Weszło
już do potocznego języka hasło - „mistrzowie parkowania”. Wiele jest takich
przykładów, jak kierowcy potrafią fantastycznie zaparkować swoje pojazdy,
wzbudzając niejednokrotnie zachwyt u przechodniów. Bielawa też ma swoich mistrzów
w parkowaniu i nawet można by założyć na blogu odnośną zakładkę. Może nawet by
coś to pomogło? Choć obawiam się, że nie, no bo mistrz to jest mistrz.
No bo jak to określić inaczej, jak
nie mistrz, gdy kierowca swoim samochodem zastawi cały chodnik na osiedlowej
drodze, a babcia z wnuczkiem w wózeczku musi zjechać na jezdnię, żeby móc iść
dalej? A parkowanie na trawnikach i potem tłumaczenie, że przecież już tu trawy
nie ma? Nie ma trawy, bo została zniszczona przez takich poprzedników, jak ten
mistrz. A dzisiejszy, kolejny już przykład mistrzowskiego parkowania, co mnie
szczególnie wkurza, bo 5 metrów dalej jest parking na 70 samochodów, to
parkowanie przed bramą ogrodu działkowego ROD „Radość”.
No i mam propozycję do Straży
Miejskiej. Nie, żeby strażnicy chodzili czy jeździli po Bielawie i wlepiali
mandaty za mistrzowskie parkowanie, ale żeby powołali sobie współpracowników,
którzy całkiem społecznie, wkładali by za wycieraczki samochodów mistrzów
parkowania jakieś przygotowane tematyczne bileciki. Ja już nawet zgłaszam się
na ochotnika i przyprowadzam na ochotników jeszcze 10 bielawian.
Teraz Straż Miejska jest potrzebna radnemu Możejce, Florczakowi, Tkaczowi i innym? Nie krzyczą żeby zlikwidować darmozjadów? Przyznaję, takich ludzi jak w Bielawie to ze świecą szukać... zawiść, zazdrość, podłość wynosi na wyżyny społeczne jak widać
OdpowiedzUsuńSam jestem bardzo ciekawy jak ta sytuacja dalej się rozwinie.
OdpowiedzUsuńU nas na osiedlu jest wiele osób, które są mistrzami parkowania i bardzo często Straż Miejska wystawia im mandaty. Ja chętnie do tego dodałabym czasem informację o systemie https://zaplacmandat.pl aby mogli sobie szybko i bez żadnych problemów zapłacić za mandat.
OdpowiedzUsuń