Przy takiej okazji ciśnie się na
usta pytanie, czy Bielawa może być przyjaznym miastem i kto to ma zrobić?
Zrobić mają przede wszystkim mieszkańcy, tylko jak ich do tego zmotywować?
Chyba ciągle jeszcze pokutuje w nas mniemanie, że to nie moje, ja nie jestem od
tego, dlaczego to burmistrz nie załatwi – no i jest tak, jak jest. A, jak jest,
to każdy widzi. I nie piszę tego po to, aby kolejny raz do czegoś się przyczepić,
ale, żeby mieszkańcy Bielawy jakoś inaczej zaczęli patrzeć na swoje miasto.
Może coś się uda.
A jak by tak straż miejską nasłać z bloczkiem mandatowym? Hym?
OdpowiedzUsuńI "kamieni kupa " pozostała ! Nie ładnie !!
OdpowiedzUsuń