16 sierpnia 2020

Konstanty Gryczewski


Konstanty Gryczewski (na zdjęciu pierwszy z lewej) to młodszy brat mojej babci, Władysławy Stawickiej z domu Gryczewskiej. Rodzicami byli: Jan Gryczewski i Anna z Ładowskich. Urodził się na pewno Na Rudzie pod Włocławkiem 2 listopada 1897 roku, bo tam mieszkali, ale napisane jest, że urodził się w Łęgu. Chodzi o gminę Łęg, której podlegały okolice Włocławka, obecnie dzielnice Włocławka. Na użytek rodziny zapewne będzie już wkrótce napisane więcej o Konstantym Gryczewskim, ale teraz wspominam wujka Kostka, jak na niego mówiliśmy i jak do niego zwracaliśmy się, ze względu na 100. rocznicę Bitwy Warszawskiej obchodzoną 15 sierpnia i wspomnienie całej wojny polsko – bolszewickiej w latach 1919 – 1921, w której to jako żołnierz piechoty nasz krewny uczestniczył.

            Dowiedziałem się o tym dopiero w 2013 roku, kiedy to moja mama pokazała mi wśród różnych dokumentów książeczkę wojskową Konstantego Gryczewskiego. Zeskanowałem ją i obecnie jest we Włocławku w naszym rodzinnym domu na Kapitulnej 64. Nigdy o tym w rodzinie się nie rozmawiało, a i sam wujek też tego tematu nie poruszał.

 



            We wspomnianej książeczce wojskowej jest zaznaczone, że brał udział w zagonie na Kowel z 26 Pułkiem Piechoty w 1920 roku. Żeby nie szukać po Internecie informacji o tym wydarzeniu, kopiuję za Wikipedią:

 

Kolumna wyruszyła 11 września ok. południa z Włodawy początkowo w kierunku na Brześć. Następnie skręciła na wschód i poruszała się trasą Małoryta – Mokrany – Ratno, aby od północy zaatakować Kowel. Manewr miał za zadanie obejście prawego skrzydła sowieckiej 12 Armii i wyjście na jej tyły. Po drodze naprawiano zniszczone mosty i stoczono kilka potyczek z bolszewicką piechotą. Długość przejechanej trasy wynosiła ok. 130 km. Kolumna poruszała się także nocą, a jedyne postoje organizowano dla dokonania koniecznych przeglądów i napraw samochodów. Kolumna poruszała się ze średnią prędkością 12 km/h.

Około północy kolumna dotarła do wsi Mokrany. Stąd wykonano pierwsze uderzenie wzdłuż drogi na Horniki. Rano 12 września Grupa opanowała Ratno. Kolumna przebiła się na tyły przeciwnika, wycofującego się na wschód na całym froncie, pod naporem wojsk Sikorskiego. Zgodnie z planem zamierzano przeć jak najszybciej na Kowel, bez oglądania się na skrzydła i zbędnych postojów. Dzięki szybkości manewrów Grupy, bolszewicy mieli problem z jej zlokalizowaniem i brakowało im czasu na zorganizowanie obrony. Jadące na czele kolumny samochody pancerne, odporne na ogień karabinów, wdzierały się w szyki piechoty, zadawały jej straty i mieszały szyk, uniemożliwiały zajęcie pozycji przez artylerię i paraliżowały dowodzenie, wywołując panikę na tyłach wroga. Polskie oddziały osiągały w ten sposób sukcesy nieproporcjonalnie duże w porównaniu ze swą liczebnością. Wszelkie próby stawiania oporu przez wroga na drodze do Kowla były szybko łamane, a kilka dużych oddziałów piechoty bolszewickiej widząc na swych tyłach Polaków, skapitulowało. Próby niszczenia mostów na drodze marszu kolumny (teren przecięty licznymi rzekamibagnami i jeziorami) nie zatrzymały żołnierzy majora Bochenka. W okolice Kowla Grupa dotarła 12 września ok. godz. 14:00, do samego miasta wjechała dwie godziny później. Dzięki osiągniętemu efektowi zaskoczenia w szeregach bolszewików wybuchł chaos. W mieście stanowiącym bazę zaopatrzeniową frontu, na dalekich tyłach nikt nie spodziewał się Polaków i to wyposażonych w tankietki. Rosjanie prowadzili już tylko ogień artyleryjski ze stanowisk ziemnych poza miastem i z kilku pociągów pancernych, wycofujących się na wschód. Próby obrony nie dały rezultatu i ostatecznie Kowel został opanowany późnym popołudniem. Spieszona załoga Grupy obsadziła kluczowe obiekty, w tym kowelski dworzec kolejowy. Rozprężenie wśród bolszewików było całkowite, co uniemożliwiało im wykonanie kontrataku i przed południem 13 września Grupa majora Bochenka nawiązała kontakt z nadchodzącymi od zachodu oddziałami gen. Sikorskiego.

 

            Za wojnę z bolszewikami Konstanty Gryczewski otrzymał odznaczenia (podaję za siostrzeńcem Bartłomiejem, historykiem):

 

Krzyż Niepodległości:



 

        Medal Pamiątkowy Za Wojnę 1918 – 1921:




 

Odznaczenia te obecnie są w posiadaniu rodziny.

 

            Konstanty Gryczewski mieszkał bardzo skromnie z żoną Heleną w parterowym domu (dwie rodziny, dwa wejścia) na ulicy Chłodnej we Włocławku od strony wiaduktu kolejowego (wiadukt już nie istnieje). Dom widoczny jest na zdjęciu, zrobionym właśnie z tego wiaduktu przez mojego brata Wojciecha prawdopodobnie pod koniec lat 70-tych, ten w lewym dolnym rogu, ale mieszkanie jest następne, niewidoczne. To była mała kuchnia z przejściem do pokoju, w którym wujek miał też swój warsztat szewski, bo był szewcem tak zwanym – naprawkowym. Od 1959 roku był wdowcem. Konstanty i Helena Gryczewscy nie mieli dzieci.



            Konstanty Gryczewski zmarł w wieku 83 lat 11 listopada 1980 roku. Państwo polskie zupełnie nie interesowało się bohaterem wojny polsko – bolszewickiej, a może nawet strach było do tego się przyznawać w tamtych podłych czasach, choć walczył o wolną Polskę. Data śmierci – bardzo wymowna. Do końca opiekowała się nim rodzina, a szczególnie syn, czy może nawet synowie, siostry Michaliny.

            Piszę o tym nie po to, aby się chwalić bohaterem w rodzinie, ale po to, aby mieć pamięć o wszystkich naszych przodkach i w miarę możliwości zachować po nich pamiątki dla potomnych. Może warto zainteresować się swoją rodziną i pogrzebać w dokumentach, a nuż coś ciekawego się znajdzie przy okazji?



 

1 komentarz:

  1. Ten Krzyż Niepodległości raczej nie jest wujka. W sumie doszliśmy do tego, że jest pamiątką po Kamińskim, którzy mieszkali u nas po nr 3. Nie jest zrozumiałe, dlaczego nie ma w dokumentacji, czy wujek taki krzyż otrzymał.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.