9 czerwca 2017

Matko moja

28 maja 2017 roku w niedzielnej mszy św. uczestniczyłem w kościele w Ciechocinku. Była to msza dla kuracjuszy o godz. 10:00. Choć Kościół katolicki jest powszechny i liturgia na dany dzień obowiązuje jednakowa we wszystkich parafiach, to przecież co niektóre zwyczaje są specyficzne dla różnej społeczności.

Wchodząc do kościoła przywitał nas męski śpiew starszego już Tenora, który stojąc przy ambonce, śpiewał „Matko moja ja wiem, wiele nocy nie spałaś” Bernarda Ładysza. Zapewne było to nawiązanie do minionego piątku, kiedy to 26 maja obchodziliśmy Dzień Matki. Artysta acapella prześpiewał wszystkie trzy zwrotki piosenki i odszedł z ambonki majestatycznym krokiem w głąb kościoła, jak na artystę przystało. Rozległy się burzliwe oklaski dziękczynne, za tak wspaniałe wprowadzenie w atmosferę, mających po występie nastąpić liturgicznych wydarzeń.
Ludzi w kościele było dużo. Wszystkie miejsca siedzące były zajęte. Wielu siedziało na ławeczkach przed kościołem, bo była ładna pogoda. Można zaczynać mszę św. Organista zagrał pieśń na wejście. Kapłan, główny celebrans (bo mszę odprawiało trzech księży), na wstępie podziękował Tenorowi za piosenkę, informując równocześnie, że ten pan to Sybirak. Nazwiska tym razem nie podał.
Bywało, że w kościele w Ciechocinku występował inny, znany artysta (nazwiska nie podaję), który śpiewał na mszy św., a ksiądz podczas ogłoszeń duszpasterskich informował, że przed kościołem można będzie kupić płytkę artysty i podawał, w jakim sanatorium i kiedy będzie można wysłuchać jego koncertu.
Dla mnie taka sytuacja, z tymi artystami w kościele, jest nie do przyjęcia. Pisałem już o tym, co wyprawia się również w moim parafialnym kościele. Koncerty muzyki poważnej nawet z biletami.
Przypomniało mi się to w niedzielę, już w naszym kościele, 4 maja podczas kazania, jakie wygłosił ks. biskup Adam Bałabuch, będąc u nas na wizytacji kanonicznej, a nawiązując do wypowiedzi papieża Franciszka. Przestrzegał mianowicie przed tzw. kościołem światowym, który przyswaja sobie modne trendy, nie mające niczego wspólnego z wiarą i religią. Myślę, że takie koncertowanie w kościele, popisywanie się, sportowe bieganie po kościelnej wieży, oklaski przy wielu okazjach i śpiewanie „Życzymy, życzymy”, też do Kościoła światowego można zaliczyć.
Co do zwyczajów, to podobało mi się w Ciechocinku rozdawanie Komunii św. Stało trzech kapłanów (nie było Nadzwyczajnych Szafarzy Eucharystii) w miejscu, gdzie „powinny” być balaski; jeden na środku obsługujący środek kościoła i dwóch po bokach obsługujący boczne nawy. Do każdego księdza podchodziły dwa rzędy wiernych i Komunia była udzielana na przemian. Pełny porządek i kultura. Nikt się nie pchał, nikogo nie potrącano, nikogo nie blokowano i księża nie czekali, aż ludzie się do nich dopchają. Taki bałagan jest właśnie w naszej parafii, o czym już pisałem, a nawet był rysunek, że z wiatrakami walczyć nie warto.
To „powinny” - napisałem celowo w cudzysłowie, bo w ciechocińskim kościele żadnych balasek, żadnych balustrad oddzielających wiernych od prezbiterium po prostu nie ma. W naszym kościele była okazja, aby tych barier też się pozbyć przy likwidacji starych balasek, ale zafundowano nam nowe za niemałe pieniądze i dalej kościół się grodzi. Pisałem o tym, ale ks. proboszcz w tym przypadku postawił na swoim, jak w wielu innych również, choć nie we wszystkich.

Tak więc, co kraj to obyczaj – w Kościele również.


1 komentarz:

  1. Bez barier...wyszedł bez rażenia palarlizatorem.
    https://www.youtube.com/watch?v=WVPQ__-WsWQ&feature=youtu.be

    25 czerwca na Górze Wszystkich Świętych w Nowej Rudzie-Słupcu kolejny festyn rodzinny-Parafiada 2017.Początek imprezy godz.11.00.W programie imprezy zaplanowano coś dla ducha i dla ciała.Ja idę na Gwiaździsty z Przeł.Walimskiej.
    :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.