Otrzymałem na pocztę zdjęcia spacerowicza
po naszych torach z okolicy tartaku z troską, czy aby te przerzucone przez płot
fadromą kolorowe bryły lodu nie zawierają jakiejś trucizny, której na placu
tartaku nie chciano. Warto to sprawdzić i wyjaśnić z władzami tartaku, a może
nawet zlecić pobranie próbek przez SANEPID.
Swoją drogą to postawa spacerowicza
jest godna choć zauważenia, co daje jakieś podstawy by sądzić, że chcemy być w Bielawie społeczeństwem
obywatelskim, któremu na naszym mieście zależy.
Za przesyłkę bardzo dziękuję i zachęcam
również innych do proponowania mi przedstawiania różnych tematów związanych szczególnie
z Bielawą. Mogę się spotkać i porozmawiać z zachowaniem tajemnicy czy podjechać
z aparatem i zrobić reportaż.
Nie ma sprawy. Wszystko dla dobra
Bielawy.
Mam takie w ogródku skalnym-i wiele innego badziewia.Pochodzą z KWK"Nowa Ruda.Te w moim ogródku to kolorowy gips,a to badziewie w Bielawie stopi się
OdpowiedzUsuńi nie będzie po nim śladu-chyba,że ktoś przechowa w zamrażarce do następnej zimy-jeżeli będzie:)
www.redbor.pl
:)
Byłem tam i widziałem to badziewie.Jest to zamarznięty impregnat do drewna.Stopnieje,skazi glebę wokół i nikt nic nie będzie wiedział a kłopot z tym badziewiem dla tartaku z głowy.Sprawą powinien zająć się urząd miasta i to jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńPłot ogradzający teren też prosi się o"impregnat",że go jeszcze złomiarze nie przyuważyli...i tych torów kolejowych.A złomiarze z Waszych okolic przyjeżdżają do nas za złomem!Potem w nocy znikają kratki kanalizacyjne:)
UsuńPrzecież ten impregnat można zebrać do beczek i wykorzystać.
Gdyby dostał się do rzeki,to rybki pływają do góry brzuchem.
Impregnowaliśmy takim impregnatem drewno niesezonowane(!).
Stawialiśmy kanadyjczyk z tego drewna,po kilku dniach zaczynała chata pleśnieć.I kolejna impregnacja,ale czymś mocniejszym bo pleśń aż czerniała,a rączki piekły,gdy wleciało to pod rękawice.