Gdy Jezus był już blisko
Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: O gdybyś
i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to
zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele
otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie
i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na
kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia.
Łk 19, 41- 44
Nie wiem, czy zgodzimy się z takim stwierdzeniem,
że nasza codzienność nierzadko ulega okropnej banalizacji. Kierat,
w który wprzęga nas poganiająca cywilizacja, potrafi być straszny. Dnie
i tygodnie upływają, a my nie znajdujemy niczego naprawdę wzniosłego.
Dawne wielkie pragnienia zostają dziwnie stłumione i rozczarowane.
Niestety, nazbyt często mamy odczucie obcowania z jakąś miałką
rzeczywistością. Żadnego przystępu do Tajemnicy, która wzbudzałaby „święte
drżenie” i fascynację. Nieraz życie tak płynie, że nic, tylko żałosna
płycizna. – To pierwsza obserwacja.
I druga. Tego na ogół
nie widać, ale tak jest, że ludzie – na wielką skalę – ulegają uwiedzeniu
i podlegają różnym manipulacjom. Ilu jednak ludzi zdaje sobie sprawę
z tego, że są precyzyjnie zarządzani przez sprawnie działające media.
Dokładniej mówiąc, jacyś anonimowi „oni” decydują, o czym się mówi
i co się eksponuje. Właściciele potężnych środków wpływu i sterowania
aspirują do tego, żeby rzeczywistość kreować. Nie na gruncie Prawdy, Boga, Celu
ostatecznego człowieka, ale według własnej miary. Własnych, osobistych czy
klanowych interesów.
Z żelazną
konsekwencją kreowały rzeczywistość różne totalitarne
ideologie i reżimy.
Robił to faszyzm. Robił
to komunizm, który m. in. przez narzucaną ideologię, wszechobecną inwigilację,
cenzurę – programował świadomość mas. Odwoływano się również do strachu, by
łamać sumienia. Różne zabiegi socjotechniczne miały ludziom wybić
z głowy poważne pytania, które otwierały umysły i serca
na mądrość, na filozofię, na religię, na Boże Objawienie, na Chrystusa
i Kościół. Skutek tych zabiegów był różny. Jednak w sumie wiele
narodów zostało dotkniętych katastrofą moralności. Całe społeczeństwa ulegały
ruinie duchowej.
Ludzie zrujnowani moralnie i duchowo budują
fatalny świat, w którym jedni drugich krzywdzą, narzucają
niesprawiedliwe prawa. Jedni drugich nienawidzą, podejrzewają. W takiej
przestrzeni coraz bardziej aktywizują się siły, które krok po kroku
i cynicznie, niszczą bezwzględnie wszystkie więzi:
w rodzinie, między kobietą i mężczyzną, w pracy, w narodzie,
między narodami. W sumie ludzie ludziom gotują ogrom poniżeń
i cierpień.
To jest część artykułu pt. „Łzy Jezusa – wciąż aktualne” z Internetu, salezjanina,
ojca Krzysztofa Osucha. I w przytoczonym fragmencie Ewangelii i w słowach ojca
Krzysztofa znajduję analogię do naszej, obecnej sytuacji w Bielawie. Marazm i
beznadzieja i wszechrządzący ludzie z upadłego, komunistycznego systemu.
Systemu totalitarnego, stawianego na równi z faszyzmem. I tacy ludzie trzęsący
kiedyś Bielawą jako sekretarze i członkowie PZPR, teraz dalej rządzą i mają się
dobrze. To ci sami ludzie, co kiedyś zasiadali w prezydiach i radzili jak
niszczyć nas w imię przewodniej siły narodu, niszczyć nasze sumienia i wskazywać
nam jedynie słuszną drogę w ateistycznym systemie wartości. Kto to jest, to
przecież dobrze wszyscy wiedzą – To Dźwiniel i jego partyjni koledzy z PZPR i
potem SLD.
Oni nam Bielawę zabierają dla siebie, dla swoich rodzin i znajomych. To oni
budują nam fatalny świat w Bielawie i dalsze ich rządy doprowadzą Bielawę do
ruiny materialnej i moralnej.
Nie zgadzajmy się, aby oni dalej rządzili. Już dosyć narobili długów i
dróg, i niech już sobie idą, a jeśli nie chcą, to aktem wyborczym wyrzućmy ich
na śmietnik bielawskiej historii. Ale do tego potrzeba odwagi. Przede wszystkim
odwagi, żeby w ogóle iść na wybory. Przypuszczam, że nawet wzrost frekwencji o
10 % w odniesieniu do tej, jaka była podczas wyborów w 2010 roku, Dźwiniela
zmiecie już w I turze.
Ta zacytowana na początku we fragmencie Ewangelia, ma swój dalszy ciąg:
I wszedł do świątyni, i zaczął wyrzucać sprzedających, mówiąc im:
- Napisano: ”Dom mój będzie domem modlitwy, a wy zrobiliście z niego
„jaskinię zbójców”.
I nauczał codziennie w świątyni. Arcykapłani zaś i nauczyciele Pisma, a
także przywódcy ludu zastanawiali się, jak Go zabić. A nie wiedzieli, jak to
zrobić, bo cały lud słuchał Go z zapartym tchem.
Łk 19, 45- 48
Ewangelia ma swój wymiar uniwersalny. Ciągle znajdują się ludzie, którym
prawda jest niewygodna. U nas też na tych, którzy tę prawdę pokazują, poluje
się, aby postawić ich przed sądem – za prawdę.
Zaprawdę powiadam Wam - Wasz koniec już właśnie nadchodzi!
Bielawa jak Jerozolima. OK.
OdpowiedzUsuńMocne, zaangażowane, bardzo ostre. Ja nie miałbym odwagi tak pojechać po bandzie, jak mawia młodzież w moim liceum.
OdpowiedzUsuń