1 maja 2015

1 maja 2015 r., piątek

J 14, 1-6 Ja jestem drogą, prawdą i życiem

Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus powiedział do swoich uczniów: 
«Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę». 
Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» 
Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie».
Oto słowo Pańskie.

Kilka słów o Słowie: legan.eu

Komentarz: Rev. D. Josep Mª MANRESA Lamarca (Les Fonts del Vallès, Barcelona, Hiszpania)
«Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie»
Dzisiaj w ten czwarty Piątek Wielkanocy Jezus zaprasza nas do spokoju. Rozwaga i radość płyną jak rzeka pokoju z jego zmartwychwstałego Serca wprost do serc naszych poruszonych i niespokojnych, wielokrotnie zmęczonych działaniem równie gorączkowym co jałowym.

Są nasze czasy naznaczone wzburzeniem, nerwowością i stresem. To czasy, w których Ojciec kłamstwa zatruł inteligencję ludzi, by nazywali dobro złem i zło dobrem, oświecali się ciemnością i zaciemniali światłem; zasiał on w duszach ludzkich zwątpienie i sceptycyzm, które zabijają w nich wszelki przejaw nadziei perspektywą obfitości, której świat swymi złudnymi pochlebstwami ani nie potrafi, ani nie może dać.

Owoce tej szatańskiej działalności są wyraźnie widoczne: ubóstwienie “bezsensu” i utrata transcendencji przez tak wiele kobiet i mężczyzn, którzy nie tyle zapomnieli, co zagubili drogę, ponieważ wcześniej zapomnieli o Drodze. Wojny, wszelkiego typu przemoc, zamknięcie się i egoizm wobec życia (antykoncepcja, aborcja, eutanazja...), rozbite rodziny, młodość bez określonego kierunku – to wszystko wielkie kłamstwo, na którym opiera się większa część smętnego społecznego rusztowania, tego jakże wychwalanego “postępu”.

I pośród tego wszystkiego Jezus, Książę Pokoju powtarza ludziom dobrej woli ze swą nieskończoną łagodnością: «Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie Boga? I we Mnie wierzcie!» (J 14,1). Po prawicy Ojca, On z czułością oczekuje chwili, w której spełni się Jego miłosierne marzenie i będzie miał nas przy Sobie, «abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem» (J 14,3). Nie możemy usprawiedliwiać się jak Tomasz. My owszem znamy drogę. My, dzięki czystej łasce znamy ścieżkę, która prowadzi do Ojca, w którego domu jest mieszkań wiele. W niebie czeka na nas miejsce, które na zawsze pozostanie puste, jeśli my go nie zajmiemy. Zbliżmy się więc bez trwogi z pełnym zaufaniem do Anioła, który jest jedyną Drogą, nieodwołalną Prawdą i Życiem w obfitości.

Czytelnia

1 maja
Święty Józef, Rzemieślnik



Święty Józef był mężem Maryi. Jego postać znamy z przekazów Ewangelii. Czcimy go dwukrotnie w ciągu roku: 19 marca - jako Oblubieńca Matki Bożej, a dzisiaj - jako wzór i patrona ludzi pracujących. 1 maja 1955 roku zwracając się do Katolickiego Stowarzyszenia Robotników Włoskich papież Pius XII proklamował ten dzień świętem Józefa rzemieślnika, nadając w ten sposób religijne znaczenie świeckiemu, obchodzonemu na całym świecie od 1892 r., świętu pracy. Odtąd tego dnia także Kościół akcentuje szczególną godność i znaczenie pracy. To wspomnienie jest wyrazem zrozumienia i poszanowania jej roli w duchowym rozwoju człowieka, a także okazją do złożenia hołdu tym jej wartościom, które pozwalają stosunki między ludźmi ją wykonującymi oprzeć na zasadach pokoju społecznego, dalekich od niezgody, gwałtu i nienawiści.
Całe swoje życie św. Józef spędził jako rękodzielnik i wyrobnik w ciężkiej zarobkowej pracy. Ewangelie określają go mianem tektōn (łac. faber), przez co rozumiano wyrobnika - rzemieślnika od naprawy narzędzi rolniczych, przedmiotów drewnianych itp. Były to więc prace związane z budownictwem, z robotą w drewnie i w żelazie. Józef wykonywał je na zamówienie i w ten sposób utrzymywał Najświętszą Rodzinę. Ta właśnie praca stała się równocześnie dla niego źródłem uświęcenia. Był mistykiem nie przez kontemplację, przez uczynki pokutne czy przez dzieła miłosierdzia, ale właśnie przez codzienną pracę. Praca go uświęciła, gdyż wykonywał ją rzetelnie, wypełniał ją cicho i pokornie jako zleconą sobie od Boga misję na ziemi. Spełniał ją zapatrzony w Jezusa i Maryję. Dla nich żył, dla nich się trudził, dla nich był gotów do najwyższych ofiar. Taki powinien być styl pracy każdego chrześcijańskiego pracownika. Praca ma go uświęcać, ma być źródłem gromadzenia zasług dla nieba, podobnie jak to było w życiu św. Józefa.

Pismo Święte nie tylko nie potępia pracy, ale ją zaleca i nakazuje, i to we wszelkich odmianach, także gdy chodzi o pracę fizyczną. Już pierwsi rodzice w raju pracowali: "Jahwe Bóg wziął człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał" (Rdz 2, 15). Księga Przysłów oddaje najwyższe pochwały kobiecie pracowitej i wylicza, jakie pożytki i dobrodziejstwa ma z tego mąż i cały dom (Prz 31, 10-31). Pismo święte natomiast gromi leniwych i ostrzega przed nimi: "Do mrówki udaj się, leniwcze, patrz na jej drogi... w lesie gromadzi swą żywność i zbiera swój pokarm za życia. Jak długo, leniwcze, chcesz leżeć? A kiedyż ze snu powstaniesz?" (Prz 6, 6-9). "Ręka leniwa sprowadza ubóstwo, ręka zaś pilnych wzbogaca" (Prz 10, 4). "Kto ziemię uprawia, nasyci się chlebem" (Prz 12, 11). "Lenistwo nie złowi zwierzyny, ludzka pilność cennym bogactwem" (Prz 12, 27). Św. Paweł wprost pisze: "Gdy byliśmy u was, nakazaliśmy wam tak: kto nie chce pracować, niech też nie je" (2 Tes 3, 10). Przypowieść Pana Jezusa o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-16) i o talentach (Mt 25, 14-30; Łk 19, 11-28) akcentuje, że człowiek za swoją pracę odpowiada nie tylko wobec społeczeństwa, ale także w sumieniu wobec Pana Boga.

Praca wyzwala z człowieka najpełniej jego uzdolnienia, energię, inicjatywę. Jest szkołą wielu cnót osobistych i społecznych, takich jak na przykład wytrzymałość, solidarność, cierpliwość, męstwo, odwaga i ład, współpraca, współzawodnictwo. Praca bogaci i łączy ludzi. Wyrównuje także nierówność społeczną. Jeśli człowiek traktuje pracę jako swoje posłannictwo, jako zleconą sobie od Boga misję, staje się ona wówczas dla niego środkiem uświęcenia i gromadzenia zasług dla nieba. Kościół wyniósł na ołtarze nie tylko władców, biskupów, papieży i zakonników, ale także zapobiegliwych ojców, dzielne matki, rzemieślników, żołnierzy i rolników.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.