Droga do ul. Stanisława Staszica
jest przejezdna. Położono pierwszą warstwę asfaltu i drogę udostępniono dla
mieszkańców ul. Bohaterów Getta, co nie znaczy, że i inni kierowcy nie jeżdżą.
Droga do Pieszyc jest zamknięta, bo zerwano asfalt i będzie robiona, ale
przynajmniej w weekend i do Pieszyc da się przejechać. Równolegle do
nawierzchni są wykonywane prace pod chodniki i ścieżkę rowerową.
Niedługo ta droga będzie oddana do
użytku i może nawet poświęcona. Tak naprawdę, to będzie brakować przy niej
znaczącego elementu, jakim niewątpliwie w chrześcijańskim kraju jest krzyż, na
wjeździe do miasta. O partnerach w postaci zaprzyjaźnionych miast na całym
świecie nie zapomni się. Reklamy zapewne będą przeróżniste już od rogatek
miasta. A krzyż, a kapliczka przydrożna? Każdy wie, że kiedyś było inaczej.
Może jednak postawić krzyż. Była 1050
rocznica chrztu Polski, były Światowe Dni Młodzieży, będzie setna rocznica
objawień fatimskich i stąd misje w naszej parafii – to, jakby ktoś chciał
okazji. Ale przecież ważna jest symbolika, która okazji nie potrzebuje.
Tylko, kto miałby taką inicjatywę
podjąć? Może właśnie młodzież po ŚDM z radnym Tomaszem Tkaczem? Może Parafialny
Oddział Akcji Katolickiej odważyłby się wyjść z kościoła i pokazał, że w nazwie
ma akcję, a nie stagnację? Może ks. dziekan, który ma największe możliwości
przekonywania i załatwiania formalności w urzędach?
Jest krzyż na rogatkach Bielawy w
kierunku Dzierżoniowa i jest to jedyny krzyż w takim miejscu. Opisywałem go na
blogu.
Nikt z Czytelników nie przybliżył historii
tego krzyża, ale ja dowiedziałem się trochę o nim, jak również prawdopodobnie
rozszyfrowałem napis W.J.M. To zapewne skrót: „Wykonał Jan Maziarz”. No
właśnie. Pan Jan Maziarz, dobrze znana postać w parafii WNMP w Bielawie,
właśnie ten krzyż postawił, z własnej inicjatywy i za swoje pieniądze. Był
odważnym człowiekiem. Nie pytał nawet o pozwolenie. Może nawet ten krzyż nie
jest poświęcony, ale stoi i świadczy o tym, że wjeżdża się do chrześcijańskiego
miasta w chrześcijańskim kraju.
I co na to Wielcy w Bielawie? Czy
stać kogoś na odwagę, żeby postawić krzyż między Bielawą a Pieszycami? Byśmy go
ponieśli, jak niesiony był drewniany krzyż pod budynek na ul. Wolności 117.
Ludzie wspominają. Krzyża nie ma. Po kryjomu, pod osłoną nocy, został podcięty
mechaniczną piłą i powalony. Potem pocięty na kawałki. Nie wiem, co się z nim
stało.
Od ponad stu lat,na solidnym cokole otoczonym solidnym metalowym ogrodzeniem stała kamienna figura Maryi.Mieszkańcy wsi Lasówka bardzo cenili sobie to miejsce.To tu,już od kilku pokoleń,przychodzili ze swoimi troskami i modlitwami.Od początku sierpnia jest to jednak niemożliwe-rzeźbę ktoś ukradł.Za wskazanie sprawcy wyznaczona jest nagroda.Mieszkańcy sprawę zgłosili na policję,ale i sami nie pozostali bierni:wspólnymi siłami złożyli się na nagrodę dla osób,które mogą pomóc w namierzeniu sprawców,lub odnalezieniu figury.Uzbierali 1500 zł,kolejne osoby dorzucają się do puli,która w chwili obecnej wynosi 2,5 tys.zł.Wszyscy liczą,że figura powróci na swoje miejsce.W dawnych czasach przy kamiennej Maryi zbierali się wierni,pielgrzymujący z Czech do Wambierzyc.Tutaj także modlili się ludzie starsi i schorowani o zdrowie swoje i swoich bliskich,bo do parafii w Mostowicach jest kilka kilometrów.Teraz modlą się do św.Antoniego,by pomógł odnaleźć figurę.
OdpowiedzUsuńHeniek