4 maja 2016

Ukradli dno

   
    To już naprawdę jest dno, aby ukraść dno. A było takie ładne, funkcjonalne. To dno, już teraz bez płyt, które komuś zapewne się przydały, a których nie upilnowały odpowiedzialne za porządek w mieście służby, a których palcem pokazywał nie będę, aby nie narażać się na szykany typu „sarkazm”, który to wyraz ma wiele strasznych synonimów.
            A piszę o obudowanym specjalnymi, perforowanymi płytami rowie zaczynającym się w parku od ul. 1 Maja dostarczającym wodę do parkowych stawów z Bielawicy. A ukradli nie tylko dno, ale i obrzeża, które zabezpieczały przed osuwaniem się ziemi. No i co teraz?
            Ale czy to ja mam widzieć w Bielawie takie sprawy, a nie urzędnicy w magistracie, czy służby porządkowe nie wyłączając z tego Straży Miejskiej i radni, którzy biorą przecież za swoją pracę wynagrodzenie?






           A taki obudowany rów z czasem nawet bardzo ekologicznie wygląda, a jeszcze jak zakwitnie!


       A w sumie, jako poważny człowiek, pisząc o takich małostkowych sprawach w sytuacji, gdy Świdnica zabiera nam Bielawę na wielu frontach, a my oddajemy ją tak bez walki, chyba wydaję się niepoważny. A może już sięgamy tego przysłowiowego dna?
        Czekamy na następnych wielkich ludzi ze Świdnicy. Może dyrektor gimnazjum nr 3, a może pozbyć się jakiegoś innego dyrektora, aby zaspokoić znowu niepohamowane ambicje tych ze Świdnicy i ich popleczników? Ciekawa sprawa. Ilu jeszcze miejscowych poświęci nasz burmistrz, aby komuś dogodzić? Z niecierpliwością na to czekam.  I czy nasz burmistrz, w razie czego, znajdzie intratne stanowisko w rewanżu w Świdnicy?


1 komentarz:

  1. dobre ma pan przeczucia.
    W oświacie tez będą zmiany...
    polityczne oczywiscie

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.