Pani została uroczyście wprowadzona
do kościoła i uczestniczyła w Liturgii Słowa. Na taką uroczystość Kościół też
ma przygotowane odpowiednie modlitwy i związaną z tym oprawę. Po homilii i
uroczystym przyjęciu Neokatechumenki do wspólnoty wiernych przez celebransa, ksiądz
proboszcz jako celebrans zwrócił się do pani:
- Idź w pokoju!
I pani poszła w asyście księdza
opiekuna.
Podczas liturgii otrzymała krzyż i
Pismo Święte. Teraz czeka ją długa droga do chrztu św. i sakramentów św., co ma
nastąpić w Wigilię Paschalną. My, jako wspólnota parafialna, mamy się w tej
sprawie modlić i wziąć również odpowiedzialność za przygotowanie tej osoby do
pełnego uczestnictwa w naszej wierze.
Ja w historii swojego życia takiego
wydarzenia nie doświadczyłem. Najstarsi ludzie w Bielawie, jak się zorientowałem
- też nie. Skojarzyłem sobie to z czymś wyjątkowym, czymś wielkim, a jednocześnie
w swojej wymowie prostym i oczywistym. Jakoś tak od razu przyszła mi na myśl
książka Zofii Kossak „Szaleńcy Boży” i opowiadanie Michała Lermontowa „Bela”, a
niego zdanie ze słowami:
„Zaczęła martwić się tym, że nie
jest chrześcijanką…”
Panią, która dzisiaj przyszła do
naszego kościoła prosić o wiarę, można porównać do tych „szaleńców” pisarki,
którzy w Chrystusie odnaleźli prawdziwy i jedyny sens życia. Świetnie z tą uroczystością
korespondowała dzisiejsza Ewangelia, a w niej pytanie, co o Chrystusie sądzą
ludzie? I każdy chrześcijanin powinien sobie na to pytanie często odpowiadać,
aby sprawdzić, czy idzie po drodze, wyznaczonej przez Chrystusa i jaka to dla
niego droga.
Byłam w kościele na godz.9:30 tez była wprowadzona młoda kobieta,było to zdarzenie które widziałam po raz pierwszy.
OdpowiedzUsuńSteve Jobs to połowa sukcesu, druga połowa nazywa się Steve Wozniak, czyli bardziej swojsko Stefan Woźniak, potomek polskiego emigranta.
OdpowiedzUsuńhttp://starepc.pl/postacie/steve-wozniak/
Jobsa zna cały świat, a kto słyszał o Woźniaku?
TA