taka myśl, że „zmieni się paradygmat duszpasterstwa parafialnego w zakresie poznawania parafian i rozeznania ich potrzeb duchowych, duszpasterskich, ludzkich”

Ja jednak myślę, że to fikcja. Nie zmieni się nic, Kościół nie jest zdolny do wprowadzania radykalnych, a nawet jakichkolwiek zmian w czymkolwiek. Tak było – i tak ma zostać. Wszelkie zakusy zmian, zwłaszcza jeśli wychodzą od wiernych, niewątpliwie są podpowiedzią szatana, a przynajmniej trzeba to zbadać i mieć się na baczności.

Ja już zapewne nie doczekam tych czasów, kiedy to ks. proboszcz zgodnie z kanonem poświęci jakikolwiek czas na bliższe poznanie swoich parafian i ich potrzeb.

https://pch24.pl/ksiadz-czuje-ulge-bo-nie-ma-koledy-zamiast-isc-z-ewangelia-pisze-o-koncu-rytualizacji-pozoru/

https://www.o2.pl/biznes/zrobil-to-na-oczach-wszystkich-ksiadz-otworzyl-koperty-z-pieniedzmi-6726951673666528a