W lipcu 1987 roku towarzysz Dźwiniel publicznie mówił o konsekwencji:
Konsekwencja
znaczy, że każdy dzień ma istotną, wymierną wartość. A właśnie konsekwencja
potrzebna jest w działaniach: w zakresie ochrony środowiska naturalnego,
umacniania motywacji funkcji płac, opracowania i wprowadzania zasad premiowania
(…), podjęcia zakładowego budownictwa mieszkalnego czy reaktywowania
współzawodnictwa pracy.
(…) organizacja partyjna przyjęła na
siebie zadania przybliżenia tez II etapu reformy gospodarczej szerokiej rzeszy
pracowników.
Kochana partia.
Towarzysz
Ryszard Dźwiniel był też w ZSRR, co zawarte jest w „Migawce z Bielbawu”.
Ja uważam, że Ryszard Dźwiniel bez zaplecza
PZPR już taki konsekwentny w działaniach na rzecz pracowników nie jest. A w
innych obszarach – również. A mam tu na myśli zupełny brak konsekwencji w
sprawie zbiornika Sudety. Co mogę pozytywnie wyrazić w stosunku do burmistrza w
odniesieniu do konsekwencji, to jest konsekwentny w bezwzględnym dążeniu do
władzy i w promowaniu swojej osoby na stanowisko burmistrza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.