8 października 2014

Chce mi się wyć, gdy widzę...

Najpierw szybki kurs historyczny, by mieć pełną jasność w dzisiejszym temacie „wycia”. Każdy, kto choć trochę poczuł polityczny smrodek wie, co znaczy „TKM”. Dla tych szczęśliwców, którzy bagienko polityczne mają w głębokim poważaniu wyjaśniam za wszechwiedzącą Wikipedią – TKM (teraz, k…., my) – stosowane przez niektórych polityków i dziennikarzy obrazowe określenie stosunków panujących w polskiej polityce i problemów ją trapiących. TKM odnosi się do "mentalności zdobywcy", gdy zwycięska partia polityczna obsadza stanowiska kierując się podziałem na "my" i "oni" (mianowani przez poprzednią rządzącą partię), a nie względami merytorycznymi. Określenia TKM,  jako pierwszy użył Jarosław Kaczyński w 1997 w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, wyjaśniając powody, dla których nie startował w wyborach do Sejmu z listy AWS, mimo że uczestniczył w powoływaniu tej formacji. Stwierdził wtedy, że w AWS zbyt wielką rolę odgrywa nieformalna partia TKM. "Partię" cechować miała chęć zajęcia stanowisk rządowych i korzystania z układów stworzonych przez poprzedników zamiast dokonywania reform . Po latach Jarosław Kaczyński przyznał, że określenie "TKM" wymyślił faktycznie, · Marek Kuchciński, obecny Wicemarszałek Sejmu RP.


Tekst kopiowany ze strony: porozumieniedlabielawy.pl


7 komentarzy:

  1. No świetny tekst cała prawda ale można by ta wymienić jeszcze całą rzeszę ludzi zależnej od gtw jedna wielka czerwona rodzinka pozdrawiam Panie Bolesławie

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda,że mało. Trzeba by rozszerzyć te koligacje. może to tylko taki początek autora. Warto wnikliwiej przypatrzeć się, kto pracuje na basenie. Ciekawa sprawa. Czas do końca ujawnić te połączenia rodzinno-kolesiowskie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Marzy mi się bilboard z rozrysowaną pajęczyną w postaci grafów ze strzałkami typu kto od kogo jest zależny, z opisem koligacji i funkcji, ciekawa sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zniecierpliwiony zapomniał o córce radnego, która dostała posadkę w bibliotece, o radnym z moiksu - synu swojego ojca... a żona rzecznika, gdzie pracuje?

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że taka pajęczyna, choć niekoniecznie w postaci pajęczyny, powinna być podana do publicznej wiadomości. Chodzi o prace w jednostkach budżetowych i w spółkach miejskich. I chyba nie będzie przestępstwem, gdy nazwiska poda się do publicznej wiadomości. Przecież nikt z tym się nie ukrywa, a nazwiska wiszą na tabliczkach w miejscach publicznych.Przecież władza ma być czysta przeźroczysta, a jak to mówił premier Cimoszewicz - władza ma mieć czyste ręce. Jeżeli np. żona wiceburmistrza Pacha może pracować w Urzędzie Pracy, co przecież nie jest niczym złym, ani niegodnym, to dlaczego mój szyn, moja synowa, czy moja córka nie może? albo kto inny? Jeśli każdy miałby pracę, to nie byłoby problemu, a tak jest podejrzenie o nepotyzm.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę tu"zaburzenie wyzywającego sprzeciwu":))
    DSM(Diagnostic and Statisticol Manual of Mental Disorders)APA,czyli Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatryczne,zdefiniowało nowe"schorzenie"-oppositional defiant disorder-w skrócie ODD.Jest to skłonność do kwestionowania autorytetów,skłonność do dyskusji,ponadnormalna kreatywność.
    Przez ostatnie 50 lat DSM wzbogaciła się z 157 do 310 rodzajów schorzeń.
    Gdyby Mozart urodził się w dzisiaj,zostałby zdiagnozowany i leczony w zgodzie z DSM i APA,skutkowałoby to"przywróceniem jego stanu psychicznego na właściwe tory".
    Żegnajcie symfonie,serenady,koncerty!
    Diagnozowanie rzekomych"zaburzeń psychicznych"było jedną z metod likwidacji opozycji i dysydentów w ZSRR.Ludzie nie wierzący w komunistyczną utopię serwowaną przez Partię,nagle okazywali się schizofrenikami,nie wiedzieć czemu nie zgadzającymi się z jedyna słuszną drogą komunizmu.
    Aby przywrócić ich psychikę do"właściwego stanu"poddawano ich przymusowemu"leczeniu".
    Obecnie w niektórych stanach USA praktykuje się nie tylko przymusowe leczenie dzieci ze zdiagnozowanymi wedle DSM"zaburzeniami",ale nawet karze się rodziców usiłujących przeciwdziałać takiemu leczeniu.
    Witajcie w nowym lepszym świecie!!
    Tego typu publikacje dają Systemowi(nie tylko w USA)zielone światło do wszelkich nadużyć a nawet prześladowania swoich przeciwników.Co oznacza to dla takich przeciwników Systemu-nacjonalistów,antyglobalistów,lewicowych i prawicowych antysystemowców,czy nawet co bardziej niewygodnych konserwatystów? Prawdopodobnie los podobny do losu"schizofreników" z ZSRR.
    Link:http://www.offthegridnews.com

    Bruksela:"UE planuje otwarcie obozów reedukacji"
    Już w niedalekiej przyszłości planowane jest otwarcie obozów dla niepoprawnie myślących!
    Wolność słowa przestanie istnieć!! Zaskakujące jest to,że nikt się nie sprzeciwił wobec tego planu?!
    Kiedyś inkwizycja dzisiaj psychiatria.
    Link:http://info.kopp-verlag.de/hintergrunde/deutschland/christine-ruetlisberger-bruessel-eu-plant-umerziehungslager.html

    Niestety,okazuje się,że Europa ,która tak pozytywnie kojarzy się nam z nowoczesnością,może okazać się zabójcza dla naszych narodowo-polskich i chrześcijańskich korzeni.Co więc robić,oprócz tego by modlić się do Boga i prosić o ratunek.Oto jest pytanie.Jak żyć jak tu przed nami taka gehenna.
    Z taką wewnętrzną rozterką usiadłem przed komputerem nie bardzo wiedząc co dalej robić.
    Rozwiązałem test na iloraz inteligencji(IQ) i test na inteligencję emocjonalną(EQ)-wszystko gra:))
    www.youtube.com/watch?v=bHbf-cGtyZ4


    OdpowiedzUsuń
  7. Co robić? Modlić się - to może nie wystarczyć. W sytuacji modlitwy pozostawiamy właściwie całe działanie do decyzji Boga, szukając u Niego ratunku i pomocy. Może właśnie najpierw działać i modlić się o skuteczność tego działania, jeśli jest ono zgodne z sumieniem i moralnymi zasadami ogólnie akceptowanymi w cywilizowanym świecie. Każde jednak słuszne i przeciwne działanie, jest walką ze złem, a tak naprawdę z szatanem. Nie jest więc wygrać łatwo, ale próbować trzeba.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.