5 kwietnia 2016

Źródło w Bielawie

 
      Nie dalej jak dzisiaj znów jechałem do źródła do Grodziszcza składakiem po wodę. Ze względu na okoliczności i drogę ze wzniesieniami do pokonania, nie biorę już więcej niż 30 litrów. Pan Ludwik postawił nawet przy źródle stojak na jeden rower – może ze względu na mnie? Kolejki po wodę nie było, co nie znaczy, że nie trzeba było czekać. Był samochód z Ząbkowic a w nim do nalania i załadowania ze 300 litrów. Gdy zobaczyłem te pięciolitrowe baniaki, już wiedziałem, że trzeba będzie z pół godziny poczekać. Na szczęście starsza para zmęczyła się i w czasie odpoczynku wspaniałomyślnie przepuszczono mnie w kolejce. Swoją drogą to jak oni z taką ilością wody dojechali do domu, to nie umiem sobie wyobrazić.
            I gdybym wiedział wcześniej, że w Bielawie na Tkackiej wybiło źródło i już od miesiąca leci tam woda i przelewa się przez chodnik, może nie trzeba byłoby jechać taki kawał do Grodziszcza. Jednak nie mam pewności, czy ta woda faktycznie jest źródlana, czy może oszukana z sieci wodociągowej. A może od miesiąca właśnie robią badania w Sanepidzie na jakość tej wody. Boje się, że gdy okaże się, że ta woda jest źródlana i to super jakości, pobliska „Biedronka” źródło wykupi i mieszkańcy Bielawy będą mogli ją co najwyżej kupić w markecie.
            Jednak myślę, że do tego nie dojdzie, bo nasze władze samorządowe chcą dla mieszkańców Bielawy jak najwięcej dawać za darmo. Tak będzie zapewne i z tym źródłem. Już nie mogę się doczekać tabliczki na ścianie tego budynku – „Woda źródlana zdatna do picia”.






            Byłem tam na tej Tkackiej dzisiaj i wszystko widziałem. Zdjęcia jednak załączam dzięki uprzejmości Bielawianki, również zainteresowanej tym „źródłem”. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.