Właściwie artykuł ten powinien być pod
szyldem „BARL” z kolejnym numerem, którego to dość długa seria chodziła już na
tym blogu onegdaj. Jednak pewien ciekawy zwrot w pewnej gazecie zainspirował
mnie do właśnie takiego tytułu. Tym razem wychodzę naprzeciw Anonimowi z art.
„Słowo się rzekło” i będzie rzeczowo i podaję fakty, a nie „informacje
zasłyszane”. Chociaż te, rzekomo nierzetelne „informacje zasłyszane” są również
faktami.
O BARLi tym razem piszę w kontekście
zmian kadrowych, jakie zaszły w tej spółce miejskiej, a mianowicie zmiany na
stanowisku prezesa, na fotelu którego usiadł pan Krzysztof Glanowski (Platforma
Obywatelska) i zamiaru wprowadzenia do BARLi radnego pana Rafała Kuśmierka
(Platforma Obywatelska).
Co można powiedzieć o nowym prezesie? Cytuję
za artykułem ze strony internetowej Urzędu Miejskiego: http://www.bielawa.pl/index.php/pl/aktualnosci/wiadomosci/571-bielawska-agencja-rozwoju-lokalnego-ma-nowego-prezesa
Zbigniew Glanowski został powołany
na stanowisko prezesa decyzją Rady Nadzorczej Bielawskiej Agencji Rozwoju
Lokalnego. Nowy szef spółki posiada wyższe wykształcenie, bogate doświadczenie
w działalności na rynkach finansowych i nieruchomości. Zbigniew
Glanowski przez ponad dwadzieścia lat
prowadził własną działalność gospodarczą w branży handlowo-usługowej. Oprócz
tego przez 14 lat pełnił funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej Spółdzielni
Mieszkaniowej w Bielawie. Za swoją działalność w tym okresie otrzymał Srebrny
Krzyż Zasługi od Prezydenta RP.
Zbigniew Glanowski angażuje się w pracę na rzecz lokalnej społeczności. Był między innymi radnym w Radzie Miejskiej Bielawy i Radzie Powiatu Dzierżoniowskiego.
Obecnie pełni funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej Szpitala Powiatowego w Dzierżoniowie. Jest od urodzenia mieszkańcem Bielawy.
Zbigniew Glanowski angażuje się w pracę na rzecz lokalnej społeczności. Był między innymi radnym w Radzie Miejskiej Bielawy i Radzie Powiatu Dzierżoniowskiego.
Obecnie pełni funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej Szpitala Powiatowego w Dzierżoniowie. Jest od urodzenia mieszkańcem Bielawy.
Co do radnego Kuśmierka to wiem na
pewno, że prowadził sklep zoologiczny na ul. Hotelowej, obecnie w stadium
likwidacji.
Można powiedzieć, że zbiegiem
okoliczności, a nawet wyjątkowym zbiegiem okoliczności, te dwie osoby już
kontakt z BARLą miały w 2012 roku podczas akcji referendalnej dotyczącej odwołania
burmistrza Ryszarda Dźwiniela. Miały kontakt poprzez krytykę BARLi, a
przynajmniej miały świadomość, że taką krytykę akceptują.
Ale do rzeczy.
W ramach akcji referendalnej w
czerwcu 2012 roku ukazała się jednorazowo „Gazeta Bielawska” jako „Informator
Inicjatorów referendum”:
Składu grupy inicjatorów nie podano. Nie
podano również autorów artykułów zamieszczonych w tej Gazecie. Tak więc mam
prawo przypuszczać, kto poszczególne artykuły pisał lub w ich redagowaniu brał
udział. Ewentualnie można sprostować. Pan Kuśmierek był w Komitecie
Referendalnym, a pan Glanowski około referendum się aktywnie udzielał.
I tak. W tej Gazecie Bielawskiej
jest na trzeciej stronie art. pt. „Bielawa miastem z przyszłością?”. Przytaczam
obszerny fragment tego artykułu:
Jeszcze
nie tak dawno w Bielawie działało kilkadziesiąt zakładów szyjących pościel, a
dziś tylko kilka. Giną w mieście zakłady usługowe, uchował się bodajże tylko
jeden szewc i jeden szklarz. W zamian za likwidowane podmioty gospodarcze
powstają spółki z o.o. z udziałem miasta, które są miejscem pracy i wysokich
zarobków dla swoich i zaprzyjaźnionych z burmistrzem osób. Szczególnym tego
przykładem jest miejscowy Zarząd Budynków Mieszkalnych, czyli przechowalnia
ludzi godnych zaufania. Ostatnie dwa miesiące obfitowały we wzmożoną aktywność
działu kadr tej instytucji. Trzy nowe etaty (m.in. znany działacz SLD), co w
sumie daje 44 osoby zatrudnione, a efektów ich pracy nie widać.
Podobnie sprawa wygląda w miejscowej
Bielawskiej Agencji Rozwoju Lokalnego (BARL), która utrzymywana jest z
niebotycznego haraczu, który ściąga burmistrz z Państwa kieszeni w postaci opłaty
za przesył ciepła. Ta kwota to około 300 zł na mieszkańca Bielawy rocznie! Te pieniądze
powinny zostać w Państwa kieszeni, ale muszą być wydane na wybitnych
specjalistów od niczego.
Miasto udziela pomocy podmiotom
gospodarczym, ale tym „zaprzyjaźnionym”, co dobitnie widać na tablicy w
urzędzie miejskim. Powtarzające się nazwy firm, którym trzeba pomóc, bo zapłata
podatku może zachwiać ich płynnością finansową.
Nie chodzi mi o analizowanie
całego artykułu, a nawet tego obszernego jego fragmentu, ale skupię się krótko
właśnie na BARLi. Z BARLą jest cały czas ciekawa sprawa. Pisanie w art. o
niebotycznym haraczu w kwocie 300 zł rocznie na mieszkańca Bielawy za przesył
ciepła mija się z prawdą, bo sprawa dotyczy tylko mieszkańców Spółdzielni
Mieszkaniowej, którzy faktycznie BARL utrzymują. Jeżeli jest to faktycznie
kwota 300 zł na mieszkańca, nawet Spółdzielni, to biorąc pod uwagę, że w Spółdzielni
mieszka około 10 tys osób, to jest kwota rocznie około 3 mln zł.
Pan Glanowski i pan Kuśmierek,
którzy w tak bezprecedensowy sposób krytykowali w 2012 roku BARLę, będąc teraz
tej BARLi pracownikami i to na wysokich stanowiskach, zapewne coś z tym
problemem jedenastokilometrowej rury przesyłowej ciepła zrobią. To znaczy, nie
widzę innej opcji, tylko tę rurę należy sprzedać Spółdzielni Mieszkaniowej, o
co ta Spółdzielnia już od wielu lat bezskutecznie zabiega.
Trudno wyobrazić sobie, aby
mieszkańcy utrzymywali taką nierentowną spółkę miejską, jaką bez wątpienia jest
BARL. Proponuje się obecnie płacenie haraczu przez spółdzielców w wysokości na
miarę możliwości mieszkańców, co zawarte jest w przedstawionym powyżej linku:
Ponadto ambicją zarządu jest odbudowanie
relacji z lokalnymi inwestorami oraz ścisła współpraca ze Spółdzielnią
Mieszkaniową w Bielawie w kwestii dostosowania stawki za ogrzewanie do
możliwości finansowych mieszkańców.
Dostosowanie stawki za ogrzewanie
do możliwości finansowych mieszkańców w ścisłej współpracy ze
Spółdzielnią Mieszkaniową, jest próbą poprawy wizerunku BARLi i zarządu Urzędu
Miasta. Zgoda na taki układ prezesa Tadeusza Derenowskiego, de facto będzie
zdradą mieszkańców Spółdzielni. Trzeba jasno powiedzieć i zaznaczyć – rura powinna
należeć do Spółdzielni i trzeba zrobić tak, aby tę rurę odzyskać. Żadnych
układów w sprawie przesyłu ciepła z prezesem Glanowskim, mimo, że z prezesem
Derenowskim bardzo dobrze się znają, co wynika z długoletniej współpracy w
Spółdzielni.
Właściwie
pozostaje jeszcze postawić pytanie za prezesem Glanowskim i radnym Kuśmierkiem,
pracownikami (?) Spółki Miejskiej BARL – jakimi okażą się oni fachowcami – od czegoś,
czy od niczegoś.
Oby od
czegoś – dla dobra Bielawy.
Podobno 6 mln. i rurka jest Derenowskiego. Jeśli ktoś sprzeda ją taniej albo odda to wyląduje w kryminale. Pytanie czy Derenowski ma taką kasę ? Pewnie nie, więc kto za to widzimisie zapłaci panie Stawicki? Odpowiedź, nie dość skomplikowaną zostawiam Panu.
OdpowiedzUsuńPodobno 12 mln i jeziorko byłoby Dźwiniela.
UsuńPoziom głupoty na dobie się podniósł i zalewa okoliczne uprawy.
Z czegoś trzeba jezioro sfinansować
OdpowiedzUsuńdecyzję kadrowe Pana Łyżwy są fatalne. Przez to traci poparcie i zaufanie mieszkańców. Niech jeszcze Masykowej da jakiś zacny stołek to już całkiem się osmieszy
OdpowiedzUsuń