Taki
temat wypadł mi w Internecie i przyznaję, że po raz pierwszy z tym się
spotykam. A wynika to z materiału z nieznaną mi telewizyjną celebrytką, Idą
Nowakowską, jak to powiedziane jest – wierzącą i praktykującą katoliczką, a
potocznie taki typ określany nowomodnie – katocelebryta, co uważam za bardzo
nietrafne określenie, a nawet ubliżające. Określenie - „kato..” w odniesieniu
do katolików, katolicyzmu, jako skrót, nie powinno być stosowane. Choćby taki
prosty przykład – „katoksiądz”, zamiast ksiądz katolicki. Jednak teraz wszystko
jest możliwe, a krytyka tego może spotkać się z oburzeniem, że ogranicza się
wolność słowa i wolność wypowiedzi. I dlatego i „celebryta” może być kojarzony
różnorodnie, a gdy pisze się o tym w „Pomponiku”, to już raczej jest wszystko
jasne.
Pani celebrytka Ida, wypowiada się
na temat nowoczesnego zbierania ofiar na tacę w czasie mszy i nabożeństw w
kościele, określając taką inicjatywę jako „krok do przodu”:
Z jednej strony czuję, że jest to dziwne, że
masz ten czytnik kart w kościele. Ja cenię Kościół za to, że jest taki
starodawny. To lubię! Idę tam i przenoszę się trochę w czasie.
Z drugiej strony prawda jest taka, że często nikt nie nosi gotówki, może
przyłożyć kartę i wtedy dobrze się czuje. (...) Może to jest taki krok do
przodu - skomentowała w rozmowie z serwisem "Pomponik".
No, trzeba przyznać, że to całkiem nowatorskie
myślenie, jak na starodawny Kościół. A Kościół przecież nie jest starodawny, bo
idzie z duchem czasu i z duchem postępu, zachowując przy tym niezmienność nauk.
Np. na wieżach kościelnych instaluje się wszelkiej maści anteny, kładzie się
panele słoneczne na dachach, w środku nagłośnienie i halogeny, i wszelkiego
rodzaju czujniki, dzwony napędzane są elektrycznie. Pozostawionym reliktem
jeszcze całkiem niedawnych czasów są ambony, które wyparły ambonki w
prezbiterium. Długo by wymieniać.
Myślę,
że z tym nowoczesnym zbieraniem na tacę, to takie wydumy. Jednym celebrytkom
wystarczy, żeby w Internecie pokazać rozbierane zdjęcia, a inne szukają innych
sposobów na zaistnienie i zapewnienie sobie rozgłosu. Nawet nie będę próbował
tego rozwijać, bo choćby ze względów praktycznych jest to bez sensu. Nie
zgadzam się też z tym, że często nikt nie nosi gotówki i nerwowo szuka po
kieszeniach, bo idąc do kościoła każdy ma przygotowaną ofiarę na tacę.
Niemniej
jednak, jak się okazuje, terminale wchodzą już do posługi w Kościele. Poniżej
przedstawiony przykład jest tego potwierdzeniem i zaakceptowanym przez
mieszkańców i turystów. Nie dotyczy to jednak zbierania na tacę.
Kościół jako
taki nie ulega modzie, ale działając w społeczeństwie, korzysta z
dobrodziejstwa postępu technicznego i cywilizacyjnego. Dobrze, jeśli przy tym
nie zatraca swojej misji, a wierni dobrze w kościele się czują.
(grafika z Internetu)
Te skróty świadczą najlepiej o tym że sowkołchoz można było łatwiej wygnać z Polski niż z niektórych "polaków" z jego skrótowcami np "uniwermagiem", "profsojuzem" itp
OdpowiedzUsuńI tak nowoczesna technika stanie się wehikułem dla chętnych do kontroli dochodów kościoła nawet datków na tacę.
OdpowiedzUsuń