4 grudnia 2015

Łyżwa! Tylko Piotr Łyżwa!

grudnia to wyjątkowy dzień w kalendarzu znaczący w wydarzenia, rocznice i wspomnienia.
W Kościele katolickim to dzień poświęcony Matce Bożej - Maryi. To uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny i w związku z tym - imieniny Marii. Z dniem 8 grudnia kojarzy się również Godzina Łaski, którą można przeżyć indywidualnie czy w społeczności wiernych w swoim kościele parafialnym w godzinie od 12:00 do 13:00.



8 grudnia to również wyjątkowy dzień, gdyż w tym dniu oficjalnie papież Franciszek ogłosi Rok Miłosierdzia Bożego, który będzie trwał od 8 grudnia 2015 roku do 20 listopada 2016 roku. Będzie to również związane z Nadzwyczajnym Jubileuszem Miłosierdzia. W tym właśnie Roku papież Franciszek spotka się z młodzieżą świata w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w podkrakowskich Łagiewnikach w Światowe Dni Młodzieży.

            Również 8 grudnia minie pierwsza rocznica urzędowania pana Piotra Łyżwy na stanowisku burmistrza Bielawy. Jednak ten dzień również obchodzimy jako rocznicę końca szesnastoletniej hegemonii burmistrza Ryszarda Dźwiniela, który swoimi nieodpowiedzialnymi urojeniami Wielkiej Bielawy doprowadził nasze miasto do ruiny, przyczyniając się do dalszej pauperyzacji jej mieszkańców.
            Można wypić w związku z tymi dwoma rocznicami szampana, ciesząc się z dobrze wykonanych obowiązków burmistrza Łyżwy i jego świty, a na pewno z tego powodu, że wreszcie Dźwiniela się pozbyliśmy.
            Burmistrza i jego współpracowników powinno się oceniać i nie tylko z okazji rocznicy czy rocznic. Powinno się oceniać permanentnie i nieustająco, co jest jednocześnie uczestnictwem w tworzeniu Bielawy takiej, jaką chcielibyśmy ją widzieć. Łatwo jest wymagać, nie znając najczęściej realiów, przy tym nie wymagając niczego od siebie.
Sytuacja w Bielawie jest trudna. Taką sytuację pozostawiły nam poprzednie władze, które w demokratyczny sposób żeśmy hołubili pozwalając im na bezprecedensowe marnotrawstwo środków i bezprecedensowe bogacenie się. O złej kondycji Bielawy jednoznacznie świadczy sporządzony raport, o którym również wspomina rzecznik prasowy Urzędu Miasta pan Łukasz Masyk w poniżej przedstawionym Oświadczeniu. Należy przy tej okazji wspomnieć, że pan Masyk był również rzecznikiem w UM za kadencji Sprawdzonego Zespołu z burmistrzem Ryszardem Dżwinielem w środku czy na czele, jak kto woli. Pan Masyk był nie tylko rzecznikiem, ale i ikoną tamtego układu, który świadomie akceptował, chwalił i wywyższał pod niebiosa swoimi artykułami i oświadczeniami swojego pryncypała. Po burmistrzu był najbardziej rozpoznawalną osobą w Bielawie. Był twarzą tamtego układu, układu znienawidzonego za szyderczy stosunek do mieszkańców mamionych świetlaną przyszłością pod rządami niedoszłego posła. Tak śmiem oceniać. I mam nadzieję, że pan Masyk pisząc bardzo rzeczowo o poprzedniej władzy, co przekłada się również na brak uznania za jej poczynania, robi to i teraz równie świadomie i dobrowolnie, a nie pod presją Łyżwy czy Runowicza, o Grajner już nie wspomniawszy.

Wielomilionowe wydatki, zrealizowane w minionych latach na przygotowanie terenów inwestycyjnych w rejonie alei Jana Pawła II oraz przy ulicy Grunwaldzkiej na terenach Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Invest-Park”, nie przyniosły wymiernych efektów.

Jak dotąd (…) poniesione przez gminę koszty, nie przełożyły się na oczekiwane przez mieszkańców korzyści. Wydatki rzędu kilkunastu milionów złotych na powstanie Bielawskiego Inkubatora Przedsiębiorczości oraz Dolnośląskiego Inkubatora Art-Przedsiębiorczości, nie poprawiły sytuacji gospodarczej miasta.


      Oświadczenie Urzędu Miasta Bielawy 19.11.2015
Nasze miasto jest w trudnej sytuacji ekonomiczno-gospodarczej. Złożyło się na to wiele czynników, których bielawskiemu samorządowi nie udało się rozwiązać na przestrzeni minionych kilkunastu lat.

Dlatego też przed obecnymi władzami miasta stoją do rozwiązania kwestie, z których każda ma bezpośredni wpływ na życie mieszkańców Bielawy. Problemy te zdiagnozował między innymi opracowany niedawno Raport o Stanie Miasta Bielawa.

Mowa tutaj między innymi o wysokim zadłużeniu Bielawy, które sięga ponad 41 mln złotych. Gdyby chcieć je uregulować od razu, to każdy mieszkaniec bez względu na wiek, musiałby wydać z własnej kieszeni po około 1300 złotych. Powyższe zobowiązanie gmina będzie spłacać do 2031 roku. Trudności sprawiają miastu nie tylko wysokie  raty spłaty długu, ale i zbyt duże  kwoty wydatków bieżących.

Głównym problemem Bielawy, ze społecznego punktu widzenia, jest wysokie bezrobocie wynoszące aż 16%. Oznacza to, że około 1270 mieszkańców Bielawy nie może znaleźć zatrudnienia. Wielomilionowe wydatki, zrealizowane w minionych latach na przygotowanie terenów inwestycyjnych w rejonie alei Jana Pawła II oraz przy ulicy Grunwaldzkiej na terenach Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Invest-Park”, nie przyniosły wymiernych efektów.  Na wspomnianych obszarach zainwestowały zaledwie dwie firmy, które stworzyły kilkanaście nowych miejsc pracy dla bielawian. Jak dotąd więc poniesione przez gminę koszty, nie przełożyły się na oczekiwane przez mieszkańców korzyści. Wydatki rzędu kilkunastu milionów złotych na powstanie Bielawskiego Inkubatora Przedsiębiorczości oraz Dolnośląskiego Inkubatora Art-Przedsiębiorczości, nie poprawiły sytuacji gospodarczej miasta.

Istotnym problemem z gospodarczego i społecznego punktu widzenia, jest również bardzo niski dochód podatkowy gminy w przeliczeniu na 1 mieszkańca, który w Bielawie w 2014 roku wynosił zaledwie 903,23 zł. Dla porównania średnia tego dochodu w kraju sięga 1514,27 zł, natomiast w Dzierżoniowie 1314,56 zł, Niemczy 1163,88 zł, Łagiewnikach 1130,48 zł, Pieszycach 989,64 zł i Piławie Górnej 930,75 zł.

Ważnym społecznym problemem jest także starzenie się społeczeństwa poprzez ciągły odpływ młodych ludzi z miasta.

Aby miasto rozwijało się prawidłowo należy obecnie prowadzić politykę bardziej oszczędnego dysponowania miejskimi funduszami. Trzeba zdecydowanie zwiększyć skuteczność w pozyskiwaniu zewnętrznych inwestorów i oczywiście maksymalnie wspierać istniejące już przedsiębiorstwa. Dodatkowo konieczne jest również poszukiwanie nowych pomysłów na rozwój gminy, w tym aktywną promocję turystyki w oparciu m.in. o zbiornik „Sudety” i Góry Sowie. Przede wszystkim jednak samorząd musi podejmować działania i realizować takie inwestycje, które będą spełniać potrzeby mieszkańców, ale też będą prowadzić do bilansowania dochodów i wydatków bieżących.
               Łukasz Masyk
Kierownik Referatu Promocji UM Bielawa

Czy Bielawa ma szansę odbić się od marazmu i ogromnego długu po poprzednikach? Ile trzeba na to czasu, aby zauważalnie coś się w Bielawie zmieniło i czy na taką pozytywną zmianę ma wpływ tylko burmistrz, któremu tak chętnie patrzymy na ręce i którego tak chętnie oceniamy?

Kiedyś Bielawa była naprawdę ciekawą miejscowością, gdzie było mnóstwo kawiarenek, miejsc, gdzie można było usiąść, napić się kawy, herbaty, można było zjeść pyszne ciasteczko. W tej chwili mało jest takich miejsc w Bielawie.

To cytat z wywiadu z panią Ewą Glurą prezesem Towarzystwa Przyjaciół Bielawy z rocznika Bibliotheca Bielaviana 2014.
Szczególnie dobitnie dla mnie zabrzmiało – „była naprawdę”. Naprawdę, uwierzcie mi, że tak było! Jeśli tak było, i było ciekawie, to ktoś to zepsuł. A jak ktoś zepsuł, to trzeba kogoś, aby to naprawić. I właśnie takiego wyzwania podjął się skromny nauczyciel fizyki z dzierżoniowskiego liceum, bielawianin, wieloletni samorządowiec, pan Piotr Łyżwa. I właśnie tylko Łyżwa, bo tylko on miał szansę pokonać Dźwiniela. Pisałem kiedyś, że wybór ten i tak postrzegam w kategorii cudu, i dalej tak twierdzę. I o ten cud prosiło wielu ludzi w Bielawie, chociaż nie wszystkim taki cud pasował. Na pewno nie pasował naszemu proboszczowi, który podczas kampanii wyborczej wyraźnie wspierał swojego pupila Dźwiniela i stary układ z doktorem Hordyjem w składzie. Proboszcz dał temu wyraz również zaraz po wyborze nowego burmistrza, ograniczając się do lakonicznego publicznego stwierdzenia w kościele, że mamy nowego burmistrza. Nie było radości, że to jego parafianin, nawet członek Rady Parafialnej został wybrany na tak odpowiedzialne stanowisko. Czy przez ten rok nasz proboszcz zdążył już wybaczyć panu Łyżwie, że ten został cudownie wybrany na burmistrza, to ja nie wiem, ale to, co obserwuję, na to nie wskazuje.

Niewątpliwie ikoną układu, który przeminął, pozostał wyraziście redaktor i właściciel lokalnej telewizji, Telewizji Sudeckiej, pan Adam Pachura. Podsumowanie przez niego roku rządów pana Piotra Łyżwy na stanowisku burmistrza w Bielawie, jest żałosne i właściwie jakiś honor związany z pracą redaktora sam sobie odbiera.


            Adam Pachura to dla mnie sfrustrowany człowiek, który ciągle nie może pogodzić się z tym, że coś jednak w Bielawie może się zmienić i to zmienić na lepsze. Jak można tak nieobiektywnie ocenić burmistrza? Nawet to, co dobre, w oczach tego frustrata jest złe. Nawet niezawinionym przez Łyżwę słupom na chodniku i na parkingu nie przepuści. Wszystko jest złe. Widzę czasami tego człowieka na ulicy i patrzę na niego z politowaniem. Jeżeli pisałem o Dźwinielu, że był to człowiek zły, to o Pachurze mogę powiedzieć, że jest człowiekiem bardzo złym, a zasługuje jeszcze na bardziej dosadne określenia, których nie użyję, bo zaraz poleci poskarżyć się do sądu.
            Nie udało się odwołać naszego burmistrza na jesieni, czym tak w Bielawie szafowano od samego początku kadencji nowego samorządu, a w czym Pachura przewodził. No, ale ponad dwa tygodnie jesieni zostało, to może się uda. A, jeżeli się nie uda, to będzie świadczyło, że frustraci nie mieli racji. Że nie mieli nic do powiedzenia oprócz obrażania Burmistrza i nas Bielawian, żeśmy wybrali źle, bo trzeba było wybrać Dźwiniela. I może już po skutecznym odwołaniu Łyżwy Pachura szykował na stanowisko burmistrza pana doktora, niedoszłego senatora i byłego wicestarostę ku uciesze księdza proboszcza mojej parafii.
            Może się wydawać, że bycie burmistrzem to taki sobie luksus i niekończący się splendor. Zapewne tak to postrzegał burmistrz Dźwiniel i żył sobie po luzacku dziwiąc się, jak to mu dobrze wszystko się układa. Z burmistrzem Łyżwą jest zgoła inaczej. Burmistrz Łyżwa nie zgłosił się na ochotnika na burmistrza i nie był pierwszym kandydatem na to stanowisko i choć ostatnim, to jednak najlepszym, skoro z takim Dźwinielem wygrał.  Ale żeby rządzić, a właściwie w przypadku pana Piotra Łyżwy – służyć, warto w takim służeniu mieć w kimś oparcie. Jak widzimy o takie oparcie nie jest łatwo, gdy są w Bielawie aktywni ludzie, którzy niczym te dziki na Cegielni, ryją i kopią. I nie brakuje i takich nawet w Radzie Miasta, co i niebawem wypłynie.

            Bielawo, trzymaj się! A takim swoim mieszkańcom jak redaktor Adam Pachura pokaż gdzie ich miejsce – w zbiorowisku frustratów i malkontentów.


13 komentarzy:

  1. Analiza jest po części nietrafiona. Zgoda co do inwestycji Burmistrza Dźwiniela czy właściwie Hordyja, nie dają one efektów teraz, mogą za to dać w przyszłości. Natomiast liczenie na sukcesy obecnej ekipy jest naiwne. Zdecydowanie brakuje tam fachowców a zbyt dużo jest przeświadczenia o własnej nieomylności i tu upatruję porażkę Burmistrza Łyżwy. Już dziś jest pewne że reelekcji nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Bolesławie świetnie to wszystko pan opisał. Dokładnie tak samo myślę

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zdajecie sobie sprawy jak powiązany jest stary układ. Oni zrobią wszystko żeby ludziom solidarności się nie udało. Dziwi mnie miękka postawa nowej władzy - trzeba przewietrzyć urząd i przyjąć naprawdę młodych wykształconych fachowców. Zobaczcie jakie chamice zasiadają w sejmie z ramienia PO i to z naszego regionu, jaki wstyd przynoszą ludziom którzy ich wybrali. Zresztą wielu posłów to zagraniczni agenci którzy nawet dobrze po polsku nie mówią - słychać wyraźnie ich obcojęzyczny akcent. https://www.youtube.com/watch?v=qYqqQoBPG5E

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram. Burmistrz Łyżwa przyjął od początku urzędowania postawę miłosiernego samarytanina, która to postawa nijak ma się do obecnej, aktywnej polityki w kraju i regionie. Przy braku radykalnych działań i pociągnięć, nawet wizerunkowych, bez lansowania osoby burmistrza przez swoich urzędników, jak to było za Dźwiniela, naszego burmistrza wkrótce myszy zjedzą jak Popiela. Różnica może jest w tym, że te myszy wygladają na wilków i raczej powinno się mówić nie "zjedzą", ale "rozszarpią" i dopiero zjedzą.

      Usuń
  4. zatrzymanie u boku Masyka a w dodatku danie mu awansu bardzo źle wpływa na wizerunek Łyżwy. Ludzie widzą w tym układ pt. radna Masyk popiera burmistrza wzmian za awanse i prace meza. Takie układy nie powinny mieć miejsca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam to za wielki błąd Łyżwy. Nie powinno być żadnych układów. Masyk z Masykową nie mogą paraliżować Bielawy, bo boi się ich burmistrz. Może tak nie jest, ale trzeba prowadzić politykę otwartą, aby wiedzieć kto jest kim i wyborców nie wprowadzać w błąd.

      Usuń
  5. dokładnie. Burmistrz powinien być na tyle silny i niezależny ze poparcie lub jego brak jednej krzykliwej pani z rady nie powinno mieć na niego wpływu. Żadnych układów! Żadnej pracy za poparcie! tym bardziej dla rzecznika który wcześniej nasmiewał się z Łyżwy a teraz wychwala go pod niebiosy. No ale czego się nie robi dla pieniedzy

    OdpowiedzUsuń
  6. Może następny artykuł o tym co zrobił Łyżwa dla Bielawy po roku urzędowania? Pisze Pan jaki są przychody w porównaniu z sąsiednimi gminami a jakie są wydatki? Ilu było urzędników za poprzedniej władzy a ilu jest teraz? Jakie były koszty utrzymania wszystkich stanowisk związanych z gminą a jakie teraz? Proszę, żeby to fakty i czyny przemówiły a nie tylko słowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miał pisać o faktach i czynach, musiałbym siedzieć w Urzędzie Miasta i analizować dokumenty, których i tak by mi nie udostępniono, bo niby kim ja jestem. Nie jestem firmą windykacyjną, a piszę o tym, co widzę choćby po to, aby kto inny te fakty i czyny przedstawił. Obserwuję i oceniam, aby było lepiej, a nie po to, aby kogoś niszczyć. Nie umiem ocenić, czy burmistrz powinien się tłumaczyć z tego co zrobił czy czego nie zrobił, ale przecież ja go tłumaczył nie będę. Wystarczy na razie, że mam do niego zaufanie.

      Usuń
  7. cytując " Głównym problemem Bielawy, ze społecznego punktu widzenia, jest wysokie bezrobocie wynoszące aż 16%. Oznacza to, że około 1270 mieszkańców Bielawy nie może znaleźć zatrudnienia"

    Proszę, aby odniósł się Pan do sprawy zatrudnienia Pana Tomasza Tkacza w MZBM- ie. Nie chcę naskakiwać na Pana Tomka, chodzi o sam fakt, że radny bez wykształcenia kierunkowego dostaje dodatek do diety radnego w formie etatu. Co mają na to powiedzieć młodzi ludzie po studiach, z doświadczeniem, praktyką, którym nie dano szansy wystartowania w konkursie na to stanowisko. Nie było konkursu bo nie musi być w spółkach gminnych, ale czy to uczciwe w stosunku do młodych, wykształconych, ale niestety bezrobotnych. Takie trochę smutne, że radny dostał a inny nie. Może władze poprzez dawanie stanowisk radnym zmniejszają bezrobocie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałem już o zatrudnieniu radnych: Tkacza, Kuśmierka i Kamila Wojciechowskiego. Nie poparłem tego i wyraziłem się krytycznie. Również dotyczyło to prezesa Glanowskiego zatrudnionego w BARLu. Proszę jednak nie wymagać ode mnie, abym ja kształtował politykę kadrową w UM. O tym kto inny decyduje. Mam nadzieję, że burmistrzowi temat zatrudnienia spędza sen z oczu i martwi się tym.

      Usuń
  8. To co tu czytam to nowe wydanie "Misia" Bareji - "Łubu dubu niech żyje nam prezes naszego klubu", żadnych konkretów ale jest dobrze....

    OdpowiedzUsuń
  9. ponoć ojciec jednego z radnych dostał prace na Osirze. Przypadek?

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.