Artykuł ma ścisły związek z
wczorajszym Świętem Objawienia Pańskiego, popularnie u nas określanym jako Święto
Trzech Króli: Kacpra, Melchiora i Baltazara (nie Belzebuba). Kazanie – wykład,
jaki usłyszeliśmy na sumie, wygłoszone przez ks. prałata dra Stanisława
Chomiaka, jak zwykle wniosło wiele do zakresu wiadomości o samym święcie i jego
przesłaniu. Ja jednak również homilie i kazania naszego ks. proboszcza odbieram czasami pod kątem polityki i politykierstwa.
Właśnie wyraźnie odbieram to, że nasz
proboszcz od polityki i politykierstwa nie stroni, nawet przy ambonie. W takim
kontekście, polityki i politykierstwa, odebrałem wyczerpujący wywód na temat
Heroda, który w obawie o utratę władzy, zabił nawet swoją żonę i swojego syna.
Pamiętamy też o rzezi niewiniątek w Betlejem po wiadomości o narodzeniu się
Króla i po odejściu magów z Jerozolimy. I wszystko to dla utrzymania władzy. I to
nastawienie na bezwzględne utrzymanie władzy nadal trwa, i obecnie też, jakby z
przekąsem ks. proboszcz zauważył. Mając na uwadze politykę krajową i bliższą,
od razu skojarzyłem sobie tę władzę z Platformą Obywatelską, w koalicji z Polskim
Stronnictwem Ludowym, obecnymi zadymami odsuniętej od władzy władzy i
prezydenta, i szesnastoletnimi rządami burmistrza Ryszarda Dźwiniela w Bielawie,
i poparcie ks. Chomiaka na piątą jego kadencję.
Ks. kardynał Kazimierz Nycz ładnie
powiedział podczas Orszaku Trzech Króli w Warszawie, że Pan Jezus narodził się
dla wszystkich, umarł za wszystkich, aby wszystkich zbawić. I właśnie to święto,
w którym uznajemy, że Pan Jezus wszystkim się objawił, jest dla wszystkich. I Chrystus,
jak to powiedział ks. kardynał Nycz, potrzebuje Kościoła, aby tę naukę
Chrystusa ponieść na cały świat.
W naszym bielawskim Orszaku też szli
wszyscy. To znaczy każdy, kto chciał, zdążał na Plac Wolności do Szopki – wierzący
i niewierzący, mocni w wierze i błądzący, zwolennicy burmistrza Łyżwy i jego
przeciwnicy, opowiadający się za likwidacją Straży Miejskiej w Bielawie i
zwolennicy jej pozostawienia. I właśnie o stanowisko naszego proboszcza w
odniesieniu do Straży Miejskiej mi chodzi.
Na zakończenie Orszaku ks. proboszcz
jak zwykle dziękował wszystkim tym, którzy przyczynili się do oprawy
artystycznej naszego Orszaku i jak zwykle proponował antygrypinę, bo było
zimno. Dziękując Straży Miejskiej, nie omieszkał zatrzymać się dłużej w temacie,
wychwalając pod niebiosa Straż z uwzględnieniem komendantów. Wyraził dla nich
uznanie za ich pracę na rzecz Bielawy i zaangażowanie przy procesji Bożego
Ciała, i innych kościelnych uroczystościach. Chwalił piękne mundury panów. Ktoś
podpowiedział, że są też panie. Proboszcz zupełnie o tym nie wiedział i sprostował
wypowiedź o jedną panią. Zupełnie nie wie, ile kobiet służy w naszej Straży Miejskiej
(trzy) i tu można go porównać w gafach do polityka, a może politykiera –
Ryszarda Petru. Ale, jakby tego było mało, wyraził przekonanie, jak to Straż
Miejska w Bielawie jest potrzebna i zachęcił do poparcia oklaskami swojego
zdania. Ludzie klaskali, popierając ks. prałata i tym samym popierając Straż Miejską
i to wszystko na Orszaku Trzech Króli.
Ks. Chomiak chyba w kontekście
swojej wypowiedzi na temat władzy, jakoś nie może pogodzić się z tym, że już
stracił wpływy w Bielawie po odejściu burmistrza Dźwiniela. Jakoś nie może
zrozumieć, że jego powinnością jest duszpasterstwo, a nie politykierstwo. Trudno
sobie wyobrazić, że nie wie, że zebrano w Bielawie ponad 1000 podpisów o
odwołanie Straży Miejskiej. I ci, którzy podpisali, są również owieczkami w
owczarniach wszystkich bielawskich parafii, a którym się przeciwstawił. Prałat
dr Stanisław Chomiak dzieli publicznie społeczeństwo Bielawy i zachęca do przeciwstawianie
się tych, którzy są za odwołaniem Straży i tych, którzy są za jej utrzymaniem.
Jeśli ks. prałatowi dr Chomiakowi
tak potrzebna jest Straż do tych dwóch uroczystości kościelnych w ciągu roku,
to niech powoła w parafiach służby porządkowe, a nie swoją polityką naraża
miasto na niepotrzebne koszty. Jeżeli tak bardzo podobają mu się mundury, niech
zadba o stroje asysty kościelnej w swojej parafii podczas procesji, a nie stroi
mężczyzn w pomarańczowe kamizelki drogowców z logo Grupy Rowerowej Wiraż.
Władza i porywanie tłumów, jednak
musi rajcować i niekoniecznie przecież trzeba utrzymywać ją teraz za cenę życia
innych, jak za Heroda. Kto się liczy, sięga po władzę i rządzi, a przynajmniej tak
mu się wydaje, że ma władzę i rządzi – nawet u nas, w takiej Bielawie.
Zdradzę Ci tajemnicę: proboszcz chciał Ci zrobić na złość.
OdpowiedzUsuńNo to mu się udało. Ale nie tylko mi na złość.
UsuńPisał Pan o muzyce w kościołach.Tutaj autor przyznaje Panu rację.Świetny tekst.Muzyka jest przyczyną,że spadło uczęszczanie wiernych w uroczystościach kościelnych.
OdpowiedzUsuńwww.newliturgicalmovent.org/2016/12/braking-bad-missalette-music-is.html
Pozdrawiam!
Pisałem o koncertach i to nie był mój wymysł, tylko spostrzeżenie z przywołaniem dokumentów kościelnych. Powoli w kościołach zanika coś, co przeżywałem w kościołach mojego dzieciństwa i mojej młodości. Rodzi się jakaś komercja, dziwna czasem interpretacja Pisma Świętego i ogólnie brak ducha. Proboszczowie koncentrują się na remontach swoich parafialnych kościołów. Co do muzyki, a właściwie koncertów, to, Panie Henryku, już drugi rok z rzędu nie było u nas wspólnego kolędowania w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia i nie wiedzieć czemu.
OdpowiedzUsuńWesternizacja i imigracja..."Użyj barbarzyńców do kontroli barbarzyńców."
UsuńWesternizacji opiera się Islam,Rosja,Chiny.Nam to eksportują w postaci anty-naturalnego bagna,w którym nastoletnie dzieci mogą podejmować decyzję o eutanazji.
Nie ma dzieci do śpiewania - a może blogger coś zainicjuje skoro ma takie parcie, może i dorośli mogliby zaśpiewać kolędy zamiast dzieci. Pozdrawiam.
UsuńProboszcz niech się lepiej zajmie swoim organistom. Bo naprawiać chce wszystko na cudzych podwórkach a na swoim bałaganu nie widzi. Organista tak gra że w naszym kościele nikt nie śpiewa. Nawet koled.Ludzie jedno a Organista drugie
OdpowiedzUsuńmoże zajmiesz jego miejsce filozofie. Dzięki temu gościowi jeszcze ktokolwiek otwiera buzię w kościele i tak o wielu wielu lat więc może trochę szacunku! A. Karasiński
UsuńPanie Andrzeju Brawo+Brawo+100% racji!!!
UsuńAnonimowy8 stycznia 2017 22:54 oj oj brzydko żeś napisał, i godzić się nie może żeś to napisał.Znam Pana Organistę długo i nigdy bym nie napisał takich głupot coś nabazgrał Anonimowy8 stycznia 2017 22:54.Brak kultury z klawiatury strzela i brak poszanowania i wdzięczności szkoda :((
Usuńhttp://boleslawstawicki.blogspot.com/2014/08/tak-jest-lepiej.html
UsuńDla przypomnienia.
"Zdaję sobie sprawę ze swoich ułomności i możliwości potknięć, co w Kościele nazywa się grzechem. Będę jednak wystrzegał się tego, aby przynajmniej nie grzeszyć ciężko i pisać tak, aby z tego pisania wypływało dobro dla parafii, miasta i ojczyzny." - Idąc za tym zdaniem w Nowym Roku, życzę mądrego pisania, niech ono nie dzieli, ale łączy. Panem podzielenia jest szatan, a łączenia Bóg. Więc lepiej pisać o tym co łączy a nie co dzieli. Skąd pan blogger wie, że proboszcz coś miał na myśli??? Lub kto dał bloggerowi prawo do oceniania ludzi??? Z takiej drogi ścieżka na zatracenie, a nie ku świętości. Wiem, że blogger zaraz zacznie się tłumaczyć, ale winny się tłumaczy. Życzę jeszcze raz mądrości, bo słabo ją widać z nowym rokiem. Zachęcam do rozmów, nawet z proboszczem on nie trzyma w sercu urazy - co widać po tekstach że blogger ma urazę za wyrzucenie go ze Zwiastuna. Rozmowa skierowana na Boga zawsze będzie łączyć. Życzę również odwagi, ale tej w realnym życiu a nie przy klawiaturze. Do przypomina mi się zdjęcie lwa za klawiaturą, a kotka w realnym świecie. Jeszcze raz niech Bóg błogosławi, i obdarza mądrością w pisaniu - i warto się również pomodlić do Ducha Św. przed pisaniem i poprosić go o prowadzenie.
OdpowiedzUsuńNo to tłumaczyć się nie będę, bo wyjdzie na to,że jestem winny.
UsuńPanie Bolesławie, świetny i prawdziwy tekst o bielawskim proboszczu. Dziwię się, że chłop niby wykształcony a ni w ząb nie kuma dyplomacji. Pozostaje "stały w uczuciach". Żenada. Kudy mu do Poprzedników.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam -