Na początku bardzo przepraszam
szanownych Czytelników za to, że przez te kilka dni nic nie pisałem. Tym,
którzy w związku z tym martwili się o mnie – bardzo za troskę dziękuję. Po prostu
znów wojażowałem po Polsce, a tym razem aż na Podlasie, a w drodze powrotnej
zahaczyliśmy nawet o Warszawę, choć tylko przejazdem. Oczywiście w Warszawie
znów niechcący wjechałem na Trasę Siekierkowską od Traktu Brzeskiego i mimo dwóch
dzipiesów, pobłądziłem. Na szczęście kupiłem wcześniej aktualną mapę Warszawy i
na szczęście były to ranne, niedzielne godziny. I tak na nas trąbili – ale najważniejsze,
że wróciliśmy i to jadąc cały czas autostradą i eskami, aż do wyjazdu z
obwodnicy autostradowej Wrocławia, a więc około 420 km.
Ten kilkudniowy wypad zapewnie
zaowocuje jakimiś reperkusjami na blogu, a dzisiejsze zdjęcie wykonałem,
powiedzmy, gdzieś na Podlasiu.
Trwa szaruga jesienna.Wiatr,deszcz i łamiące się drzewa.Na parkingu szkolnym w Kłodzku,zawaliło się drzewo,które zniszczyło sześć samochodów.Nikt nie ucierpiał.Wszystkie samochody należały do kadry pedagogicznej.Szkoła już na początku roku skierowała wniosek o wycięcie kilku drzew stojących na terenie parkingu.Jak na ironię ten klon wyglądał najzdrowiej ze wszystkich-pozory mylą.To,które zniszczyło kilka samochodów wciąż jest nie usunięte.
OdpowiedzUsuńHenryk
Czekam na Pana reportaż.Drzewa są potrzebne o tym wiemy ale przy drogach były sadzone kiedy jeździło się karetami i wozami konnymi,czy w obecnym czasie muszą zagrażać życiu.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń