W niedzielnej Mszy Św. uczestniczyłem w
kościele parafialnym w Sulejówku pod Warszawą. To tam, gdzie marszałek Józef
Piłsudski miał swój „Milusin”. Zainteresowały mnie ogłoszenia parafialne, które
były również w formie pisemnej do pobrania z ostatniej ławki przy wyjściu z
kościoła, zapewne wydrukowane z myślą o starszych parafianach, którzy nie
wszystko dosłyszeli podczas ich odczytywania i może nie mają w domu Internetu.
To dobra inicjatywa i myślę, że w innych
parafiach można by też z tego pomysłu skorzystać w jakimś wymiarze w zależności
od potrzeb. Oczywiście, wiąże się to z kosztami no i ktoś musiałby taki tekst
wydrukować. Jeśli chodzi o naszą parafię, to mógłby to drukować laikat, którego jest w parafii aż 18 tysięcy.
W Namysłowie też tak jest, proboszcz w ramach ogłoszeń drugiego kazania przed błogosławieństwem nie odrabia, a każdy z parafian przy wyjściu dostaje karteczkę do ręki. Koszt? Praktycznie żaden.
OdpowiedzUsuńTA