Co prawda na życzenia świąteczne, związane ze świętami Bożego Narodzenia jest jeszcze trochę za wcześnie i dlatego życzenia, jakie otrzymałem od Anonima w dniu 7 grudnia o godz. 22:53 pod artykułem na blogu: http://boleslawstawicki.blogspot.com/2016/12/moze-nie-jest-za-pozno.html#comment-form
traktuję
jako życzenia spontaniczne – na okoliczność. To jednak nie tylko życzenia spontaniczne,
ale i specyficzne.
Myślę, że sprawdza się chińskie
przysłowie: „Obyś żył w ciekawych czasach”. Ciekawe to czasy, gdy prezydentowi
życzy się śmierci w męczarniach, gdy nawołuje się do obalenia siłą legalnie
wybranych władz przez poprzednie władze Platformy Obywatelskiej, której to partii członków i sympatyków mamy również
w Bielawie, przez byłych prezydentów i Komitet Obrony Demokracji, który
zupełnie nie rozumie, co to jest demokracja, przez partię Nowoczesną, Polskie
Stronnictwo Ludowe i pozostałych ludzi niedobrej woli w tym upadłych bohaterów
„Solidarności” . Dziwne to czasy, gdy życzy mi się szczerze i z całego serca,
aby zło, jakie rzekomo wyrządziłem bliżej nie określonemu w życzeniach państwu
N., powróciło do mnie po stokroć, a wykonawcą wyroku z ramienia Anonima z 7
grudnia z godz. 22:53 ma być sam Pan Bóg, bo sprawiedliwości musi się stać
zadość. I ta egzekucja ma się dokonać na mnie, jako człowieku psychicznie
chorym, skoro Anonim stwierdza, że leczę się psychiatrycznie.
Oczywiście życzenia przyjmuję i z
radością oczekuję na ich spełnienie. Pisanie otwarcie i pisanie prawdy, nie zawsze
przecież spotyka się ze zrozumieniem, a i za prawdę trzeba czasami pocierpieć. Dobrze
byłoby jednak usłyszeć od rzecznika państwa N. w osobie wspomnianego Anonima,
jaką to ja krzywdę państwu N. wyrządziłem, że zasłużyłem aż na miano bydlaka
pozbawionego podstawowych cech człowieczeństwa?
Oczywiście, wydaje się, że skoro
jest wolność słowa, to i obrażać można bez skrępowania, jak to zrobił Anonim.
Sugestia Anonima, żebym za to jawne obrażanie podał Anonima do sądu, potwierdza,
że sam Anonim uważa, że sprawa jest karna, a wpis jest dowodem w sprawie. No i
faktycznie sprawa karna jest.
No
i pozostaje jeszcze sprawa pogardy dla drugiego człowieka, która jest Anonima
udziałem i brak szacunku. Oczywiście, nie każdy na szacunek zasługuje. Ja w
2014 roku napisałem w jednym z artykułów, który ukazał się publicznie, że nie
szanuję urzędującego wtedy burmistrza, bo on nie szanuje mnie i w felietonie
wytłumaczyłem, dlaczego tak napisałem i podpisałem się, i poniosłem nawet z
tego tytułu niesłusznie konsekwencje w swojej parafii od proboszcza. To, że tak
napisałem, wcale nie świadczy, że byłego burmistrza, jako człowieka, nie
szanuję. To była konkretna sytuacja, którą dokładnie przedstawiłem.
Anonim z 7 grudnia jednak się nie podpisuje
i to dlatego, aby podkreślić, jak mnie nie szanuje. Taka postawa wskazuje jednak
jednoznacznie, że to również Anonim nie szanuje siebie, przyjmując tchórzliwą i
nieodpowiedzialną postawę.
Na koniec zacytuję zmarłego w tym roku
księdza Jana Kaczkowskiego:
Można się z drugim spierać, kłócić, nawet wkurzać na niego, ale
nie wolno nim pogardzać.
(zdjęcie z internetu)
(zdjęcie z internetu)
Nie zapomnij, że nie będziesz miał wypadku w święta, bo nigdzie nie jedziesz samochodem.
OdpowiedzUsuń