11 kwietnia 2017

Spadek na zbiorniku

Na bielawskim zbiorniku „Sudety”, szumnie nazwanym na potrzeby marketingowe „Jeziorem Bielawskim”, nie sposób nie zauważyć spadku. Jest to bardzo wyrazisty spadek na atrakcyjności, a związany jest on ze spadkiem wody, czyli obniżeniem lustra wody. Na jeziorze jest to niemożliwe, natomiast na zbiorniku wodnym – i owszem. Wystarczy coś tam podnieść czy opuścić i nawet można całą wodę z „jeziora” wypuścić nawet łącznie z rybami.

      Jak na razie ten spadek - to około metra. Widać to wyraźnie na zdjęciu.


         To zielone, to odkryte glony, które rozkładając się dają specyficzny zapach zgnilizny. Górna granica tego jasnego, to był stan wody.
            Woda nie wyparowała, ale spuszczona jest specjalnie, może z dwóch powodów:
     Pierwszy, to aby przygotować teren pod budowę wodnego wyciągu narciarskiego, usytuowanego od wyspy do początku betonu od strony Pieszyc, co widać na zdjęciu:


Gnijąca, odkryta zieleń w tym miejscu i muł, dają również o sobie znać zapachem.
          Drugi powód, to może stworzenie ograniczenia możliwości wytarcia się ryb, które jeszcze w zbiorniku pozostały, na złość PZW i wędkarzom, że UM nie udało się przejąć wody dla stowarzyszenia wędkarskiego, o co Urząd bardzo zabiegał.
        Na wyspę wejść nie można. Rozumiem to, bo przecież trzeba wyremontować pomost. Prace postępują, a więc jest nadzieja, że kiedyś się zakończą.



Mimo zakazu, jednak niektórzy sobie radzą. I nasuwa się ciągle aktualne pytanie – gdzie jest Straż Miejska, która upiera się uporem maniaka, że dba o bezpieczeństwo obywateli. Nie dba. Chodzi napuszona po mieście i wozi się jak dygnitarz służbowym samochodem, z czego i tak pożytku dla miasta nie ma.
Pływające pomosty na wyspie wiszą w powietrzu, a ten przy plaży „osiadł na mieliźnie” i zdeformowany, poniżony, podobnie jak „zakaz kąpieli”, czeka na „przypływ”.  



Obniżony poziom lustra wody odkrył jakąś kupę gałęzi czy trzcin, która to kupa może jest nawet żeremiem bobrów. Bobra jednak nie widziałem.


Za to las trzcin na zbiorniku mamy.


A opodal lasu trzcin przycupnął sobie prawdziwy kaczeniec, roślina chroniona i prawdopodobnie jedyna na zbiorniku „Sudety”. I to jest jedyna budująca wiadomość z niedzielnej wycieczki na nasze „Bielawskie Jezioro” w niedzielne popołudnie.



3 komentarze:

  1. Bolek, opon nie znalazłeś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, Panie Bolesławie woda została spuszczona ponieważ od przyszłego tygodnia UM wchodzi z inwestycją (plaży, kiteboardingu, całego zaplecza)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.