12 lutego 2015

12 lutego 2015 r., czwartek

Mk 7, 24- 30 Prośba poganki wysłuchana

Słowa Ewangelii według świętego Marka
Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu. 
Wnet bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, upadła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki. 
Odrzekł jej: «Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest wziąć chleb dzieciom i rzucić psom». 
Ona Mu odparła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci». 
On jej rzekł: «Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę». Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch wyszedł.
Oto słowo Pańskie.

Kilka słów o Słowie: legan.eu


Komentarz: Rev. D. Enric CASES i Martín (Barcelona, Hiszpania)
«Przyszła, upadła Mu do nóg... prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki»
Dzisiaj przedstawia się nam wiarę kobiety, która nie należała do narodu wybranego, ale ufała, że Jezus może uzdrowić jej córkę. Rzeczywiście ta matka «była to poganka, Syrofenicjanka rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki» (Mk 7,26). Ból i miłość doprowadziły ją do tego, by prosić usilnie, nie bacząc na pogardę, czy oczekiwanie, czy niegodność. I osiąga to o co prosi, bo «wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch wyszedł» (Mk 7,30).

Święty Augustyn mówił, że wielu nie osiągają tego, o co proszą bo są «aut mali, aut male, aut mala». Albo są źli, i pierwszą rzeczą, którą powinni prosić jest być dobrym; albo proszą źle, bez nalegania, zamiast czynić to z cierpliwością, pokorą, wiarą i z miłości; lub też proszą o złe rzeczy, które jeśli by otrzymali zaszkodziłyby duszy, lub ciału, lub innym. Należy się starać prosić w dobry sposób. Syrofenicjanka jest dobrą matką, prosi w dobry sposób («przyszła, upadła Mu do nóg») i prosi o coś dobrego («żeby złego ducha wyrzucił z jej córki»).

Pan nawołuje nas, by wytrwale stosować modlitwę błagalną. Oczywiście, istnieją inne rodzaje modlitwy—pokuta, modlitwa uwielbienia, dziękczynna—, ale Jezus namawia nas byśmy udzielali się w modlitwie błagalnej.

Dlaczego? Wiele może być powodów: ponieważ potrzebujemy Bożej pomocy, aby osiągnąć nasz koniec; ponieważ wyraża nadzieję i miłość; bo jest wołaniem wiary. Ale jest jeden powód, który może jest trochę pomijany: Bóg chce, aby działo się trochę to co my chcemy. W ten sposób nasza prośba— która jest wolnym aktem— w połączeniu z wolnością Boga Wszechmogącego, sprawia, że świat jest takim jak Bóg go chce, i trochę jak my chcemy. Cudowna jest moc modlitwy!
Czytelnia

12 lutego
Błogosławiony
Reginald z Orleanu, prezbiter



Reginald urodził się około 1183 r. w Saint-Gilles we Francji. Otrzymał wykształcenie na uniwersytecie w Paryżu i od 1206 do 1211 r. wykładał tam prawo kanoniczne. Z racji widocznych zdolności i cnót mianowany został dziekanem kapituły katedralnej w Orleanie. Tu również wsławił się bystrością umysłu i elokwencją w przepowiadaniu oraz czułym nabożeństwem do Matki Bożej.
Jako bardzo gorliwy człowiek, Reginald nie był zadowolony z życia, jakie prowadził; pragnął jeszcze więcej. Wyruszył z pielgrzymką do Ziemi Świętej, aby rozeznać swoje powołanie. Po drodze przechodził przez Rzym. Podzielił się tu swoim pragnieniem pierwotnego ubóstwa i apostolskiego głoszenia Ewangelii z kardynałem Hugonem de Segni. Ten skierował młodzieńca do św. Dominika Guzmana, który w tym samym czasie przebywał w Rzymie. Reginald nie wahał się otworzyć serca przed Dominikiem - jego poszukiwanie miejsca realizacji powołania zakończyły się.
Reginald postanowił wstąpić do nowo powstałego zakonu św. Dominika. Bardzo szybko jednak poważnie zachorował, jego życie było zagrożone. Dominik, będąc pod wrażeniem mądrości i oddania Reginalda, gorliwie modlił się o jego uzdrowienie. Jego modlitwa była jak zwykle skuteczna. Reginald miał w tym czasie wizję: przy jego łóżku pojawiła się Najświętsza Dziewica ze św. Cecylią i św. Katarzyną Aleksandryjską. Namaściły go niebiańskimi perfumami. Maryja pokazała mu długi biały szkaplerz, wskazując, że będzie on częścią stroju zakonnego dominikanów. Po tej wizji Reginald był całkowicie zdrów. Bracia, którzy aż dotąd, do 1218 r., nosili stroje kanoników regularnych, z radością przyjęli białe szkaplerze, przyniesione im specjalnie przez Maryję. Reginald tymczasem, otrzymawszy habit, dla wypełnienia swoich ślubów udał się w dalszą drogę do Ziemi Świętej.
Po powrocie zaczął się krótki, ale błyskotliwy okres głoszenia Ewangelii przez Reginalda. Jego elokwencja i piękno życia ściągały wielu ludzi do zakonu w Paryżu i Bolonii. Wśród nich byli nie tylko studenci, ale także profesorowie i doktorzy prawa. Jednym z nich był także Jordan z Saksonii, który z czasem stał się również łowcą dusz oraz następcą św. Dominika jako generał zakonu.
Reginald był pierwszym, który nosił dominikański szkaplerz - i pierwszym, który w nim zmarł w niecałe dwa lata po obłóczynach w 1220 r. W ikonografii jest często przedstawiany w momencie otrzymywania szkaplerza od Maryi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.