I za każdym razem będąc w Dzierżoniowie na wyścigach, marzę sobie, aby i w Bielawie „takie coś” było.
„Takie coś” w Bielawie, to nie tylko
moja troska. Mając na uwadze to, że Bielawa ma swoich bohaterów kolarstwa,
choćby w osobach Mirka Angiela, Cześka Bronowickiego czy Staśka Klekoty, którzy
ścigali się nawet z legendą polskiego kolarstwa Ryszardem Szurkowskim, jakoś
nikogo w Bielawie nie inspiruje to do tego, aby powstał miejski klub sportowy
dla dzieci i młodzieży. Rozmawialiśmy o tym często w gronie kolegów, a w
szczególności z Tadkiem Gonetem i jego bratem Jurkiem, który wcześniej w
Bielawie i okolicy organizował wyścigi kolarskie z prawdziwego zdarzenia. Ja
sam we Włocławku jeździłem dwa lata w sekcji kolarskiej „Włocławianka” w moim
rodzinnym mieście, jako junior. Kolarstwo wyczynowe, turystyka rowerowa – są mi
bardzo bliskie.
Co prawda są w Bielawie prężne kluby
rowerowe – „Lincoln Electric” z liderem Piotrkiem Kunigowskim i „Dream Bike”
Michała Gołębiewskiego, ale mi marzyło się co innego, coś takiego dla dzieci
jak w Dzierżoniowie.
Przezwyciężając wrodzoną nieśmiałość
podszedłem do trenera i przedstawiłem mu propozycję, czy nie zechciałby założyć
takiego klubu również w Bielawie. Wyobrażałem to sobie jako jakąś filię
„Atomu”. Wiedział, kim jestem, bo kojarzył mnie z moimi dzielnymi wnuczętami.
Wykazał zainteresowanie, wymieniliśmy numery telefonów. Czekałem na inicjatywę
ze strony trenera, a właściwie to myślałem, że moja rola skończona.
Po kilku dniach dzwonił trener, że
jest projekt Ministerstwa Sportu na 15 dzieci i dopłacają 20 tys. zł, przy własnym
wkładzie 8 tys. zł. Nawet to się opłaca, stwierdziłem, ale skąd ja wezmę 8 tys. zł?
Różne myśli chodziły mi po głowie, aż poszedłem porozmawiać do OSIR-u, bo to
przecież sport. Chociaż dyrektorowi, Marcinowi Rakowi, ta inicjatywa podobała
się, to jednak założenie takiego klubu przy OSIR-ze wykluczał, ale obiecał
wsparcie logistyczne i może nawet finansowe, w miarę możliwości, bo budżet jest
zamknięty i pieniędzy nie ma. Dobre i to.
Następny, ponaglający telefon od
trenera, że wniosek z deklaracją wpłaty tych ośmiu tysięcy trzeba złożyć do
końca tygodnia. Trener podpowiedział mi również, że taką szkółkę można założyć
przy szkole podstawowej. Jak przy szkole – to telefon do pana dyrektora MZPO
Adama Domagały. Przedstawionym tematem zainteresował się i jeszcze tego samego
dnia otrzymałem telefon, że znalazł szkołę – SP 7 i pani dyrektor zgodziła się,
aby szkółka rowerowa przy tej szkole była.
Poszedłem do burmistrza Witolda
Runowicza, porozmawiać o pieniądzach. Wyszedłem zadowolony. Załatwioną sprawę
zaniosłem na tacy dyrektorowi OSIR-u, dając jednocześnie kontakt do trenera.
Reszta była już w kompetencji tych dwóch panów. Na bieżąco miałem informacje o
przebiegu projektu, tak od dyrektora OSIR-u, jak i trenera.
Wczoraj na stronie portalu DDZ24.eu
przeczytałem informację o pozytywnym zakończeniu projektu od strony formalnej.
Z satysfakcją mogłem sobie powiedzieć, że to „moje dziecko”. Sobie, bo w
informacji, którego źródłem jest UM Bielawa, „ojca” nie wymieniono.
Ośrodek Sportu i Rekreacji, przy współpracy z LKS Atom Dzierżoniów, utworzy w Bielawie szkółkę rowerową dla dzieci. Szkółka powstanie ramach programu „Upowszechnianie sportu w szkółkach kolarskich”, będącego częścią Narodowego Projektu Rozwoju Kolarstwa. W ramach programu zakupionych zostanie 15 rowerów, kasków i kompletów ubrań sportowych oraz prowadzone będą zajęcia przez profesjonalnych trenerów.
Szkółka
prowadzona będzie przy Szkole Podstawowej nr 7. Koszt projektu wynosi 28.950
zł, z czego 70% (20.415 zł) stanowi dofinansowanie z Ministerstwa Sportu i
Turystyki.
Źródło:UM
Bielawa
Tą drogą serdecznie dziękuję tym
wszystkim osobom, dzięki którym moje marzenie się spełniło. Dziękuję:
Trenerowi,
panu Kazimierzowi Januszowi,
Dyrektorowi
OSIR w Bielawie, panu Marcinowi Rakowi,
Dyrektorowi
MZPO w Bielawie, panu Adamowi Domagale,
Viceburmistrzowi,
panu Witoldowi Runowiczowi,
Dyrektor
SP 7, pani Małgorzacie Cieślik.
A wszystkim zawodnikom szkółki rowerowej życzę odkrycia w kolarstwie prawdziwej pasji, godnego reprezentowania Bielawy na wszelkiego rodzaju zawodach, zawsze sportowej rywalizacji, a przede wszystkim potraktowania rowerowego sportu jako przygody.
I do zobaczenia na zawodach!
A wszystkim zawodnikom szkółki rowerowej życzę odkrycia w kolarstwie prawdziwej pasji, godnego reprezentowania Bielawy na wszelkiego rodzaju zawodach, zawsze sportowej rywalizacji, a przede wszystkim potraktowania rowerowego sportu jako przygody.
I do zobaczenia na zawodach!
Nie na temat.
OdpowiedzUsuńDo przemyślenia-Memorandum UE:
www.youtube.com/watch?v=JMEcCcYXkLo
-i
www.youtube.com/watch?v=xbPTDGA8Yv8
Wieczorem,w poniedziałek,tysiące mieszkańców Prince Wiliam County w Wirgini obserwowało wzdłuż ulic ogromny kondukt żałobny,28 letniej policjantki
-Ashley Guidon,która została zastrzelona w pierwszy dzień pracy w trakcie
pełnienia obowiązków.Nocny kondukt miał 12 km długości.
Piękne i smutne...
www.youtube.com/watch?v=ULLere17zJI
www.youtube.com/watch?=XlIn0o-fVE
Henryk
Wypada się tylko cieszyć z tej inicjatywy, tym bardziej, że jest to dyscyplina sportowa bliska memu sercu. Przez 3 lata trenowałem kolarstwo w ówczesnym dzierżoniowskim klubie LZS "Huragan" trenowanym przez Stefana Salińskiego a pracując w OSiR Bielawa w latach osiemdziesiątych organizowałem wyścigi kolarskie cyklu "Grand Prix" Bielawy - wyścig ze wspólnego startu, jazda indywidualna na czas, kryterium uliczne, wyścig australijski. Być może nie wszyscy orientują się na czym polegał ów wyścig a więc wyjaśniam: najczęściej na bieżni stadionu startowała odpowiednia ilość zawodników a na zakończeniu każdego okrążenia odpadał ostatni zawodnik. Wracając do "Grand Prix" Bielawy - zwycięzcą został zawodnik, który we wszystkich wyścigach zgromadził największą ilość punktów oczywiście w poszczególnych kategoriach wiekowych. Pamiętam, kiedy na jeden z wyścigów przyjechał młody chłopiec z Kamionek a nazywał się Jacek Mickiewicz. Sympatycy kolarstwa doskonale znają tę postać - czołowego kolarza naszej reprezentacji. Jestem ciekawy czy jest w Bielawie osoba która stwierdzi, że w chwili obecnej nie można tego typu imprez w Bielawie zorganizować i dlaczego się nie organizuje. Jedyną przeszkodą byłaby organizacja wyścigu austalijskiego, ponieważ na stadionie nie ma już bieżni. Poprzednia ekipa samorządowa pobudowała nam piękne drogi na strefie ekonomicznej, gdzie można przeprowadzić większość wyścigów. Mamy wspaniałe tereny do przeprowadzenia wyścigów krosowych. Ja jeszcze nie tak dawno ścigałem się na profesjonalnych tandemach, na których drugim zawodnikiem była osoba słabowidząca lub niewidząca. W ten sposób poznałem wspaniałych ludzi pokrzywdzonych przez los. Obecnie jestem na etapie uprawiania turystyki rowerowej, której w Bielawie też mi brakuje. Ale jestem dobrym organizatorem i z tym problemem świetnie sobię radzę. Natomiast żal mi ludzi, którzy też by chcieli ale są mniej zaradni. Natomiast wkurza mnie fakt, że siedzą fachowcy na etatach w odpowiednich instytucjach opłacani z naszych podatków i nie wiedzą jakie są oczekiwania społeczne. Sądzę, że gdyby OSiR w Bielawie był rozliczany z tego co robi wiele zmieniłoby się na korzyść. Dyrektor potrzebował 9 miesięcy na przekonanie się o zapotrzebowaniu na Nordic Walking - jak na fachowca zdecydowanie za długo. Dlaczego właśnie takie inicjatywy jak przedstawione przez Kol. Bolesława nie wychodzą z tych instytucji, z których powinny wyjść.
OdpowiedzUsuńTadeusz Gonet
Panie Tadeuszu,
OdpowiedzUsuńz przykrością obserwuję Pana starania ukierunkowanie na bojkotowanie i krytykowanie każdej inicjatywy bielawskiego OSiR-u oraz oczernianie tej instytucji i mojej osoby. Tylko ktoś bardzo wrogo do nas nastawiony nie jest w stanie zauważyć tego, jak bardzo urozmaicił się kalendarz naszych imprez w porównaniu do poprzednich lat. Bieg Gladiatora, Superbieg, Nordic Walking, Bielawska Akademia Biegania, Aquafitness, zawody kajakowe, Rodzinny weekend, Międzynarodowy Zjazd Motocyklowy, Rodzinne środy w Aquariusie, turystyczne wycieczki autokarowe, a wkrótce również turystyczne wyjścia w Góry Sowie - to tylko część naszych nowych inicjaty, a będzie wiele kolejnych. We wrześniu ruszy także prawdopodobnie cykl zawodów rowerowych dla dzieci. W mojej ocenie zrobiliśmy duży krok naprzód. Szczególnie smutnym jest, iż pracował Pan w bielawskim OSiR-ze i miał już okazję wykazać się jako organizator. Kolejną przykrą sprawą jest fakt, że Pana ataki na tę instytucję rozpoczęły się od momentu nie otrzymania u nas etatu, o który tak usilnie zabiegał Pan w ostatnim czasie. W mojej ocenie sport powinien łączyć a nie dzielić i osobiście wolę budować niż burzyć. Pana zachowanie i wpisy, m.in. na tym blogu i znanym lokalnym portalu internetowym pokazują, że ma Pan niestety inne podejście.
Z uszanowaniem
Marcin Rak
Jeżeli Pan Dyrektorze uważa, że ja bojkotuję, krytykuję czy oczerniam OSiR to rzeczywiście nie dojdziemy do porozumienia. Chciałbym Panu przypomnieć, że OSiR został powołany do upowszechniania i krzewienia kultury fizycznej i rekreacji w różnorodnych formach dla wszystkich bez względu na wiek. Jako fachowiec nie zuważyłem decydujących zmian w działaniu po zmianie dyr. OSiR, więc oczywiście czyniłem starania o przyjęcie mnie do tej instytucji, gdyż wiedziałem ile można zorganizować imprez rekreacyjno- turystycznych i jak rozruszać społeczność bielawską. Nigdy nie stwierdziłem, że OSiR nic nie robi, ale moim zdaniem było to zdecydowanie za mało. Jeżeli organizuje się imprezy o wysokich nakładach finasowych, lub zleca się organizację imprez innym firmom to niestety, ale później brakuje tych środków na inne imprezy. A chodziło mi o wycieczki piesze, rowerowe a nie autokarowe, o Nordic Walking, o lodowisko, trasy do nart biegowych wokół Bielawy. Całe szczęście, że traiła się Panu Ala Kaucka, bo na dział sportowy nie ma co liczyć. Mam pytanie: dlaczego cykl zawodów rowerowych ruszy dopiero we wrześniu, przecież mamy jeszcze zimę. Ale to najlepiej odzwierciedla tempo myślenia i działania w bielawskim OSiR-ze. I to nas różni Panie Dyrektorze. Z szacunkiem Tadeusz Gonet
OdpowiedzUsuńPanie Tadeuszu,
Usuńbudujemy w OSiRze zespół kreatywnych ludzi, który rozmawia, analizuje różne pomysły, podejmuje decyzje i je realizuje. Jako kierownik jednostki, biorę za to odpowiedzialność. Uważam, że idziemy w dobrym kierunku. Niestety muszę stwierdzić, że prezentuje Pan bezkompromisowe podejście, w dodatku krytykując jakiekolwiek obce Panu inicjatywy. Polecam bardziej zainteresować się naszymi działaniami. Krytykowane przez Pana wycieczki autokarowe wyprzedawane są w jeden dzień, a listy miejsc rezerwowych sięgają kilkudziesięciu osób, wycieczki piesze ruszą w sezonie i podjąłem już nawet pierwsze kroki w celu budowy lodowiska, a do krytykowanej Bielawskiej Akademii Biegania już dzisiaj zapisało się kilka osób. Wiem, że przed nami jeszcze bardzo dużo pracy. Na szereg tematów mam zupełnie odmienne spojrzenie od Pańskiego. Miał Pan okazję wykazać się pracując w OSiR, ale jak to zazwyczaj bywa - na pomysłach się kończyło i dlatego też, wolałbym aby to inni oceniali nas jako "fachowców" lub amatorów. Długoterminowe planowanie imprez i wydarzeń wpajam nie tylko pracownikom Działu Sportu i to ma być nasz atut. Już myślimy przykładowo o wydarzeniach z grudnia, a nawet przyszłorocznych imprezach. Tak samo na wrzesień planujemy zawody rowerowe. Skoro woli Pan realizować ważne projekty na ostatnią chwilę, to muszę stanowczo stwierdzić, że mam zupełnie inną filozofię działania.
Z uszanowaniem
Marcin Rak
Mam 80 lat i już na pewno rwie się do Biegu Gladiatorów lub na zjazd motocykli imprezy jak hoho :((.Pozdrawiam aktywny ruchowo senior.
OdpowiedzUsuńBieg Gladiatora, na pewno nie jest skierowany do aktywnych seniorów ;). Taka impreza chyba też jest potrzebna, skoro sprzedaliśmy wszystkie bilety i to z lekką górką w ciągu zaledwie trzech tygodni i w dodatku na 4 miesiące przed Biegiem (624 osoby). Zapraszam Pana na zajęcia Aqua Senior, które ruszają już w najbliższym czasie na Pływalni, zajęcia Nordic Walking lub wycieczki do Jaskini Niedźwiedziej, Zamku Grodno, Parku Miniatur albo w Góry Sowie.
UsuńZ uszanowaniem
Marcin Rak
Ja chcę z żoną do jaskini Niedźwiedziej, pod warunkiem, że tam niedźwiedzi nie będzie!
UsuńA do mojego kolegi Tadeusza. Trzeba iść z pomysłem do pana Dyrektora OSiRu, przedstawić sprawę i nie przychodzić na drugi dzień, czy już jest załatwione. Ja myślę Tadeusz, że Ty masz tyle pomysłów, że chyba wkrótce trzeba będzie stworzyć konkurencyjny OSiR bis, bo pan dyrektor Marcin Rak, nawet z tak kreatywnym zespołem, jaki tworzy, gdyby nawet dołożył jeszcze obowiązków wszystkim pracownikom to tak Ciebie jak i takich jak Ty nie zadowoli. A, żebyś sobie dobrze wszystko od nowa przemyślał i od nowa poukładał, proponuję EKD (Ekstremalna Droga Krzyżowa)pieszo w nocy z piątku na sobotę szczytami do Barda. Raptem 42 km. Jest już podobno ponad 90 osób. Rano w sobotę podjadę samochodem i przywiozę Cię do Bielawy wraz innymi, po których się wybieram. Tylko uprzedzam - Bieg Gladiatora podług EDK - to pikuś, bo tam przede wszystkim trzeba zmierzyć się ze sobą, idzie się w samotności i nikt nie będzie klaskał, ale za to jest za darmo.
Popieram zdecydowanie to, co robi OSiR z panem dyrektorem M.Rakiem na czele. Wreszcie dzieje się w sporcie i rekreacji tak wiele. A że można więcej -jasne, że tak. Dlatego warto, jak pan B. Stawicki ze szkółką rowerową przyjść do dyrektora OSiRu i przedstawić szczegółowo swój pomysł i uzgodnić dalsze działania w ramach obecnego budżetu, a nie marudzić, że nie ma tras biegowych dla narciarzy wokół Bielawy itp.
OdpowiedzUsuń