Jest taka ciekawa i nie wymagająca
zbytniego intelektualnego wysiłku zabawa, polegająca na odnajdywaniu rzeczy
poprzez uczciwe naprowadzanie. Każdy zna – „zimno, ciepło, gorąco”. Dobrze
potraktowana zabawa może być bardzo atrakcyjna, jak również wyzwalać nawet
emocje. Rozumne, kierowane do celu, załóżmy, dziecko, poprzez „zimno” i
„ciepło” jest ufne, że prowadzone jest uczciwie, a na końcu na pewno odnajdzie
to, czego się spodziewa. Kulminacja zabawy następuje przy „gorącym”. To
„gorące” nie zawsze musi kojarzyć się z ogniem, ale, chyba najczęściej tak
jest.
Przy zabawie występują trzy znaczące
hasła: zimny, letni, gorący. I choć to tylko zabawa, to gdyby te hasła
potraktować również w odniesieniu do człowieka, ale w innym kontekście, zabawa
przekształca się w poważną kwestię. Źródło tej kwestii znajdujemy w Apokalipsie
św. Jana w rozdziale 3,14-22. Ze względu na niewielką objętość tekstu,
przytoczę go w całości:
List do Kościoła
w Laodycei
Aniołowi
w Laodycei napisz:
To
mówi Amen.
Świadek
wierny i prawdomówny,
Początek
stworzenia Bożego:
Znam
twoje czyny, że nie jesteś zimny ani gorący.
Obyś
był zimny albo gorący!
A
tak, skoro jesteś letni
i
ani gorący, ani zimny,
mam
cię wyrzucić z moich ust.
Ty
bowiem mówisz: „jestem bogaty” i „wzbogaciłem się”, i „niczego mi nie
potrzeba”,
a
nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości,
i
biedny, i ślepy, i nagi.
Radzę
ci kupić u mnie
złota
w ogniu oczyszczonego,
abyś
się wzbogacił,
i
białe szaty,
abyś
się odział,
i
aby nie widziano twojej haniebnej nagości,
i
balsamu do namaszczenia twoich oczu,
abyś
przejrzał.
Ja
wszystkich, których kocham, karcę i wychowuję.
Bądź
więc gorliwy i nawróć się.
Oto
stoję u drzwi i kołaczę:
jeśli
kto usłyszy mój głos i drzwi otworzy,
wejdę
do niego i będę z nim wieczerzał,
a
on ze mną.
Zwycięzcy
dam zasiąść ze sobą na moim tronie,
jak
i ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie.
Kto
ma uszy, niech usłyszy, co mówi Duch do Kościołów.
Proszę się nie bać, tekstu nie będę
tłumaczył, ale skoncentruję się na tych trzech, występujących w tym liście
słowach - zimny, letni, gorący, choć swoją drogą, jeśli mogli to bez trudności
zrozumieć mieszkańcy Laodycei dwa tysiące lat temu, to dlaczego my, tacy
mądrzy, nie mielibyśmy pojąć, o co w tym liście chodzi?
To „Obyś był zimny albo gorący”,
przy jednoczesnym jakby lekceważeniu tego „letniego”, to często słyszany zwrot.
Rozumiem znaczenie tego zwrotu, ale stałem się „jeszcze mądrzejszym” po
przeczytaniu wywiadu z bp. Grzegorzem Rysiem w „Gościu Niedzielnym” z 23
listopada 2014 r. pt. „Mamy czas”. Rozmowa ta jest fragmentem najnowszej
książki biskupa – „Dzieci Królestwa”. Cytuję:
Masz być „zimny albo gorący” (por.
Ap 3,15). Królestwo Boga wymaga decyzji po stronie człowieka i to decyzji,
która jest radykalna. To nie może być takie ciepełko, w którym nie ma ognia.
Ten tekst z Apokalipsy, list do Kościoła w Laodycei, ma bardzo wymowny
kontekst. Niedaleko od Laodycei znajdują się ciepłe źródła w Hierapolis (dziś:
Pamukkale). To są ciepłe źródła, które zawsze były uważane za lecznicze. Ludzie
jeździli zaznawać leczniczej mocy tej ciepłej wody. Ta woda, kiedy dociera do
Laodycei, jest wystudzona, ale nie jest jeszcze zimna. Tego się nie da pić.
Można wyłącznie zwymiotować. To jest bardzo mocny obraz. Gorący albo zimny:
gorący jest uzdrawiający, zimny nadaje się do picia, chłodzi w tym klimacie.
Natomiast taki letni niczemu nie służy.
Dzieci królestwa to jest najpierw kategoria
ludu Bożego. Aktualnie dotyczy przede wszystkim chrześcijan. My jesteśmy
obywatelami królestwa Bożego i nic się tutaj nie zmieniło. Mamy je w sobie, ale
możemy stawiać mu opór. Dlaczego mówimy o byciu gorącym lub zimnym? Bo cała
rzeczywistość królestwa Bożego to jest kwestia stosunku do osoby. Nie do żadnej
abstrakcyjnej prawdy, tylko do osoby. Najgorsza rzecz wobec człowieka to być obojętnym.
Koniec cytatu.
Patrząc na ludzi, na ich zachowania,
najczęściej należałoby ich określić właśnie mianem obojętnych, letnich. Objawia
się to w różnych stwierdzeniach: to do mnie nie należy, ja się nie wtrącam, proszę
dać mi spokój, ja niczego nie widziałem, od tego jest policja, to nie moje,
jestem do tego za mały. I tak naprawdę nie trzeba wcale dużo, aby nie być za
małym, aby być zimnym albo gorącym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.