15 czerwca 2016

Gdzie jest Straż Miejska? - Kocia muzyka

   
     I znów uprzedzam, że pisząc we wdzięcznym temacie naszej Miejskiej Straży, nie mam na uwadze, żeby zwracać Straży Miejskiej uwagę, czym ewentualnie mogłaby się zająć, spacerując sobie po Bielawie, bo Straż Miejska ma określone zadania na każdy dzień patrolu i jakiekolwiek sugestie z mojej strony, mogą spotkać się z nieprzychylnym przyjęciem przez pana Komendanta Grzegorza Nowaka, co zapewne mogło by poskutkować kolejnym sobie nagrabieniem.
            Tym razem krótko chcę nakreślić uciążliwą sprawę, której nie zdążyłem przekazać poprzedniemu Komendantowi, panu Zbigniewowi Grubce.
            Otóż, gdy robi się ciepło, a nawet gorąco, a to gorąco nawet zapowiedział Maciej Orłoś w Teleexspressie, to w niektórych Bielawian wstępuje taka nieodparta chęć, aby dzielić się z innymi. Oczywiście chcą się podzielić tym, co bardzo lubią, a może nawet uwielbiają. I to dzielenie, dawanie, zupełnie ich nic nie kosztuje, a bardzo kosztuje tych, którzy są bez żadnych skrupułów bezwzględnie obdarowywani. Chodzi o głośną muzykę z okien nawet do godziny 23:30. Sprawę znam z autopsji, bo mieszkając na os. Konstytucji 3 Maja, doświadczam tego od lat. Z otwartych szeroko okien wali muzyka na cały głos i na całe osiedle i okolicę. I musisz człowieku słuchać, chyba, że zamkniesz szczelnie okno przy 30 stopniach na dworze i założysz korki do uszu. Tylko, czy to jest wolność? I czy mamy prawo normalnie żyć w normalnym mieście?
            Proszę wyobrazić sobie jeszcze to, że z przeciwnego bloku płynie konkurencja, bo inny wariat chce się ze wszystkimi podzielić swoją muzyką. I tak rap konkuruje z disco polo, a Rabczewska  przekrzykuje się z Rodowicz. Obłęd.
            Podobnie jest na działkach. Działkowcy zupełnie nie liczą się z sąsiadami, którzy nie życzą sobie żadnej muzyki, bo wystarcza im śpiew ptaków. A to, co wyprawia się na działkach, jak się jedzie na Pieszyce, to już jest groza. Normalnie dyskoteka. I tak przynajmniej w trzech miejscach.
            Również przy garażach, przy obwodnicy, kierowcy puszczają muzykę w garażu czy w samochodzie, nawet na cały regulator z uwzględnieniem basów, a ziemia trzęsie się nawet na pobliskich działkach.
            A co do tego ma Straż Miejska? Może właśnie Straż Miejska poprosiłaby takich terrorystów, bez zgłoszenia, aby głośnej muzyki słuchali sobie przez słuchawki, a nie dręczyli nią wszystkich dookoła. Straż Miejska może powiedzieć, że na działkach – to sprawa Zarządu ogrodu działkowego. Na osiedlach – sprawa Spółdzielni Mieszkaniowej. Tylko wtedy można zapytać kolejny raz – po co nam ta Straż Miejska?
            No właśnie – po co?
            Dzisiaj na działkach jeden ze znajomych w rozmowie ze mną stwierdził, że samorządy już mądrzeją i Straż Miejską likwidują. Tak zastanowić się po gospodarsku, to faktycznie ta Straż to nikomu jest niepotrzebna, a „jeść woła” i to niemało. Utrzymywanie Straży Miejskiej w Bielawie, jest aktem niegospodarności burmistrza.
            I tak na koniec trochę historii. Wszak przysięga burmistrza elekta Piotra Łyżwy i objęcie przez niego tego ważnego i odpowiedzialnego stanowiska, to już historia. Ale przecież będziemy do niej wracać, zwłaszcza podczas rozliczeń z tego, co nam burmistrz obiecał. A obiecał nowe miejsca pracy, mówiąc:
            „Chcę racjonalnie i efektywnie gospodarować budżetem miasta, aby wreszcie zaczęły powstawać nowe miejsca pracy.”
            Wspominam te słowa w kontekście właśnie Straży Miejskiej.
            Na stronie SM figuruje 9 strażników. Następni, albo przynajmniej jeden, czekają w kolejce do przyjęcia. Z tym jednym oczekującym, będzie trzech takich, którzy mają już uprawnienia do policyjnych emerytur. Nie wnikam w to, czy oni te emerytury zawiesili czy do emerytury dorabiają, ale zwracam uwagę na to, że oni już zasłużyli na odpoczynek i mają za co żyć, a bezczelnie, choć zgodnie z prawem, które jest brutalnym bezprawiem, zablokowali trzy etaty tym, którzy środków do życia nie mają. I oni mienią się stróżami prawa? Takich anomalii pan burmistrz, który obiecywał nowe miejsca pracy, a dał je tym, którym są one niepotrzebne, ma na swoim podwórku więcej.
            Policjant, który uzyskał już prawo do emerytury, czyli do odpoczynku po ciężkiej, wieloletniej pracy, okazuje się, że na tą emeryturę przeszedł za wcześnie, skoro chce jeszcze pracować. Ja mu pracy nie żałuję. Niech pracuje, jak chce. Niech założy biuro detektywistyczne, albo jakiś inny biznes i niech pracuje na swoim, a niech nie zabiera pracy bezrobotnym w budżetówce.
            Jednak tu chyba trzeba liczyć się z pewnego rodzaju lobby. Mogę przypuszczać, że instytucję Straży Miejskiej powołano dlatego, aby policjanci, którzy nie chcą korzystać ze swojej zasłużonej emerytury, mogli się zatrudnić w Straży Miejskiej. Dowodem na to jest jedno z kryterium, jakie można wyczytać w ofercie do przyjęcia do Straży Miejskiej w Bielawie:

1.      Wymagania dodatkowe oraz cechy osobowościowe:

      a)    doświadczenie w pracy na podobnym stanowisku, 


      Jakie to może być doświadczenie na podobnym stanowisku? Mi kojarzy się jednoznacznie z policją. 


5 komentarzy:

  1. Taka głośna muzyka uszkadza słuch,szczególnie bas.O"muzyce"w samochodach nie wspomnę.Lepiej dobre słuchawki i sąsiedzi nie będą narzekać.

    "a)doświadczenie w pracy na podobnym stanowisku"
    Może to chodzi o tych emerytów z UB,którym emeryturki mocno spadną?

    Nawet jeśli będą miejsca pracy i pełne półki w sklepach,to kto podejmie się pracy za najniższą krajową 1350 zł netto-przecież to wegetacja.Tylko godne pieniądze mogą zatrzymać ludzi przed wyjazdem z kraju.Praca jest ważna,ale jeszcze ważniejsze wynagrodzenie za nią.Młodzi wyjeżdżają i dopóki będą takie rozbieżności w poziomie wynagrodzeń,to nic się nie zmieni.Może nie brzmi to optymistycznie,ale takie są realia finansowe.W Polsce zaczyna brakować rąk do pracy.Czy będziemy musieli kogoś"zaprosić",bo młode pokolenie Polaków zamiast miejsce urodzenia mieć Bielawę,Nową Rudę,ma Londyn,Melbourn.

    Panie Bolesławie,ileż to dobrych uczynków już Pan sprawił dla Bielawy,ale niech Pan pamięta,że żaden dobry uczynek nie uchodzi bezkarnie!
    https://vimeo.com/105788896

    minneapolis.craigslist.org/dak/pol/5564765870.html
    www.youtube.com/watch?v=cZrxDWzl5PA
    Henryk

    OdpowiedzUsuń
  2. Ma Pan racje , zatrudniają wszędzie po znajomosci tych emerytowanych policjantów ,którzy to blokują etaty dla młodych a często siedzą miesiacami na zwolnianiach lekarskich. Mam nadzieje ,że nowy rząd zrobi z tym porządek . Emeryt jak ma emeryturę / a policjant nie małą/ to powinien pracować na własna rekę albo u prywatnego pracodawcy. Czas skończyć z tymi układami i kolesiami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero bilans wydatków i korzyści może dać obraz zasadności utrzymania straży miejskiej

    OdpowiedzUsuń
  4. Bolek prawdziwy z Ciebie hrzescijanin i zakomoleksiony staruszek. Nikt nie liczy się z Twoim zdaniem więc masz bloga na który próbujesz uzyskać głos wsparcia. A styl w jakim to robisz to taka trzecia klasa podstawowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W trzeciej klasie podstawowej średnio zdolni i średnio pilni uczniowie "chrześcijanin" piszą przez "ch", a nie przez "h".

      Usuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.