28 marca 2016

Nie miał, gdzie zaparkować.

       
        Sprawa parkowania na terenie przynależącym do kościoła w mojej parafii staje się co raz bardziej głupia. Mimo, że jak byk stoi znak zakazu ruchu wszelkich pojazdów, to i tak wszyscy, którzy chcą, tam wjeżdżają tak od jednej, jak i od drugiej strony, a właściciel posesji, czyli parafia i tak na to nie reaguje. Chociaż ja, jako parafianin reaguję, czego już nie można powiedzieć o ks. proboszczu, który niewątpliwie parafię reprezentuje, a nawet czuje się za nią odpowiedzialny, choć szkoda, że tylko przed ks. biskupem, a nie przed parafianami.
            W Wielką Sobotę też odważyłem się zapytać kierowcę przedstawionego auta, dlaczego wjechał na teren kościoła, mimo, że przecież jest znak. Ponieważ pytałem spokojnie, to i spokojnie odpowiedział pytaniem: - A gdzie miałem zaparkować? Jako parafianin poczułem się nieswojo, bo faktycznie na parkingu na ul. Hotelowej miejsca nie było, choć nie jest to moja wina. Mogłem zaproponować kierowcy, aby wjechał dalej pod sam kościół, ale wtedy sprzeniewierzyłbym się temu, o co walczę.
            Mimo logicznej odpowiedzi kierowcy, zapytałem go jeszcze raz, jak to możliwe, że wjechał mimo zakazu:
            - Proszę pana, nawet księża wjeżdżają! – odpowiedział.
            Udałem zdziwienie, czym niewątpliwie zgrzeszyłem, bo przecież o tym doskonale wiem.
            Jednak sprawa jest głupia, jak zaznaczyłem na początku, bo ten znak tam nic podobno nie znaczy, ponieważ dotyczy terenu prywatnego, podobnie jak podwórka, a o czym faktycznie już ktoś z Komentatorów na to na blogu zwrócił uwagę. Czyli można powiedzieć, że jest to taki znak prywatny, a wjeżdżać sobie można wszystkim kierowcom i jeździć sobie po placu przykościelnym, jak się komu żywnie podoba chyba, że byłoby jakieś zastrzeżenie, jak przy ulicy Grota Roweckiego dotyczące podwórka przy budynku należącego do ul. Jana III Sobieskiego.


            Swoją drogą to mam wątpliwości, czy można bazgrolić na znaku, czy może powinna być tabliczka informacyjna pod znakiem.

            Dla tych co jeżdżą po placu przykościelnym, nie bacząc nawet na znajdujące się tam groby dopowiem jeszcze, że po częściowej, zapewne, ekshumacji szczątki ludzkie, jakie pozostały z grobów na placu przykościelnym, zakopano do dołu przygotowanego za kościołem od strony ołtarza, to znaczy od strony ul. Żeromskiego. I niech ci kierowcy również o tym, zanim dojadą do grobów naszych ks. proboszczów i innych, mają świadomość i choć „wieczny odpoczynek” za każdym razem odmówią.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.