I w tym miejscu mam już odważną propozycję do Przewodniczącego Rady Miejskiej, pana Zbigniewa Dragana, aby polecił swoim podwładnym – radnym – aby w terminie do końca kwietnia nauczyli się grać w warcaby tak, aby już w najbliższe Dni Bielawy wystąpili wszyscy publicznie w turnieju warcabowym. Na sędziego proponuję dyrektora OSiRu pana Marcina Raka. Dlaczego akurat pana Marcina? Może nie wszyscy jeszcze w Bielawie wiedzą, że Marcin Rak jest dwukrotnym mistrzem Polski w warcabach stupolowych. No, i czy nie wypada być dumnym z naszego dyrektora OSiRu?
W ogóle z Bielawy należy być dumnym
i promować z niej wszystko to, co chlubę może jej przynieść. I tu liczymy na
nowego przewodniczącego Komisji Promocji Miasta w Radzie Miejskiej radnego pana
Kamila Wojciechowskiego, aby miał odwagę Bielawę promować, czego zupełnie nie
widać w działaniach kierownika referatu Promocji Miasta w UM pana Łukasza
Masyka. A może i pan radny Kamil wpłynie, na kogo trzeba, aby Masyka od
promocji miasta odsunąć i dać tę promocję bardziej kompetentnej osobie?
Mając na uwadze promocję miasta
właśnie z jakąś dumą przyjąłem stwierdzenie arcymistrza Stanisława Urbanka w
korespondencji do mnie:
Wierzę
w to, że w Bielawie można wychować Mistrzów Europy i Świata!!!
Dalej
arcymistrz Urbanek pisze o możliwościach wykorzystania swojego 33-letniego
doświadczenia zawodniczego i 30-letniego doświadczenia instruktorskiego.
Wiara, to
jest potężna siła. W przypadku warcabów wiara w wychowanie mistrzów jest dla
mnie ujmująca, ale i dająca przesłanki do wypracowania takiego poziomu, aby
wychwycić w Bielawie naprawdę zdolne dzieci i młodzież. No i nie wolno nikomu wiary odbierać.
Zapewne w
historii Bielawy mamy już mistrzów Europy i świata w wielu dziedzinach.
Niewątpliwie mistrzami świata w zdobywaniu środków unijnych dla Bielawy była poprzednia
ekipa rządząca miastem, choć warcabistów spychano na margines działalności
społecznej i kulturalnej. To jest nie do pomyślenia, żeby w takiej Bielawie,
gdzie każda niemalże społeczność ma swoją siedzibę, swój klub, swoje
pomieszczenie, warcabiści musieli zadowalać się szkolnymi korytarzami, salami
wypożyczanymi w szkołach i jakimiś kanciapami! Władzom samorządowym Bielawy
chciałbym uzmysłowić fakt, że zawodnicy w warcabach stupolowych wywodzący się
ze szkoły arcymistrza Stanisława Urbanka w rankingu rozgrywek krajowych są
generalnie na pierwszym miejscu.
Co prawda
w programie wyborczym kandydata na burmistrza miasta pana Piotra Łyżwy o
warcabach stupolowych nie było mowy, ale przecież program można ciągle
weryfikować pod kątem splendoru, jaki może miastu przynieść.
W ogóle to nawet
myślę, że dobrze byłoby, aby nasza pani burmistrz Małgorzata Grejner, odpowiedzialna
również za warcaby w mieście, ucięła sobie partyjkę warcabów z panem Urbankiem,
a przy okazji zadeklarowała, co chce i co może dla rozwoju sportu warcabowego w
Bielawie zrobić, mając na uwadze również i to, że będąc członkiem PiS-u, choć
od niedawna (tak słyszałem – gratuluję słusznego wyboru), można dużo więcej
zrobić dobrego. Jeśli nic nie może, no to trudno. Poczekamy na innego zastępcę
burmistrza, chyba, że temat zainteresuje samego szefa, czyli pana Piotra Łyżwę,
który może z troską nad planszą się pochyli. Dla dobra i promocji Bielawy,
oczywiście.
Jeszcze na
dzisiejszy koniec krótka scenka.
5
kwietnia, we wtorek, w szkołach podstawowych szóstoklasiści pisali końcowy sprawdzian,
w związku z czym inni uczniowie w tym dniu nie mieli zajęć. Ale zerówki zajęcia
miały i pan Stanisław Urbanek tylko mojemu wnukowi mógł poświęcić cały swój
czas. To ciekawe widowisko, gdy dwie tak skrajnie różniące się wszystkim
osobistości pochylają się w boju nad planszą warcabów.
Na warcaby
też uczęszczają dwaj chłopcy o imieniu Aleksander i do mojego wnuczka pan
Urbanek zwraca się – Oluś! Całkiem ładnie. Oluś już ma zaproszenie na III
Mistrzostwa Polski Dzieci do lat ośmiu w warcabach 100-polowych pod Warszawę do
miejscowości Marki. Wyobrażam sobie, jak ten turniej się zakończy. Podium i
I-sze miejsce dla Olusia Stawickiego z Bielawy na Dolnym Śląsku. Czemu nie.
Może nawet pan burmistrz Piotr Łyżwa zechce to zauważyć i pogratulować, przede
wszystkim instruktorowi arcymistrzowi Stanisławowi Urbankowi, zwycięzcy, rodzicom
no i dziadkowi.
(zdjęcie z profilu Fb pana Stanisława Urbanka)
Niech Pan się nie łudzi, że pani Grajner albo pan Łyżwa interesują się czymkolwiek poza własnym stołkiem
OdpowiedzUsuńJestem za takim kulturalnym spędzaniem czasu. Warcaby, szachy....to dobra i niedroga rozrywka dla wszystkich. Gdzie można poprzeć inicjatywę (oprócz tego wpisu)?
OdpowiedzUsuńOd dawien-dawna gra w warcaby była wspaniałą rywalizacją towarzyską. Grali w warcaby młodzi i starzy, z kibicami i bez nich.Do poprzedniego komentatora dopiszę, że jest to gra bezpieczna i rozwijająca myślenie.Można się w niej zaprawiać w domu, szkole, klubie i na świeżym powietrzu. Mój, nieżyjący już nauczyciel nosił ze sobą w teczce takie małe warcaby składane do pudełeczka i jak się trafił partner do gry, to wyjmował je i ucinali partyjkę. Nauczyciel ów miał wielu znajomych. Zapytany "a kto to taki?" często odpowiadał "a, to taki pan, z którym grałem w warcaby". Nie mieliśmy ładnych planszy ani ładnych pionków (po wojnie wszystkiego brakowało),ale warcaby miał każdy kto chciał-wystarczyło kawałek prostej deski na której rysowaliśmy szachownicę, a pionki wycinaliśmy z gałęzi brzozy(takie plasterki).Miłe wspomnienia. Grajcie w warcaby, grajcie w szachy.
OdpowiedzUsuńMaurice Ashley zaczął grać w szachy w wieku 14 lat,w wieku 33 lat zdobył tytuł Mistrza jako pierwszy Afro-Amerykanin.Jako pierwszy Afro-Amerykanin został wprowadzony do Szachowego Hall of Fame(Chess Hall of Fame 15.04.2016.
OdpowiedzUsuńwww.youtube.com/watch?v=fN59P2bp9xs
www.worldchesshof.org
www.worldchesshof.org/outrech
https://www.facebook.com/WorldChessHOF/
Polecam także tenis stołowy-ping-pong,który w Bielawie nieźle sobie poczyna.
Henryk