Tak
sobie postanowiłem, że gdy zobaczę sąsiadkę Basię z zapalonym papierosem na
klatce schodowej lub w piwnicy, za każdym razem napiszę w tej sprawie pismo do
Spółdzielni. I tak robię, choć nie zawsze ostatnio. Ponieważ nie przynosi to i
tak żadnego skutku od wielu już lat, aby pokazać bezradność Spółdzielni
Mieszkaniowej w tej sprawie, dodatkowo będę pisał o tym na blogu w temacie
„Zakaz palenia” i tak aż do skutku. Im szybciej z sąsiadką prezes Tadeusz
Derenowski, u którego również osobiście w tej sprawie byłem, się dogada aby w
miejscach niedozwolonych papierosów nie paliła, tym mniej będzie sprawy w
Internecie.
Chcę
nadmienić, że ogólnie działalność naszej Spółdzielni oceniam bardzo wysoko, co
niejednokrotnie na blogu było widać. Ale w tej sprawie, z sąsiadką, jak widać
Spółdzielnia rady zupełnie sobie nie daje.
Wczoraj
znów paliła, co zaznaczyłem w art.:
No
i pismo do Spółdzielni poszło:
Bolesław
Stawicki Bielawa
5.08.2015 r.
(…)
Spółdzielnia Mieszkaniowa
w Bielawie
W związku z art. VIII Regulaminu
porządku Domowego Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielawie par. 14 o brzmieniu:
Mieszkańcy i
najemcy zobowiązani są do bezzwłocznego zgłaszania do administracji spółdzielni
(…) przypadków nieprzestrzegania niniejszego regulaminu
informuję,
że pani Barbara (…) zam. w mojej klatce pod nr (…), dzisiaj, tj. w dniu 5
sierpnia 2015 roku, paliła papierosa na klatce schodowej i w piwnicy (art. V.
Bezpieczeństwo pożarowe, par. 10, pkt 4).
Bolesław
Stawicki
Czekam
na odpowiedź z informacją o podjętych w tej sprawie działaniach. Ale
równocześnie obiecałem, że wrócę do tematu od czasu, gdy na piśmie zacząłem ten
problem przedstawiać. Wracam więc do historii, do roku 2010, choć ta trudna
sprawa trwa od chwili oddania bloku, a więc od 12 października 1988 roku.
7
października 2010 r. wystosowałem pismo do Spółdzielni traktujące o różnych,
bulwersujących mnie sprawach, również o paleniu papierosów:
Bolesław
Stawicki
Bielawa, dnia
7.10.2010 r.
(…)
Spółdzielnia Mieszkaniowa
w
Bielawie
Zwracam się z prośbą, o zajęcie
jednoznacznego stanowiska w poniżej przedstawionych sprawach:
1. Od kilku miesięcy nie jest sprzątany teren
przed wejściem do bloku;
Kto jest odpowiedzialny za ten teren i jaki
jest zakres tej odpowiedzialności?
2. Nie są sprzątane korytarze piwniczne;
Czy za porządek w piwnicach odpowiedzialna
jest Spółdzielnia czy lokatorzy?
Jeśli lokatorzy, to jaki teren w piwnicach
mają sprzątać?
3. Mimo obowiązującego regulaminu i
przeprowadzonych rozmów, niektórzy z lokatorów palą papierosy na klatce
schodowej, w piwnicy i pomieszczeniach piwnicznych – suszarni. Robią to w
sposób ostentacyjny a pety rzucają gdzie popadnie;
Czy jest możliwość skutecznego
zdyscyplinowania takich lokatorów? Czy Spółdzielnia jest w stanie wyegzekwować
przestrzeganie regulaminu mieszkańców?
4.
Od wielu lat są
problemy ze sprzątaniem klatki schodowej na parterze. Właściwie, to wychodząc
na zewnątrz budynku, „przebijamy się” przez miesiącami zalegające śmieci,
piasek i pety;
Kto odpowiada za sprzątanie klatek schodowych
i na jakiej podstawie?
mgr inż. Bolesław Stawicki
Otrzymują:
1.
Spółdzielnia
Mieszkaniowa
2.
Lokatorzy klatki
(…)
3.
a/a
Pismo
to wywiesiłem również na klatce schodowej.
Otrzymałem
odpowiedź:
Ustosunkowałem
się wyczerpująco do odpowiedzi:
Bolesław Stawicki
Bielawa 9.11.2010 rok
(…)
Dotyczy Pisma
TE/W/3105/10 z dnia 26. 10.2010r.
Kierownik
Działu Technicznego i Administracji
Spółdzielni Mieszkaniowej
w
Bielawie
W odpowiedzi na Pani pismo z dnia
26.10.2010 roku, w pierwszej kolejności dziękuję, że zechciała Pani
zainteresować się problemami, jakie nurtują niektórych lokatorów naszej klatki.
Trochę jednak mi smutno, że do końca nie zrozumieliśmy się, choć wydawało mi
się, że moje pismo złożone do Spółdzielni w dniu 13.10.2010 roku, było
przejrzyste i rzeczowe.
W punkcie „1” uwagi dotyczące
nieporządku odnosiły się, w moim piśmie, do dojścia do budynku a nie, jak to
Pani wyszczególniła; chodników, placów zabaw, terenów rekreacyjnych, boksów
śmietnikowych, opróżniania koszy na śmieci, systematycznego wywożenia
nieczystości stałych oraz koszenia trawy. Ja nie chodzę po Bielawie ani Pieszycach,
po terenach zarządzanych przez Spółdzielnię, by szukać „dziury w całym”.
Dowiedziałem się, kto sprząta ten newralgiczny teren i wiem, z kim rozmawiać.
Odpowiadając na moje pytanie w
punkcie „2”, twierdzi Pani, że „korytarze piwniczne sprzątane są raz na koniec
miesiąca”. Otóż ja Panią ponownie informuję, że sprzątane nie są. Nie zgadzam
się również z tym, że, „na co dzień utrzymanie porządku w korytarzach
piwnicznych należy do lokatorów”. W Regulaminie Porządku Domowego Spółdzielni
Mieszkaniowej w Bielawie, w części II-giej „”Przepisy w zakresie utrzymania w
należytym stanie technicznym i estetycznym budynków i ich otoczenia, w
paragrafie „3” jest wyraźnie napisane: „Spółdzielnia jest zobowiązana do : „1”.
Utrzymania czystości( ...) w korytarzach piwnicznych.” A więc, lokatorzy nie
mają obowiązku sprzątać korytarzy piwnicznych. Oczywiście, nikt im tego nie
zabrania i ja np. sprzątam systematycznie i na bieżąco, teren przy piwnicy
swojej i sąsiadki, przy suszarni oraz schody prowadzące do piwnicy. Ale są osoby,
które nawet przy swojej piwnicy nie sprzątają. Tak więc w korytarzach
piwnicznych: pajęczyny „biją” po oczach,
śmieci zalegają sobie po kątach, można spotkać szczura przechadzającego się po
rurach pod sufitem lub na zdechłego, leżącego na posadzce, nadepnąć. Skuteczne
ostatnio trutki, uśmiercają te gryzonie, które na swoje „mieszkanie” upatrzyły
sobie szczególnie węzeł ciepłowniczy. Wyłażą na teren piwnic przez
niezabezpieczone kanały i tam również często, jako padlina, zostają. Wtedy, po
całej klatce, roznosi się okropny fetor. Przez kanały licznikowe dochodzi on
nawet bezpośrednio do mieszkań. Kiedyś, jeden z lokatorów, na drzwiach
wejściowych wywiesił kartkę –„ Zróbcie coś z tą kapustą!”. Nie wiedział, że to
tak śmierdzą zdechłe, rozkładające się szczury. W takich sytuacjach ja, moja
żona lub gospodarz klatki interweniujemy w Spółdzielni o pomoc. A czy nie można
by raz na jakiś czas ten węzeł sprawdzić? Gospodarz prosił nawet o klucz to
tego pomieszczenia, ale konsekwentnie mu się tego odmawia.
Jeszcze, na zakończenie omawiania
tego punktu, nasuwa mi się takie skojarzenie.
Jest takie powiedzenie
najsłynniejszego, naszego trenera piłki nożnej, pana Kazimierza Górskiego.
Mawiał on, dając reprymendę swoim współpracownikom –„ Jeśli jest tak dobrze, to,
dlaczego jest tak źle?”. Przenosząc to na nasze „podwórko” można zapytać; „
Skoro Spółdzielnia sprząta korytarze piwniczne, to, dlaczego jest tak brudno?”.
Punkt „3” dotyczący palenia
papierosów na klatce schodowej i w piwnicy, pominęła Pani całkowicie, a to jest
naprawdę problem. Jest to tak istotna sprawa, że nawet zajmuje się nią ostatnio
sejm. Zapewne zmuszony będę upomnieć się oto w niedługim czasie osobnym pismem.
Odnośnie ostatniego punktu „4”,
dotyczącego sprzątania klatki schodowej na parterze, to mam nadzieję, że
wreszcie, po skutecznej interwencji Spółdzielni, sprawa została pozytywnie
załatwiona.
Niepokoi mnie jednak jeszcze jedna
sprawa, a mianowicie Pani oświadczenie w piśmie:
- „W tej sprawie
zostały przeprowadzone rozmowy z lokatorami, którzy oświadczyli, że nie mają
żadnych uwag do wykonywanej usługi” oraz,
- „Lokatorzy
oświadczyli, że nie mają uwag do wykonywanych przez nas prac”.
Nie spodziewałem się, że za troskę o
porządek zostanę przez Panią pochwalony, ale żeby być zlekceważonym, i
potraktowanym, domniemanym stwierdzeniem, -„Czego ten facet się czepia,
przecież wszyscy są zadowoleni”, też się nie spodziewałem.
Z poważaniem
mgr inż. Bolesław Stawicki
otrzymują:
- Adresat,
- a/a
do wiadomości:
Pan Prezes
Spółdzielni
mieszkaniowej w Bielawie
I
tak to się zaczęło, a końca ciągle nie widać.
9 września 2015 r.
Co prawda późno, ale otrzymałem ze Spółdzielni odpowiedź na moje pismo z dnia 5 sierpnia 2015 r. Najważniejsze jest to, że przeprowadzona była znów kolejna rozmowa z sąsiadka Barbarą, co musi skutkować wiedzą, że palić papierosów na klatce schodowej i w piwnicy bloku nie wolno.
9 września 2015 r.
Co prawda późno, ale otrzymałem ze Spółdzielni odpowiedź na moje pismo z dnia 5 sierpnia 2015 r. Najważniejsze jest to, że przeprowadzona była znów kolejna rozmowa z sąsiadka Barbarą, co musi skutkować wiedzą, że palić papierosów na klatce schodowej i w piwnicy bloku nie wolno.
Z drugiej strony jednak ciągle myślę, że w tej Spółdzielni mnie i moich pism mają już dość. Ale to nie moja wina tylko sąsiadki.
Dziwne doprawdy ma pan rozdwojenie jaźni pisząc ,że ocenia pan działalność Spółdzielni b, wysoko i jednocześnie dokumentując na blogu indolencją w zakresie egzekwowania praw tejże spółdzielni czyli mieszkańców.
OdpowiedzUsuńBo tak jest. Spółdzielnia jest w Bielawie widoczna: elewacje bloków, tereny zielone przed blokami, place zabaw dla dzieci, kamery, bieżące remonty budynków, gospodarność, przejrzystość w działaniu, kontakty z mieszkańcami - to wszystko jest i jest dobre. Jednak w przypadku patologi, jaka ma miejsce odnośnie chociażby palenia papierosów na klatkach schodowych, zakłócania ciszy nocnej, stawiania samochodów pod drzwiami i rowerów w klatkach, porządku w klatkach schodowych i w korytarzach piwnicznych Spółdzielnia nie chce prawa egzekwować. Nie sięga po regulaminowe instrumenty i pozostawia lokatorów na pastwę klatkowych terrorystów. To też jest sprawa gospodarzy klatek, tak myślę, ale niektórzy z nich faktycznie są tylko od wymiany żarówek.
Usuń