1 listopada 2016

Durne światła

       
      Znany i szanowany obywatel Bielawy, pan Mariusz Gryś, zapytał mnie na facebooku – co jest z tymi dwoma rondami, jakie miały być na skrzyżowaniu ulic Bohaterów Getta z Żeromskiego i Wolności.
            Cieszę się, że takie pytanie padło publicznie, bo nawet trochę poczułem się jak radny. A wiadomo – radny powinien na każde pytanie obywatela Bielawy odpowiedzieć zwłaszcza, gdy zadaje je obywatel znany i szanowany.
              Ja coś wiem o tych rondach, ale już nie kojarzę skąd. Prawdopodobnie była o tym mowa w raporcie o stanie Bielawy, w którym to stwierdzono, że wyliczone wysokości kosztów budowy tych rond zostały wzięte z sufitu i zupełnie nie pokrywały się z rzeczywistością cen na rynku rond. O szczegóły może pan Mariusz Gryś zapytać znanych i szanowanych obywateli Bielawy, którzy aktualnie piastują urzędy radnych i tych, którzy te urzędy radnych piastować będą, a w którym to środowisku pan Mariusz bryluje.
            I, skoro zrezygnowano z rond, można było za tę kasę kupić zbiornik i spłacić należności za grunty zabrane ludziom na strefę ekonomiczną przy Grunwaldzkiej. To takie moje przypuszczenie.
            Tak więc pozostają światła i to jest tragiczne. Nie dlatego, że będą wypadki, ale rozwiązanie ruchu drogowego i pieszego na skrzyżowaniu Dzierżyńskiego – Piękna, jest po prostu tragiczne. Światła zupełnie nie zdają egzaminu i tak z kierowców jak, i pieszych robią durni. Każdy to może potwierdzić, że światła puszczają tylko trzy samochody, a pieszy przy wejściu na pasy już słyszy ostrzegawcze piszczenie. No i są też takie sytuacje, że stoi się na czerwonym świetle kilka minut, a na skrzyżowaniu nikogo innego nie ma.
            Pan Mariusz Gryś martwi się o brak rond jeszcze z innego powodu. Otóż jeden z producentów nawigacji podobno już ronda naniósł na mapę w swoim GPSie. I ta informacja podsunęła mi dobrą myśl, aby wilk był syty i owca cała.
            Otóż, jadąc w tym roku na Podlasie, o czym dość obszernie pisałem, Siedlce przejeżdżaliśmy już dobrze po ciemku. Na wylocie z miasta na Terespol, pani w nawigacji mówi, że będzie rondo i żebym zjechał drugim zjazdem. Drugim zjazdem zjechałem, ale ronda nie widziałem. A, ponieważ z zasady nawigacji nie wierzę, a trasa wydała mi się coś podejrzana, że chyba to nie ten zjazd, zawróciłem do tego „ronda”, aby jednak zjechać z niego trzecim zjazdem. Jakież było moje zdziwienie, gdy jako rondo zobaczyłem namalowany białą farbą na jezdni niewielki okrąg, dokładnie zjeżdżony kołami we wszystkich możliwych kierunkach. Dobrze, że nie było policji, albo chociaż Straży Miejskiej (może w Siedlcach nie ma Straży, nie wiem), bo bym zapłacił mandat.
            I może właśnie na tym naszym feralnym skrzyżowaniu namalować rondo i sprawa załatwiona. Rozwiąże to wszystkie nasze bolączki związane z tym skrzyżowaniem i durnymi światłami, a i producent nawigacji będzie usatysfakcjonowany. A jak Pan Mariusz Gryś włączy się w tę sprawę i uruchomi wszystkie swoje kontakty w Urzędzie Miasta, w Radzie Miejskiej i wykorzysta inne swoje możliwości w temacie tego ronda, to będę miał podstawy, aby miano „znanego i szanowanego” obywatela zmienić na obywatela „bardzo znanego i wielce szanowanego”.
                Do dzieła! 




4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy wpis Panie Bolesławie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego u nas ronda muszą być takie drogie i duże. Widziałem w Norwegii i Holandi rondo zaadaptowane ze skrzyżowania. Na środku wymalowano białą farbą okrąg a przed wjazdem na owe skrzyżowanie ustawiono znaki informacyjne o ruchu na zasadzie ronda. A więc można.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to miałem napisać! W Czechach jest podobnie, stawia się donicę z kwiatami, maluje okrąg i stawia znaki a u nas to milionowa inwestycja. Wyrzucanie pieniędzy w... rondo.

      Usuń
  3. Znany i szanowany:)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.