5 kwietnia 2016

Idź precz szatanie!

 
        Zaraz po tym, jak nauczyłem się obsługiwać komputer w 2010 roku, a nawet potrafiłem coś znaleźć w Internecie, postanowiłem, za zgodą rodziny, zapisać się na „Forum Rodzinne”, jakie było już od 2007 roku. Na początku było bardzo ładnie i kulturalnie, ale, gdy przyszła kampania prezydencka w 2010 roku po katastrofie smoleńskiej, łatwo już nie było. Gdy założyłem na „Forum” „Wątek prezydencki”, z całą mocą ujawniły się podziały w rodzinie. Ja, oczywiście, byłem przeciwny Komorowskiemu. Już w trakcie kampanii opuściłem „Forum Rodzinne” i to bezpowrotnie. W rok po tych wydarzeniach napisałem dość wyczerpujące opracowanie kontrowersyjnego tematu w oparciu o wypowiedzi na „Forum” i rozesłałem po rodzinie. Tytuł – „Wrokpo”.

            Z tego tekstu z 2011 roku wybrałem fragment, który dotyczy znów dotykanych i dyskutowanych z całą mocą i bezwzględnością spraw, a które przyjęliśmy i zaakceptowaliśmy już jako państwo 1050 lat temu. Chodzi znów, co jest dziwne, o V Przykazanie Boskie – Nie zabijaj! Nie zabijaj! – to nie zabijaj i dyskusja jest bezprzedmiotowa. Jeśli jest jakaś dyskusja, to jest to dyskusja z szatanem, czy mu ustąpić i na ile i do jakiego z szatanem dojść konsensusu, i jaki z nim zawrzeć kompromis. Ten przedstawiony fragment może się okazać jakby wyrwany z kontekstu, odzwierciedla podziały nawet w rodzinie, ale jednocześnie jest moją opinią w przedmiotowych tematach.


            „Była sobie mała, śliczna, żółciutka kaczuszka. Miała zalotne niebieskie oczy, i wraz z mamą – kaczką i sześciorgiem rodzeństwa pływała sobie po bielawskim zbiorniku ciesząc się letnim słońcem. Cieszyli się nią też licznie odwiedzający zbiornik mieszkańcy Bielawy i okolic. Cieszyłem się i ja, bo akurat łowiłem tam ryby. To, co takie malutkie, kilkudniowe zaledwie kaczki wyprawiają na wodzie i w wodzie, przy bacznie kontrolującym ich wyczyny wzroku kaczki – mamy, odwraca wzrok od spławika i wędek. Najśmieszniejsze jest to, jak wszystkie razem nurkują, a potem wyskakują z wody, jedna po drugiej - jak pingpongi.
            Ja kaczek nie przeganiam. Mają prawo pływać po zbiorniku, bo tu się wykluły i wychowują, może nawet bardziej niż ja łowić. Ale sąsiadowi, który też łowił ryby siedząc nieopodal mnie, widocznie przeszkadzały. Rzucił kamieniem. Nasza mała, śliczna, żółciutka kaczuszka dostała w łebek. Zaczęła kręcić się w kółko oddalając się coraz dalej na środek jeziora. Z początku, zdesperowana kaczka, zupełnie nie rozumiała – co się stało. Dlaczego jej kaczątko nie reaguje na jej polecenia i kręci się w kółko? Pozbierała resztę swoich dzieci, „wyrzekła się” tej jednej i odpłynęła powoli, ciągle jeszcze oglądając się, w odwrotnym kierunku.
            W tej scenie przerażająca była cisza. Kaczuszka nie wydała z siebie ani jednego dźwięku. Nie skarżyła się. Nie była nawet w stanie pojąć, że ktoś mógł zrobić jej taką krzywdę. Zdezorientowany wędkarz spojrzał na mnie. Przez chwilę spotkaliśmy się wzrokiem. W jego oczach widać było przerażenie. On tego nie chciał. Zwinął wędki i odszedł. Nie znałem go.


„Nie da się pogodzić wiary katolickiej z życiem w kłamstwie. A takim jest sytuacja, gdy ktoś mówi, że jest katolikiem, ale ...”

            To tekst Oli zamieszczony na Forum 17 czerwca. Nie chcę odnosić się do niego analizując postawy występujących na Forum bohaterów w wątku prezydenckim jako „katolików”, dlatego skupię się na rozszerzonej wypowiedzi, której treść jednoznacznie wiąże się ze znanymi, ale jednocześnie przeciwstawnymi stanowiskami w rodzinie, a o ten cytat tylko lekko zahaczę:

- Jestem katolikiem ale:

- nie chodzę do kościoła,
- toleruję pary żyjące ze sobą na „kocią łapę”,
- popieram niesakramentalne związki małżeńskie,
- cieszą mnie wypowiedzi obrażające katolików,
- przyklaskuję manifestacjom zboczeńców (a może i w nich uczestniczę): marsze tolerancji,            manifa, parady słońca, Euro Pride, parady brzucha itp.,
- zdecydowanie mówię Bogu „Nie”, co do wartości sakramentu małżeństwa,
- .............................................................................. .

            Przychodzi ksiądz po kolędzie do rodziny Jasia i oczywiście zadaje Jasiowi standardowy zestaw pytań:

            - A ile masz lat?
            - Siedem ...
            - A do kościoła chodzisz?
            - Chodzę ...
            - Co niedziela?
            - Co niedziela ...
            - Z całą rodziną?
            - Z całą ...
            - A do którego?
            - Do Carrefoura ...


„Nie da się pogodzić wiary katolickiej z życiem w kłamstwie. A takim jest sytuacja, gdy ktoś mówi, że jest katolikiem, ale uznaje prawo do zabijania poczętego dziecka, czy do stosowania metody in vitro ...”

            Już na samym początku powiem to, co mógłbym powiedzieć na końcu:

            - Jeżeli ktoś uznaje prawo do zabijania poczętego dziecka, już w swoim sercu jest mordercą.
            - Jeżeli ktoś uznaje prawo do stosowania metody in vitro, już w swoim sercu jest mordercą.

            I powiem to każdemu, kto takie prawo uznaje, nawet, jeśliby była to moja siostra, mój brat, mój bratanek czy jego żona. I swoją tezę w bardzo prosty sposób mogę udowodnić.

            Można dyskutować o tym, w którym momencie „coś” jest „kimś”. To banalne pytanie; ale czy z „czegoś” może być „ktoś”? W którym momencie od chwili poczęcia można powiedzieć, że to już jest CZŁOWIEK?

- czy w momencie poczęcia,
- czy w pierwszym dniu od poczęcia,
- czy w drugim dniu od poczęcia,
- czy w trzecim dniu od poczęcia,
- czy ....................................................
- czy w pierwszym miesiącu od poczęcia,
- czy w drugim miesiącu od poczęcia,
- czy ....................................................
- czy w dziewiątym miesiącu od poczęcia,
- czy w chwili urodzenia,
- czy w chwili odcięcia pępowiny,
- czy po odcięciu pępowiny,
- czy w dzień po urodzeniu,
- czy w drugim dniu po urodzeniu,
- czy ..............................................
- czy w rok po urodzeniu,
- czy .............................................
- czy w chwili śmierci?

            Można zapytać człowieka, czy dzisiaj jest człowiekiem; czy wczoraj był człowiekiem? A przedwczoraj? I pytać go tak dalej, aż dojdzie się do fazy embrionalnej i jeszcze dalej. Co odpowie?

            Otóż o CZŁOWIEKU trzeba mówić od chwili poczęcia. Nie ma innej opcji. I niekoniecznie trzeba być katolikiem, czy chrześcijaninem, aby taką prawdę przyjąć.
            Profesor Religa był człowiekiem niewierzącym. Sam to powiedział, odpowiadając w wywiadzie, tuż przed śmiercią, na pytanie: - Co stanie się z nim po śmierci? Powiedział: - zakopią mnie do ziemi. Na pytanie: skoro jest człowiekiem niewierzącym, jakimi zasadami w życiu się kierował – odpowiedział. – Dla mnie kodeksem moralnym jest Dekalog (odtworzone z pamięci).
W piątym przykazaniu jest tam napisane – NIE ZABIJAJ ! Czy ludzie, nie uznający żadnych norm moralnych, które nakazują szanować życie, mają mandat do zabijania? Nie! Czy o takim człowieku można powiedzieć, że jest się z niego dumnym? Nie!
           
            O każde odebrane życie Pan Bóg upomni się, tak jak zapytał Kaina:

            „- Gdzie jest twój brat Abel?”

            Nie przypuszczałem, że wiersz, który kiedyś bardzo dawno, będąc jeszcze na studiach w Łodzi, przepisałem, będę mógł teraz zaprezentować. Odnaleziony przypadkowo gdzieś w jakichś niepotrzebnych książkach, nigdy przeze mnie nie przedstawiany, niech będzie głosem w tym rozważaniu:

                                              POZEW NA SĄD

Ciemne zaułki, brudne nory
doły kloaczne
kanały cuchnące wyziewem
miejsca mordu, miejsca straceń
przyjdzie sądzić
przyjdzie świadczyć.
Wykwintne gabinety,
ambulatoria, poradnie
ośrodki zdrowia, kliniki
niech wasze statystyki
wołają o pomstę
nad milionami potwornie zabitych.
Niech wyrok straszliwy padnie z Góry
ustami Niebieskiej Prokuratury.
Przyjdźcie niedonoszone maleństwa
waszymi grobami matek łono
przyjdźcie jak widma przekleństwa
świadczyć, że wam nie pozwolono
ujrzeć świata, bo Herod – człowiek
wydarł was bezbronnym embrionem
z łon wyrodnych matek.
Przyjdźcie świadczyć
Życiem straconym.

I was wzywa
kobiety trumny, kobiety cmentarze
na ławę oskarżonych
Trybunał Sędziego, co zna skrytości
i wnętrze wasze pełne plugastwa
przejrzał poprzez szminkowane twarze.

Przeciwko wam urósł aż do niebiosów
krzyk zabijanego życia
któremu nie dałyście dojść do głosu.
Dziś właśnie ono
Sądzić będzie wasze martwe łono.

Wszystko świadczy przeciw wam.
Tu nie pomoże: Panie, Panie.
Naturze własnej zadałyście kłam.
Zwyrodniałyście matki powołanie.

Przed odpowiedzialnością za mord
skryty subtelnie czy jawny
nie zwolni żadne prawo, żaden sąd
żadne państwowe ustawy.
Daremna apelacja.
Jeden jest Sędzia i Prawodawca – Bóg.

Przyjdźcie wy
co nosicie miano pielęgniarek, lekarzy.
Bóg się domaga dzieci swoich krwi
a ręce wasze są nią zbroczone
ręce wyrafinowanych zbrodniarzy.
Cóż macie na swoją obronę?
Nie wystarczy wód wszystkich oceanów
nie pomogą najwykwintniejsze rękawiczki.
Krew bestialsko zamordowanych
od was bucha i krzyczy:
Krew za krew!
Śmierć za śmierć!

Liczbę przeznaczonych do urodzenia
Ojciec Życia dobrze zna.
Z liczby przekreślonego poczęcia
z każdego zmarnowanego istnienia
świat przed Nim zda
dokładną rachubę.
Niech więc rozsądzi prawica
Ojca straconych Bożych dzieci,
Ojca samego życia:
Precz przeklęci w ogień wieczny.

                                                                            Ziarno gorczycy – Rzym 1963 rok

            Trudno po takim wierszu cokolwiek dalej pisać, ale, po dłuższej przerwie -  kontynuuję. Temat bardzo rozległy i nam katolikom dobrze znany. Żeby przyjąć oczywistą prawdę nie potrzebujemy uczonych wywodów najlepszych specjalistów, nawet gdyby udało im się dopasować do poziomu większości z nas.

            „Kościół broni godności człowieka, który ma prawo począć się z miłości, ojca i matki, a nie w laboratorium. Miejscem ludzkiego embrionu nie jest lodówka niskich temperatur, ale miejsce pod sercem matki.”
           
            To kardynał Stanisław Dziwisz. Bazylika Mariacka. 25 marca 2011 r. Msza św. z okazji Dnia świętości życia.
            W tym dniu również kończyła się w Internecie nowenna w intencji dzieci zagrożonych aborcją pod hasłem „Uratuj świętego”. Bardzo wielu ludzi, po tej nowennie przystąpiło do dziewięciomiesięcznej krucjaty polegającej na codziennej modlitwie za zaadoptowane duchowo dziecko zagrożone aborcją. Była to już trzecia edycja „Uratuj świętego”. Przeglądając treść drugiej edycji „spotkałem się” z panem Tadeuszem Wasilewskim. Z czymś to nazwisko mi się kojarzyło. Przypomniałem sobie, że czytałem notatkę ze spotkania z tym człowiekiem w „Gościu Świdnickim” – wkładki diecezjalnej do „Gościa Niedzielnego” z dnia 13.03.2011 roku.
            Tytuł artykułu z cyklu „Doradcy życia rodzinnego o in vitro” – „ Porzucił ślepą uliczkę”- napisał ks. Roman Tomaszczuk, redaktor naczelny dodatku. Spotkanie było w Świdnicy.

            Wprowadzenie do artykułu:

            „Za to szczęście z posiadania dziecka trzeba zapłacić nie tylko dziesiątki tysięcy złotych. Ceną jest także śmierć i ból.”

            „Po spotkaniu z Tadeuszem Wasilewskim nikt o zdrowych zmysłach nie może twierdzić, że in vitro ma ludzką twarz. Nie ma! I przekonuje o tym nie ksiądz czy katechetka. Mówi o tym człowiek, który przez lata pracował przy in vitro. Praca ta dała mu nie tylko ludzkie uznanie czy spełnienie zawodowe, ale także bogactwo, o jakim inni lekarze mogą tylko marzyć. Dlaczego więc zdecydował się to wszystko porzucić? Bo Bóg wszedł w jego życie i otworzył mu oczy. Zobaczył jasno, że życie, za które trzeba płacić śmiercią niewinnych, nie przynosi błogosławieństwa.”

            Temat in vitro był już na Forum, zainicjowany dwa lata temu. W tym temacie spotkali się różni ludzie, nie sami naukowcy. Byli tam też ludzie wrażliwi na ludzką krzywdę, wrażliwi na poniżanie innych, swoimi odważnymi wypowiedziami narażając się na śmieszność „wykształconych” autorytetów i podjudzaczy. Okazało się jednak, że w tym wątku zwyciężyła wiara. Wiara w to, co przekazuje profesor Józef Stawicki, mój brat. Na bezprecedensowe zachowanie się niektórych rozmówców brakowało już rzeczowych argumentów, aby przekonać ich, że tak nie wolno.”

            Koniec fragmentu z opracowania „Wrokpo”.

            Pisząc o tym, nie jest moim zamiarem wywoływanie jakiejś dyskusji na blogu, aby znów się z kimś chamrać. To jest moje zdanie w sprawie aborcji i in vitro. I proszę mi nie wytykać, że jestem nienowoczesny, że nie jestem postępowy, że odbiegam od europejskich standardów i w sprawie aborcji jestem podobny do muzułmanów. Proszę mnie na wszelki wypadek nie prowokować. Proszę mi też nie wypominać, że mam czworo dzieci i jedenaścioro wnucząt, co już zapewne w mentalności naszych rodzimych feministek jest zbrodnią. Bo nie jest zbrodnią zabijanie nienarodzonych, według nich, tylko zbrodnią jest widocznie mieć dzieci.
            A co na to te miliony bezbronnych z premedytacją zabitych? Proszę spytać swojego sumienia, jeśli coś tam z niego jeszcze pozostało. Zwracam się z tym pytaniem oczywiście do zwolenników aborcji – żeby była jasność.


(zdjęcie – fragment okładki „Gość Niedzielny” 7 grudnia 2008 r.)

4 komentarze:

  1. szpalta.com/tych-dzieci-nie-opetal-szatan-2/

    Dusza jest strukturą informacyjną,która reprezentuje nas-nasze myśli,wspomnienia i osobowości-naszą jaźń.Nie ma żadnych dowodów naukowych,
    by coś podobnego do duszy istniało poza połączeniami wewnątrz mózgu.
    Czy da się zakonserwować mózg w niskich temperaturach,po śmierci klinicznej człowieka,aby można go kiedyś przeszczepić w ciało innego człowieka?
    Wszystko wskazuje,że może to być możliwe.W temperaturze -130*reakcje chemiczne zachodzą tak powoli,że mózg może być przechowywany tysiące lat.
    Mózg jest jak książka.W ludzkim mózgu istnieje około 86 mld neuronów,z których każdy ma często nawet po 1000 i więcej połączeń synaptycznych,co daje ogółem ze 100 bln połączeń,które muszą być starannie zachowane i odtworzone.Oszałamiająca złożoność.A to nie obejmuje pozostałej części układu nerwowego,która jest integralną częścią nas jako osoby i jako taką będzie ją można wskrzesić.Przyszłość odtwarzania ludzi po ich śmierci jest jeszcze odległa,niemniej,odtworzenie ludzkiego umysłu jest możliwe.
    Świat,w którym wyeliminowano obawę przed śmiercią,chorobami i starzeniem się.Choć zakrawa to na utopię,postęp naukowy i techniczny ludzkości nie zatrzyma się.Naszym przeznaczeniem jest ostatecznie zastąpić nasze biologiczne ciała i mózgi ich optymalnie zaprojektowanymi sztucznymi odpowiednikami.W rezultacie powstanie znacznie zdrowsza,inteligentniejsza i szczęśliwsza rasa postludzi,gotowa do eksploracji i skolonizowania Wszechświata.
    Per audacia ad astra.
    Henryk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie doczytałem do końca co google wyrzuca. Drugi link robi się głupawy, im dalej tym bardziej. Ale przynajmniej na początku próbuje przybliżyć problem AI. A mi jest wygodniej rzucić czyjąś pisaninę niż samemu się produkować ;)

      TA

      Usuń
    2. Widzialna materia to niecałe 5% całej materii Wszechświata.Czym jest pozostałe 95%?A jeszcze Wszechświaty równoległe.
      Piękny świat nowej fizyki wydaje się coraz bliżej.Akcelerator LHC pracuje"pełną parą".Naukowcy natrafili na ślady fizyki wykraczającej poza dotychczasową teorie budowy materii.
      Model standardowy skonstruowany w latach 70-tych pójdzie na śmietnik?
      http://lhcb-public.web.cern.ch/lhcb-public/

      Już w tym roku wykorzystana będzie tania energia z kosmosu-fale grawitacyjne.Kilka zespołów pracuje nad wykorzystaniem energii fal grawitacyjnych.Najnowszy pomysł to system komunikacji międzymiastowej,który połączyłby ze sobą aglomeracje San Francisco
      i Los Angeles.W systemie tym mieszczące kilku pasażerów kapsuły mają poruszać się z prędkością 1200 km/h wewnątrz rur o obniżonym
      ciśnieniu.Energia fal grawitacyjnych znajduje się w całym Wszechświecie.

      Niemcy zachwaścili się"imigrantami"i mogą mieć kłopoty z wypłatą
      emerytur.Minister finansów Wolfgang Schauble stwierdził,że system emerytalno-rentowy jest pod ogromną presją-emerytury są zagrożone.
      Branża ubezpieczeniowa wysyła ostrzeżenia i apeluje o pomoc do rządu federalnego.

      Co czytamy:
      pikio.pl/niemieckie-media-w-polsce-lista/

      I z kapeluszem"Panama"w tle:
      https://panamapapers.icij.org
      Czy już wszyscy robią nas w konia?Komu wierzyć?

      Henryk

      Usuń
  2. Żyje wiecznie,jest biologicznie nieśmiertelna-meduza Turritopsis naturicula:
    www.youtube.com/watch?v=CUqAngRFjYg
    Henryk

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.